Dzięki temu zwierzę nie wytwarza komórek rozrodczych, a w związku z tym suka nie może być w ciąży, a pies nie może jej zapłodnić. Dodatkowo po kastracji dochodzi do spadku produkcji hormonów płciowych, co wpływa na zanik cieczki (u damskich przedstawicielek gatunków), zahamowanie popędu płciowego (u męskich osobników), a
Kastracja to zabieg chirurgiczny i chociaż coraz nowocześniejsze środki anestezjologiczne zmniejszają ryzyko powikłań, psa (lub sukę) po kastracji należy otoczyć szczególną opieką. Każdy weterynarz ma obowiązek poinformować opiekuna ich pacjenta, jak opiekować się psem po kastracji, jednak warto przygotować się do zabiegu i takiej opieki wcześniej. Kastracja – co to jest i czym różni się od sterylizacji? Kastracja często mylona jest ze sterylizacją. Panuje także przekonanie, że kastracja dotyczy psów, a sterylizacja suk. Zabieg kastracji polega na usunięciu jąder i najądrzy u samców oraz jajników, jajowodów i macicy u suk. W przypadku sterylizacji u psów podwiązuje się lub przecina nasieniowody, a u samicy jajowody. Jednak taki zabieg należy do rzadkości i nie jest polecany ze względu na zwiększone zagrożenie zachorowania na nowotwór po sterylizacji. Zalecenia dla właścicieli psów w dniu kastracji Pies w dniu zabiegu wychodzi ze szpitala, kliniki czy przychodni weterynaryjnej. Po przebudzeniu pacjent zostaje kilka godzin pod obserwacją lekarza, który kontroluje czy wybudzanie i odzyskiwanie świadomości przebiega prawidłowo. W dniu zabiegu pies pozostaje pod wpływem narkozy, dlatego jest słaby, może mieć obniżoną temperaturę, chwiejny krok, może nie kontrolować oddawania moczu. Pacjent nie odczuwa bólu, jednak reakcje na środki anestezjologiczne wpływają na odbiór bodźców i postrzeganie świata zewnętrznego. Pies boi się hałasów, alergicznie reaguje na światło, może mieć halucynacje. Dlatego tak ważne jest, by do pełni sił dochodził w znanym otoczeniu, w domu, najlepiej przy opiekunie, a nie w samotności. W dniu zabiegu pies nie może nic jeść – środki podawane przed zabiegiem sprawiają, że pies może zwymiotować pokarm, co gorsze może się nim zachłysnąć i udusić. Jeśli zaobserwujemy, że pies szybko wraca do formy, możemy podać mu odrobinę letniej wody. Należy także bacznie obserwować – zarówno w pierwszym dniu, jak i w kolejne – czy u psa nie pojawiają się niepokojące objawy: Przewlekłe wymioty Drgawki Utrata przytomności Krwawienie z dróg rodnych Obfite krwawienie z rany chirurgicznej (niewielka ilość wydzieliny zdarza się często i jest niegroźna) Zahamowanie oddawania moczu przez 48 godzin po zabiegu Dyszenie, niespokojny oddech Kolejne dni po kastracji – jak opiekować się psem? W drugim dniu po zabiegu pacjentowi należy podać lekkostrawny posiłek, najlepiej podzielić go na kilka niewielkich porcji. Codziennie, aż do całkowite zagojenia się rany, należy ją kontrolować. Rana musi być utrzymana w czystości, należy także dbać, by była sucha. Pies może ją wylizywać lub drapać ją, szczególnie gdy ta, zacznie się goić i swędzieć. Dlatego należy zapewnić psu ubranko pooperacyjne lub kołnierz pooperacyjny, co uchroni go przed rozdrapywaniem rany. Na początku należy także ograniczyć psu aktywność, a każdy spacer musi odbywać się w towarzystwie opiekuna. Przez siedem dni nie kąpiemy psa, a dziesięć dni po zabiegu udajemy się do lekarza weterynarii na wizytę kontrolną oraz na ściągnięcie szwów. Jak opiekować się psem po kastracji? Rady dla właścicieli kastrowanych psów Nie jest do końca prawdą stwierdzenie, że psy po kastracji tyją. Kastracja nie jest bezpośrednią przyczyną tycia zwierząt, ale faktycznie można zaobserwować u wykastrowanych zwierząt tendencję do tycia. Wynika to z faktu zmniejszonej ruchliwości psów po kastracji, przez co zwierzę spala mniej kalorii, a metabolizm z czasem spowalnia. Aby uchronić pupila przed nadwagą, należy zapewnić mu odpowiednią dawkę aktywności fizycznej. Karmienie również lepiej rozłożyć na dwa lub trzy posiłki, a jeśli mimo tego nasz przyjaciel zacznie tyć, należy mu podawać pokarm dla wykastrowanych psów. Bogatsze w białko i odtłuszczone karmy dobre są dla wszystkich psów, które mają problem z dodatkowymi kilogramami.
Dlatego ten po zabiegu zmieni się. Modyfikacja zachowania kota po kastracji jest związana zatem ze zmianą gospodarki hormonalnej. Uogólniając: po kastracji koty stają się łagodniejsze, bardziej związane z człowiekiem, mniej skłonne do agresji i ucieczek. Zrównoważone. ALE! Od każdej reguły zdarzają się wyjątki.
Kastracja to w przypadku wielu psów jedyny sposobów na to, aby zapanować nad ich charakterami. Wbrew powszechnej opinii nie jest to przejaw bestialstwa, ale troski o pupila, który nie ma pełnić roli reproduktora, a jedynie zrównoważonego towarzysza. Pies po kastracji będzie jednak wymagać intensywnej opieki. Na co powinien być przygotowany właściciel? Oto najważniejsze porady. Jak przebiega kastracja psa? Kastrację zawsze należy bardzo dokładnie omówić z weterynarzem, który będzie przeprowadzać zabieg. Konieczne jest zbadanie psa, co pozwoli wykluczyć ewentualne przeciwwskazania zdrowotne. Pies musi także zostać odpowiednio przygotowany do zabiegu, o czym weterynarz z pewnością poinformuje. Kastracja, czyli usunięcie jąder, nie jest skomplikowanym zabiegiem. Lekarz po wprowadzeniu zwierzęcia w stan narkozy nacina brzuch psa tuż przed moszną i usuwa jądra. Wystarczy jedno cięcie, po którym psu są zakładane szwy. Po wybudzeniu zwierzę może wrócić do domu jeszcze tego samego dnia. Problemy po zabiegu Sam zabieg to dopiero połowa drogi. Po powrocie psa do domu mogą zacząć się problemy, które są bardzo charakterystyczne dla wielu czworonogów. Przede wszystkim psu mogą przeszkadzać szwy. Zwierzę będzie wówczas próbować lizać zranione miejsce, drapać lub nawet gryźć. Wynika to z faktu, że zabliźniająca się rana bardzo swędzi i czasami szczypie. W przypadku psów rekonwalescencji nie ułatwia to, że nacięcie jest zlokalizowane w miejscu mocno eksploatowanym przez zwierzę. Pies po prostu na nim siada, dlatego może odczuwać ciągły dyskomfort, także ból. Nierzadko pojawia się obrzęk, zaczerwienienie, a w skrajnych przypadkach mogą nawet pęknąć szwy (szczególnie jeśli pies uparcie pociera raną o dywan czy meble). Właśnie dlatego po kastracji pies musi przez kilkanaście dni mieć stale założony kołnierz, który uniemożliwi mu dobieranie się do rany. Na tym jednak obowiązki właściciela się nie kończą. Zapewnij psu maksymalny spokój Pies po kastracji może być przez kilka dni osowiały, nie mieć apetytu i większość dnia poświęcać na sen – to zupełnie normalne i nie należy się tym przejmować. Ważne jest, aby zapewnić pupilowi spokój – można np. wydzielić dla niego osobne pomieszczenie lub ustawić legowisko w takim miejscu, aby nikt obok niego nie przechodził. Po kastracji trzeba udać się z psem na kontrolę. Weterynarz oceni, czy rana prawidłowo się zabliźnia, czy szwy są na swoim miejscu, czy nie pojawia się obrzęk. Może także zapaść decyzja o podaniu psu antybiotyku lub środków przeciwbólowych. Zwykle po 10-12 dniach pies wraca do formy. Można mu wówczas zdjąć kołnierz, ale nadal należy obserwować ranę pooperacyjną.
Zaraz po wejściu, zanim zwierzę na Ciebie skoczy, rzuć mu garść smaczków lub piłkę. Przekieruj uwagę na coś równie interesującego jak Ty, co jednocześnie uraduje czworonoga, jak i rozładuje odrobinę nagromadzonej energii. 6. Jak oduczyć psa skakania – hamuj emocje.
Kastracja psa przy wiośnie staje się jakoś bardziej aktualna, ciekawe dlaczego 😉 W związku z tym łapcie kilka mitów, które rzuciły się nam ostatnio w oczy i dotyczą właśnie przeprowadzania tego zabiegu. Niektóre z nich na pewno Pies po kastracji staje się leniwy i tyjePies po kastracji staje się dokładnie taki, jak mu na to pozwolimy. Mały Biały nie tyje, znam również wiele innych psów, które nie tyją. Tycie zależy przede wszystkim od porcji ruchu oraz jedzenia, które zapewniamy psom. Oczywiście, zdarzają się przypadki, w których kastracja psa może zwiększać skłonność przybierania na wadze – ale to w gestii człowieka jest, aby zadbać o prawidłową wagę pupila, dając mu odpowiednią dawkę jedzenia. Może dojść do sytuacji, kiedy metabolizm zwalnia, jednak nie jest to problemem, o ile – znów – dopasujemy dawkę jedzenia. Czy pies staje się leniwy – nigdy tego nie zaobserwowałam, chyba że właściciel go do tego zmusza, to wtedy owszem 🙂2. Pies po kastracji musi jeść specjalną karmę dla psów kastrowanychOczywiście, że nie musi – karma dla psów kastrowanych to zwykle taka, która właśnie zapobiega tyciu. Jeśli nasz pies na dotychczasowej karmie ma się dobrze, to po co mu ją zmieniać? Ewentualnie można nieco zmniejszyć dawkę, nie dokarmiać psa między posiłkami – nie ma potrzeby kupowania karmy, która jest droższa tylko przez napis „Dla psów po kastracji/sterylizacji”. Dodam również: często taka karma jest jedynie chwytem marketingowym. Sprawdzajcie składy!3. Pies po kastracji nie pilnuje terenuNie wiem, skąd to się wzięło, może stąd, że w oczach wielu osób utrata jajek i testosteronu = bycie ciapą. Nie zdarzyło się dotychczas, aby pies, który przed kastracją pilnował terenu, po kastracji nagle stał się misiem do przytulania przez obcych. Zachowania terytorialne, zwłaszcza u dorosłego psa, są w dużej mierze instynktowne i wyuczone. Jeśli jednak chcecie naprawdę bezpiecznego domu i ogrodu – zamontujcie alarm. Serio, psa z jajkami czy bez można łatwo wykluczyć jako mechanizm Pies po kastracji nie będzie kopulowałTo jest po części prawda – jest kopulacja wynikała z tego, że pies tak bardzo próbował wszystko zapłodnić, to owszem, będzie to nieco mniej wyraźne, a przy właściwej pracy zaniknie. Natomiast jeśli jest to dla psa np. sposób rozładowania emocji przy dużym stresie czy podekscytowaniu – trzeba zrobić coś innego, aby pies przestał robić takie rzeczy. Najlepiej pracować z psem, tym intensywniej i dłużej, im bardziej takie zachowanie jest Pies będzie „niepełnowartościowy”Jeśli pies nie jest hodowlany, to nie wiem, jak miałaby zmienić się jego wartość. To jest argument zazwyczaj podnoszony przez panów. Drodzy panowie – to Wy macie problem z utratą jajek przez Waszego psa, on najpewniej nawet tego nie zauważy! Jeśli natomiast ktoś patrzy na wartość czworonoga nie służącego do rozrodu przez pryzmat posiadania narządów płciowych… cóż, przykro suczce będzie smutno, że nie będzie mogła mieć dzieciArgument podnoszony jest głównie przez właścicieli suczek. No bo instynkt macierzyński, bo suczka chciałaby mieć dzieci (WTF?), bo nam się urodziło i suczka też by chciała (LOL, autentyk!). Nie, tak to nie działa – u psów to instynkt przedłużenia gatunku, li i jedynie. Nie odczuwają one potrzeby posiadania potomstwa i nie planują zabaw z dziećmi tudzież nie liczą na poznanie wnuków w Pies będzie nieszczęśliwy bez życia seksualnegoMój faworyt! Zdecydowanie! Pies będzie smutny, bo jego potrzeby seksualne nie zostaną zaspokojone… Szkoda tylko, że głosiciele takiej teorii nie pamiętają, że u psów – jak wyżej – rozmnażanie to instynkt. Suczka nie szykuje się na randkę tak jak kobieta, pies nie kupuje kwiatów i nie szykuje romantycznej muzyki. To tylko biologia służąca przedłużeniu gatunku, który kastracja psa niweluje. I powiem Wam coś w sekrecie – dla suczki akt kopulacji nie jest nawet przyjemny! 8. Suczka choć raz w życiu powinna mieć szczeniaczkiPytanie tylko: po co? Chyba wyłącznie dla uciechy właściciela, bo dla jej organizmu nie jest to potrzebne. Suczka, jak ustaliliśmy, nie ma instynktu macierzyńskiego w rozumieniu ludzkim. Ciąża nie zapobiega nowotworom dróg rodnych, rozmaitym schorzeniom opartym na działaniu hormonów, ropomaciczu, ciążom urojonym. Jest natomiast wysiłkiem dla organizmu, podobnie jak i sam poród, a potem odchowanie Kastracja psa i sterylizacja suki są nienaturalneNie da się zaprzeczyć temu, że są. Nie widzę jednak powodu, aby był to argument przeciwko tym zabiegom. Nienaturalne jest szczepienie, podawanie gotowego pokarmu, trzymanie na smyczy, trenowanie części sportów – naturalnym zachowaniem dla większości psów byłoby bieganie luzem po okolicy i robienie wszystkiego, co instynkt nakaże. Skoro jednak udomowiliśmy psy, to przydałoby się o nie zadbać, a kastracja psa i sterylizacja suki mogą być takim warto szczepić psa? Sprawdź! Więcej10. kastracja psa i rekonwalescencja po zabiegu to krzywdaŻaden zabieg nie jest przyjemnością, a rekonwalescencja bywa uciążliwa, zwłaszcza jeśli chodzi o suczki, bo kastracja psa i jego dochodzenie do siebie są zwykle dość krótkie. Niemniej jednak, jeśli porównać to do leczenia nowotworów hormonozależnych czy wykonywania na CITO zabiegu przy ropomaciczu u starszej suki… Odpowiedzcie sobie sami. Za każdą z decyzji musimy ponieść odpowiedzialność – brak zabiegu teraz może oznaczać konieczność przeprowadzenia go u starszego psa. Albo nie. ObwieszczenieMały Biały jest kastrowany (dziękuję za liczne propozycje krycia „na lewo”, ale nie skorzystamy!), jednakże nie jestem zwolenniczką kastrowania wszystkiego jak leci. Decyzja o kastracji czy sterylizacji powinna być podjęta po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw (zwłaszcza, moim zdaniem, u suki). Wierzę, że są właściciele, którzy są w stanie dopilnować psa i suki, i których celem nie jest ich rozmnażanie bez odpowiednich papierów. I wierzę, że w razie „wpadki” u suki są w stanie dokonać sterylki aborcyjnej. Niemniej, kastracja psa opisywana jako lek na wszystko, od chorób aż po agresję, to w moim mniemaniu grube przegięcie. Jako i jej autorze PaulinaGłównodowodząca załogą Białego Jacka i przyjaciół. Obecnie opiekunka dwóch terierów – JRT i teriera irlandzkiego. Zawodowo copywriterka i redaktorka. Prywatnie żona i matka. Wielbicielka mleka z kawą, soczystych, kwaśnych jabłek i świętego spokoju. Osiem lat temu postanowiła utrudnić sobie życie, biorąc pod dach pierwszego teriera. Jak widać po liczebności stada, nie uczy się na błędach. Jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w pięcioosobowej rodzinie.
Witajcie. Mam 4 letniego psa w typie spaniela. Mam go od kiedy skończył 7 tygodni i praktycznie od zawsze mam z nim jakieś problemy wychowawcze. Udało mi się oduczyć go gryzienia, uporczywego szczekania, oduczyłam go spania ze mną w łóżku (niestety na samym początku było to koniecznością), dzięki
Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:21:49 Dziewczyny mam dylemat... Analizowałam go na wszystkie możliwe sposoby i postanowiłam napisac tutaj jeszcze. Mam psa, jest bardzo energiczny, nadpobudliwy, ucieka mi, jak napotyka suki od razu na nie włazi i ... Jest agresywny wobec psów, od razu się czai, ciągle się ciągnie do sików suk, żeby je zlizywać, czy to z chodnika, czy z trawnika, jest bardzo silny mam poobcierane ręce od tego wszystkiego. Gdy był młodszy szkoliłam Go i się słuchał ale gdy miał około roku kompletnie mu " odbiło " ostatnio pomyślałam, że to wina testosteronu, spacery są koszmarem nie tylko dla mnie, przypadkowych ludzi, ale i dla NIEGO. Nie można go spuścić, bo zaraz pobiegnie i wróci po 2,3 godzinach, ma czipa, jesli kogoś pogryzie, albo uszkodzi komus auto ja za to zapłace, nie wspominając już o tym, że pies może cierpieć, a już nie wyobrażam sobie gdyby miał zginać. Kiedy ucieka, może zapłodnić bezdomną suczkę, no i jakieś szczeniaki potem powiększą grono biednych psów w przepełnionych schroniskach. Chciałabym nam ulzyć i sprawić, by spacery były miłe zarówno dla mnie jak i dla niego. W związku z tym zgłębiłam tajniki kastracji na forach... czytałam, ze psy się uspokajają, zdecydowanie bardziej się słuchają, sa bardziej przywiązane. Dodatkowo czytałam że przestają uciekać właśnie, nie męczą się tak z powodu buzującego w nich testosteronu. Czy Wy kastrowałyście swoje psiaki? Jeśli tak, to czy się zmieniły potem? Jak się z tym oswoiłyście, że zabieracie psu " męskość" , jak przebiegał powrót do formy? Prosze o pomoc. Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:25:38 chetnie poczytam opinii... Opis powyzej to w duzej mierze opis zachowania tez mojego psiaka;/ Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:26:41 ja słyszałam, że najlepiej kastrować zwierzę zanim osiągnie pełną dojrzałość płciową, ale w przypadku Twojego psa najwyraźniej to już nastąpiło zapytaj najlepiej weterynarza Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:27:26 tutaj nie ma specjalistow od kastracji psow. najlepsze co mozesz zrobic to zasiegnac rady dwoch trzech wterynarzy osobiscie. Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:28:50 Nie kastrowałam psa, ale sterylizowałam kotki i myślę, że kastracja to dobre wyjście, ulżysz psu i sobie. Pomyśl, że nim nie kieruje żadna przyjemność tylko potrzebna przedłużenia gatunku, bo tak to jest Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:31:16 zrób psu badania krwi na tarczycę i zmierz poziom testosteronu nim zdecydujesz o kastracji Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:33:20 Nie zabierasz psu męskości. No najczęstszy argument przeciw kastracji i jeden z największych absurdów jaki dane było mi słyszeć. Psu tym nie zaszkodzisz, a jedynie pomożesz - przedłużysz mu życie, nie będziecie się męczyć i będziesz żyła bez obaw, że zapłodni jakąś sukę. Kastracja i sterylizacja ma tylko dobre strony. Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:33:41 Oczywiście, że najpierw zrobię badanie krwi rozmawiałam juz o tym z dwoma weterynarzami. Mój piesek ma dwa lata i na forum weterynaryjnym przeczytałam, że to dośc dobry wiek, bo w tak młodym wieku psy nie sa podatne na choroby hormonalne itp. Mi chodzi bardziej o to, jak wasze psiaki to zniosły, czy coś się zmieniło. Cytatmatra Nie zabierasz psu męskości. No najczęstszy argument przeciw kastracji i jeden z największych absurdów jaki dane było mi słyszeć. Psu tym nie zaszkodzisz, a jedynie pomożesz - przedłużysz mu życie, nie będziecie się męczyć i będziesz żyła bez obaw, że zapłodni jakąś sukę. Kastracja i sterylizacja ma tylko dobre strony. Oj, czekałam na takie słowa jeśli mam być szczera to dodaje mi pewności, że podejmuję dobrą decyzję i nie krzywdze psa, a mu pomagam Jemu i sobie. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-05-17 13:35 przez kimmi5555. Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:37:56 Cytatkimmi5555Cytatmatra Nie zabierasz psu męskości. No najczęstszy argument przeciw kastracji i jeden z największych absurdów jaki dane było mi słyszeć. Psu tym nie zaszkodzisz, a jedynie pomożesz - przedłużysz mu życie, nie będziecie się męczyć i będziesz żyła bez obaw, że zapłodni jakąś sukę. Kastracja i sterylizacja ma tylko dobre strony. Oj, czekałam na takie słowa jeśli mam być szczera to dodaje mi pewności, że podejmuję dobrą decyzję i nie krzywdze psa, a mu pomagam Jemu i sobie. Słyszałam już niejedno takie zdanie, zazwyczaj wypowiadane przez przypakowanych lekko przytępawych gości, że nie wykastrują psa, bo sobie musi pociupać i jest to ogólnie uwłaczające dla psa, pies będzie się czuł gorszy etc.. Moja sucz nigdy nie miała dzieci i nie będzie mieć i jakoś nie zauważyłam, żeby.. czuła się gorsza (; Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:39:11 CytatmatraCytatkimmi5555Cytatmatra Nie zabierasz psu męskości. No najczęstszy argument przeciw kastracji i jeden z największych absurdów jaki dane było mi słyszeć. Psu tym nie zaszkodzisz, a jedynie pomożesz - przedłużysz mu życie, nie będziecie się męczyć i będziesz żyła bez obaw, że zapłodni jakąś sukę. Kastracja i sterylizacja ma tylko dobre strony. Oj, czekałam na takie słowa jeśli mam być szczera to dodaje mi pewności, że podejmuję dobrą decyzję i nie krzywdze psa, a mu pomagam Jemu i sobie. Słyszałam już niejedno takie zdanie, zazwyczaj wypowiadane przez przypakowanych lekko przytępawych gości, że nie wykastrują psa, bo sobie musi pociupać i jest to ogólnie uwłaczające dla psa, pies będzie się czuł gorszy etc.. Moja sucz nigdy nie miała dzieci i nie będzie mieć i jakoś nie zauważyłam, żeby.. czuła się gorsza (; Sami nie ciupciają to mają radochę, że ich psy to robią :] Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:43:41 swoja droga jak to jest ze wykastrowane psy i wysterylizowane suki maja niby zyc dłuzej i bez chorób a na ludzi to sie nijak przekłada..... Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:44:26 To co napisalas,jak sie pies zachowuje po kastracji to jest wszystko prawda,bedziesz miala o wiele bardziej spokojniejszego pieska,pisze to poniewaz znajomi maja pieski po kastracji,ja mam sunie jeszcze przed sterylizacja[bedzie miala w lipcu],wiec jezeli jestes zdecydowana to zrob to,weterynarz sam sie zajmie wszystkimi badaniami i wytlumaczy co i jak,tak ze nie ma strachu,piesek Ci zlagodnieje i wcale nie przestanie byc facetem. Zwierzeta bardzo szybko wracaja do normy po zabiegu. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-05-17 13:47 przez CzerwoneUsta. Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:45:32 Witam, portal rzeczywiście nie dotyczy hodowców, weterynarzy itp, jednak dobrze że poruszyła Pani również tutaj ten temat Mogę coś podpowiedzieć. Posiadamy malamuty i żaden z nich nie jest wysterylizowany, ani wykastrowany, a jeżeli się Pani orientuje jest to jedna z bardziej upartych , dominujących ras. Proponuję zdominować psa kilka mądrych książek, a jednocześnie wybrać się do dobrego szkoleniowca, psiego psychologa i u nich zasięgnąć porady Ja osobiście bym psa nie kastrowała, wystarczy konsekwencja w wychowaniu, ciężka praca z pupilem i można naprawić błędy, które zostały popełnione w przeszłości. Jest to ciężka praca dla właściciela i psa, jednak po takim wysiłku włożonym w wychowanie pupila z przyjemnością będzie Pani wychodzić z nim na spacery, a może nawet kiedyś doczeka się Pani jego potomstwa Jeżeli chodzi o szkody wyrządzone przez psa to można go też ubezpieczyć Życzę powodzenia i dużo cierpliwości Pozdrawiam Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:46:48 Miałam ten sam problem. Mój pies po kastracji uspokoił się po ok miesiącu od zabiegu tj nie skakał na sunie Bo poza tym był nadal mega energiczny, w każdej chwili gotów do zabawy etc Kastracja psa! Pilne 17 maj 2011 - 13:49:20 jakbym czytala o swoim psie tylko jest pół roku młodszy. spacery tragedia, zlizywanie sików., moje rece powyciagane nawet w domu się buntuje i pokazuje swoje fochy. ja jestem za jak najszybsza kastracja. jak bedziemy mieli troche kasy to to zrobimy. zajomi nas krytykuja ale zawsze im mowie zeby perzeszli sie do schroniksa ile tam jest psow ze wiecej na siwecie nie trzxeba. jezeli sie zastanawiasz czy zrobic kastracje , czy pies sie w ogole zmieni - nie zawsze tak jest ze pies staje sie lagodniejszy itd. tez duzo tyje. nasz weterynarz zaproponowal implant. poczytaj sobie w necie. jesty dosc drogi bo ok 200 zl i dziala pol roku. dziala na takiej zasadzie jak kastracja ale jest on odwracalny. jezeli wszczepi sie implant i sie okaze ze pies sie nie zmienil to nie warto go kastrowac. popytaj dokladnie weta . teraz jest najlepszy czas na takie zabiegi. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Najczęstsze powody, dla których pies nie chce jeść, to: choroba. upał. przekarmienie. częste zmiany karmy. nieodpowiednia miska. Rozwiązania, które przeważnie pomagają w przypadku psów niejadków: konsultacja z weterynarzem lub behawiorystą. ograniczenie przysmaków i gryzaków.
Kastracja nie służy zdrowiu Przeciwnicy ingerencji w naturę często kwestionują możliwość istnienia pozytywnych skutków kastracji. Tymczasem znacznie zmniejsza ona ryzyko zachorowania suki na nowotwór sutka, choć tylko pod warunkiem, że zostanie przeprowadzona przed pierwszą (największy wpływ), a w każdym razie przed drugą rują (mniejszy wpływ). Kastracja wykonana później nie działa już ochronnie. Zabieg ten może być zalecany także w wypadku chorób niezwiązanych z układem rozrodczym, na przykład przy cukrzycy. U chorej suki zmiany hormonalne towarzyszące rui bardzo utrudniają unormowanie stężenia glukozy we krwi. Ponadto u niektórych suk sterylizacja może doprowadzić do wyzdrowienia. Zabieg ten jednak nie zapobiega zachorowaniu na cukrzycę. Chorobą, której kastracja pozwala całkowicie uniknąć, jest natomiast tzw. ropomacicze. U suk poniżej czterech lat występuje ono stosunkowo rzadko, później jednak zachorowalność na nie zdecydowanie rośnie. Szwedzcy badacze stwierdzili, że do ukończenia 10 lat zachorowała prawie 1/4 dużej populacji suk. Ponieważ pierwsze objawy tej dolegliwości dość łatwo przeoczyć, właściciele często orientują się, że dzieje się coś złego, dopiero gdy pies jest już poważnie chory. O ile suka nie jest przeznaczona do hodowli, najczęściej zalecanym leczeniem jest w tym wypadku kastracja. Może być ona najlepszym rozwiązaniem również wtedy, gdy u suki po każdej rui powtarzają się ciąże urojone z obfitą laktacją, zapaleniem sutków i znacznym obniżeniem nastroju. Kastracja samców ze względów medycznych jest zalecana zawsze w przypadku gruczolaków odbytu, występujących u starszych psów. Kastracja to cudowny lek na agresję Kastracja osłabia popęd płciowy i oddziałuje na agresję psa okazywaną w stosunku do innych dorosłych samców (spotykanych przypadkowo lub należących do tej samej grupy społecznej). Jeżeli jednak pies rzuca się na inne psy bez względu na ich płeć i wiek, nie można liczyć na poprawę po kastracji, bo motywacja do tych ataków jest prawdopodobnie niezależna od testosteronu (może być np. związana ze strachem lub popędem łowieckim). Ponadto w wypadku psa, który od dłuższego czasu zachowuje się agresywnie wobec innych samców, kastracja będzie mniej skuteczna. Wielokrotnie powtarzane zachowanie warunkuje się i bez terapii behawioralnej nie zniknie. Usunięcie jąder często jest zalecane, gdy mamy do czynienia z agresją psa w stosunku do właścicieli. Operacja nie ma jednak szansy rozwiązać tego problemu. Zawsze wymaga on wprowadzenia wielu zmian w środowisku psa oraz w sposobach komunikowania się i postępowania z nim. W wypadku suk okres rui i następnych dwóch miesięcy to czas zwiększonej agresywności w stosunku do innych psów, co może powodować poważne zaostrzenia konfliktów między sukami mieszkającymi w tym samym domu. Ponadto ciąży urojonej może towarzyszyć duża agresywność także wobec domowników. Na przejawy agresji na tym tle kastracja na pewno pomoże. Kastracja nie ma negatywnych konsekwencji zdrowotnych Kastracja może też niestety mieć niepożądane skutki. Najbardziej uciążliwe jest nieświadome popuszczanie moczu, co zachodzi zwykle, gdy pies leży. Problem ten występuje częściej u dużych ras i dotyczy przede wszystkim suk, ale zdarza się też u samców (choć połowa cierpiących na tę przypadłość samców jest niewykastrowana). W wypadku suk często wiąże się to z otyłością – wtedy odchudzenie zwierzaka może rozwiązać problem. Zazwyczaj pomaga kilkutygodniowa terapia lekowa, ale bywa, że środki trzeba podawać do końca życia. Możliwe, choć jeszcze niezbyt popularne, są chirurgiczne sposoby rozwiązywania tego problemu, np. poprzez podszycie pęcherza moczowego czy wstrzyknięcie kolagenu, by wzmocnić mięśnie. Kastracja i psów, i suk zwiększa ryzyko zerwania więzadła krzyżowego przedniego w stawie kolanowym, wystąpienia niedoczynności tarczycy oraz kilku nowotworów (naczyniakomięsaków śledziony i serca oraz mięsaka kości). Jeśli u psa wystąpią zmiany w zachowaniu związane ze starzeniem się (przypominające demencję u ludzi), to stwierdzono, że u wykastrowanych samców postępują one szybciej niż u niewykastrowanych. Podobnie rzecz może się mieć w wypadku starych suk, ale nie zostało to dowiedzione. Największe zagrożenie dla zdrowia wykastrowanych samców stanowi rak prostaty, występujący u nich czterokrotnie częściej niż u niewykastrowanych. Trzeba jednak pamiętać, że kastracja w znacznym stopniu chroni przed innymi chorobami prostaty, co prawda nie śmiertelnymi, ale za to występującymi o wiele częściej niż rak. Kastracja jest całkowicie bezpieczna Kastracja jest dziś wykonywana często, niemal rutynowo. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to zabieg chirurgiczny przeprowadzany w narkozie, a więc do pewnego stopnia ryzykowny. Postęp medycyny i coraz lepsze środki anestezjologiczne pozwalają ryzyko zminimalizować, ale nie wykluczyć. Dlatego nie powinno się kastrować zwierząt cierpiących np. na choroby serca, nowotwory, choroby metaboliczne, czy mających kłopoty z krzepliwością krwi. Z drugiej strony kastracja bywa zabiegiem ratującym życie (np. w przypadku ropomacicza) – wtedy oczywiście należy ją przeprowadzić, nawet gdy wiąże się to z dużym ryzykiem. Kastracja to drogi zabieg Kastracja nie musi być droga. Koszty zabiegu są różne w poszczególnych miastach i gabinetach weterynaryjnych, zależą też od wielkości zwierzęcia. Za suki dużych ras (kastracja samców jest tańsza) w Warszawie można zapłacić nawet 500 złotych. A oszczędzać – jak to na zdrowiu – należy raczej z umiarem. Dlatego, słysząc o wyjątkowo atrakcyjnej cenie, warto wcześniej sprawdzić, jaką reputacją cieszy się dany lekarz weterynarii. Aniela Roehr ze Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt Arka przyznaje, że cena zabiegu jest dla niektórych właścicieli zaporą nie do przeskoczenia. Na szczęście okazji do przeprowadzenia go taniej jest coraz więcej. Za mniejsze pieniądze wykastrować można swojego zwierzaka np. podczas organizowanego – właśnie przez Arkę – miesiąca sterylizacji, znanego pod nazwą Akcja Sterylizacji. Ceny zabiegów w lecznicach, które biorą udział w akcji, wynoszą 200 zł za kastrację suki (za sukę ważącą powyżej 35 kg – 250 zł) i 120 zł za kastrację psa (lub 170 zł za większego psa). Spis klinik weterynaryjnych, które biorą udział w akcji, znajduje się na stronie Specjalne ceny na zabiegi w wypadku adoptowanych psów czy kotów można też uzyskać w niektórych schroniskach dla zwierząt czy ośrodkach adopcyjnych.
Wielu właścicieli jest przekonanych o tym, że jeśli pies zaczyna sprawiać problemy, bo np. zbyt szybko się ekscytuje, jest nadpobudliwy i wykazuje agresywne zachowania, wystarczy poddać go zabiegowi kastracji. Powszechnie uznawana jest ona bowiem za doskonały sposób na rozwiązanie niemal wszystkich problemów z czworonogiem.
Dokonało się. Donner w poniedziałek został wykastrowany. Jak pisałam we wpisie o weterynaryjnych przypadkach października, decyzję o kastracji psa mogłam podjąć tylko w przypadku, kiedy będzie to absolutnie konieczne ze względów zdrowotnych i przy pojawieniu się w domu suki. Obydwa przypadki zostały spełnione, więc punkt dwunasta stawiliśmy się w lecznicy Chiron-Wet w Lublinie. Zabiegł nie przebiegł bez komplikacji, ponieważ podczas narkozy (bardzo delikatnej z powodu jego serca) dał o sobie znać blok i to głębszy i poważniejszy niż do tej pory. Na szczęście nic się nie stało, a dzięki monitoringowi serca podczas zabiegu udało się go zaobserwować, bo bez tego nikt by o nim nie wiedział. Co więcej, przed zabiegiem zrobione miał rozszerzone badania krwi i wyszły bardzo niefajnie wyniki tarczycy w dolnej (bardzo dolnej) granicy normy, niższe niż w czerwcu. Nie za dobrze wyszedł także ALAT i cholesterol, który jest za niski. Niestety… łącząc to z dziwnymi (nowymi) zmianami na oczach – tak jakby przeźroczysta mgiełka na źrenicy, którą profesor zdiagnozował jako objaw zbyt wysokiego cholesterolu, a według mojej intuicji może być to początkiem dystrofii tłuszczowej, o czym pisała Marta ze Springerowo, kiedy powiążemy to z okresowymi problemami z modzelami, niską odpornością i łatwym przeziębianiem się w zimie, oraz z pojawiającymi się biegunkami może być to początek problemów z tarczycą. Na szczęście futro Donner ma cięgle piękne, nie ma problemów ze skórą, a ponoć to jest głównym objawem tarczycy, ale Donn już wielokrotnie pokazał, że on nie wpisuje się w główne objawy – jak to było w przypadku babeszjozy. Fot. Chiron-Wet Tak więc za pół roku czeka nas szereg badań kontrolnych w tym między innymi ponowne badania krwi i hormonów tarczycy, a jeśli dalej będą się obniżały wówczas rozszerzone badania tych hormonów, dodatkowo badania nerek – profilaktycznie, oraz badania moczu, żeby określić co z tymi jego problemami sikowymi i jaki jest odczyn stwierdzonego piasku, żeby albo zmienić dietę lub podać odpowiednie leki, aby piasek nie uległ zbryleniu w kamienie co będzie groziło kolejną operacją, a wolałabym już więcej nie ryzykować narkozy u Donna. Dodatkowo czeka nas kolejna kontrola serca i chyba bez HOLTER-a tym razem się nie obędzie tym razem. No cóż, ale czego się nie robi dla psa! Można nie badać i żyć w błogiej nieświadomości i leczyć doraźne objawy, kiedy już coś się zaczyna dziać i to poważnie lub wyłapywać najdrobniejsze zmiany monitorować i eliminować, zanim zamienią się w coś poważniejszego – i ja wybieram tę drugą opcję. Na szczęście moje psy są pod opieką najlepszego weterynarza, który nie patrzy krzywo na moje wieczne: „zróbmy dodatkowe badania” i nie bagatelizuje najdrobniejszych symptomów. Naprawdę życzę wszystkim opiekunom psów i kotów by zajmowali się nimi ludzie z taką pasją do tego co robią i empatią. Zabieg się udał, a już po kilku godzinach, kiedy Donner odespał, zaczął świrować, bo w końcu jest chory więc trzeba wyprowadzać się przez pół nocy na spacer, trzeba się niańczyć, głaskać, bawić piłeczką, bo Donner jest chory i musi nosić kołnierz. Nie widać po nim by coś go bolało, pomimo opuchlizny i szwów. Jest chętny do jedzenia, zabawy, wściekania się na działce i z Elką. Także doszedł momentalnie do siebie po zabiegu. Teraz pozostaje nam kontrolować jak się wszystko goi i za tydzień w weekend udać się na zdjęcie szwów. Czy obawiam się czegoś w związku z kastracją? W sumie to nie, no może poza jednym… Na temat kastracji ciągle można spotkać wiele mitów, jakie cuda to ona nie czyni lub jak jest niebezpieczna. Powiem szczerze, że nie wierzę w żaden z nich i z żadnego z poniższych powodów Donner nie był wykastrowany. Co więcej, uważam że jeśli ktoś decyduje się na kastracje psa z powodu agresji czy innych problemów wychowawczych jest po prostu leniwy, naiwnie wierząc, że zdarzy się cud i pies nagle przestanie ciągnąć na smyczy, szczekać na ludzi i atakować każdego innego psa. Jedyne czego tak naprawdę obawiam się w związku z kastracją jest przybranie na wadze. Co do pozostałych… cóż zastanówmy się wspólnie na ile są to fakty, a na ile mity, a za rok zweryfikujemy to ze zmianami u Donnera, jeśli coś się zmieni: Szczeniaki mają czasem „dziwne” zabawy Sugerowane zalety kastracji: 1. Zmniejsza się poziom agresji: Jeśli agresja psa spowodowana jest strachem, złymi doświadczeniami czy nawykami lub po prostu jest to „ulubiona rozrywka psa” kastracja w najmniejszym stopniu na to nie wpłynie. Może jedynie ograniczyć wdawanie się w bójki z innymi samcami, które czuły się zagrożone w obecności naszego „dominującego” psa. Celowo słowo dominujący biorę w cudzysłów, bo cała dominacja zależy od kontekstu, sytuacji, zestawienia dwóch psów i bodźca zapalnego (nie wolno tego mylić z obaloną Teorią Dominacji wg Fishera), o czym ładnie pisały dziewczyny z Co Pies Na To. Jeśli pies reagował agresywnie, bo tak reagował (strach, nauczone nawyki, rozładowywanie napięcia, zachowanie samonagradzajcie – w końcu agresja bywa przyjemna) to kastracja niczego nie zmieni. Bo jest to zachowanie wyuczone i nabyte, nie efekt hormonów i bycia „prawdziwym samcem”. Choć prawdą jest, że jeśli zachowania psa wynikają z nadmiaru testosteronu, kastracja może pomóć, ale i tak nie zastapi wychowania i pracy z psem. Także nie liczę na to, że Donner przestanie być agresywny i stanie się ciapią. Bo akurat u niego zachowania agresywne nie mają nic wspólnego z byciem „samcem alfa” i nadmiarem testosteronu. Co więcej, uważam, że psy niepewne, lękliwe i z problemami z komunikacją po kastracji mogą mieć jeszcze pogłębione te problemy. Nie jest to regułą, ale może się tak zdarzyć, o czym też trzeba pamiętać, oraz o tym, że kastrowany pies na pierwszy „niuch” nosa może być trudny do zaklasyfikowania przez inne psy. Jak to więc się stało, że ten mit powstał? Mam dwie teorie. Pierwsza: pies dorósł (zestarzał się) więc zmądrzał lub się rozlewniwił. Druga: z obawy przed innymi konsekwencjami kastracji jak utycie i utrata „charakteru” opiekunowie więcej ćwicza z psem, więcej spacerują, uprawiaja sportów czy zapisują się do szkoły – w efekcie czego pracuja z psem i pies staje się spokojniejszy bo jest wybiegany, wybawiony, wyspacerowany i zaczęło sie w końcu z nim coś robić. 2. Koniec z ucieczkami: Ponownie musimy się zastanowić czy włóczęgostwo, które dopadło naszego psa związane jest z potrzebą rozmnażania się. Wiele psów ucieka dlatego, że lubi się włóczyć, lubi wdawać się w bójki z innymi psami, chodzić samodzielnie na spacery itp. W końcu bardzo często ucieczki dotyczą również kastratów. Jeśli ucieczki psa nie są związane czysto z chęcią prokreacji (np.: w momencie, kiedy suki w okolicy mają cieczkę) kastracja nic nie zmieni, szczególnie kiedy pies zaznał wolności, przygód i uciech związanych z samodzielnymi spacerami, szczególnie że są rasy, można by powiedzieć, z predyspozycjami do takich eskapad i kastracja, czy jej brak nie ma na to większego wpływu. – Donner nigdy takiego problemu nie miał. Jednak spotkałam się z opiniami, że pies po kastracji pilnuje się właściciela, nie ucieka spuszczony ze smyczy, nie gania saren. I znowu dochodzimy do braku wychowania i popędów łowieckich. I po raz kolejny wracamy do podstaw: jeśli ucieczki i włóczęgostwo nie jest ściśle związane z potrzebami prokreacji i hormonów, kastracja nic nie zmieni, bo jaki wpływ ma mieć na to, że fajnie jest pogonić sarnę czy rowerzystę lub pójść sobie w środku nocy na samodzielny spacer. 3. Ograniczenie nadpobudliwości seksualnej: Kolejny problem, który Donnera nie dotyczy. Faktycznie tu kastracja mogłoby pomóc, jeśli problem jest duży i może być bardzo kłopotliwy i wstydliwy, szczególnie jak pies postanawia kopulować z nogami naszych gości. Jednak trzeba pamiętać o tym, że ruchy kopulacyjne nie świadczą często o nadpobudliwości seksualnej, tylko np. o potrzebie rozładowania frustracji. Bowiem co o potrzebie kopulacji może wiedzieć 3 miesięczny szczeniak, któremu nie zeszy jeszcze jądra? Co o potrzebie kopulacji i tych „przerażających” ruchach kopulacyjnych może wiedzieć suka? Jako przykład podam Wam ostatni wymysł Panny Elzy, która podczas zabawy z Donnerem po tym, jak „udało się jej go zagryźć” weszła Donnerowi na głowę i zaczęła robić na niej ruchy kopulacyjne. Czy świadczy to o nadpobudliwości seksualnej? A może chciała go zdominować? NIE! Po prostu głupie szczeniackie zachowanie i efekt zabawy. Zresztą do samo zawsze (wszystkie) moje psy robiły z Kłopotem, kiedy zaczynali się bawić. Po prostu. I raczej nie chodziło o to, że są kotofilami. 4. Pies nie znaczy terenu: Hymm… na psach nie wiem, wiem jak jest na kotach. Ruu mimo, że jest wykastrowany dalej potrafi (albo mu się wydaje, że potrafi) zaznaczyć coś w taki sposób, że nawet pranie z gotowaniem nie jest w stanie wywabić tego zapachu. Może u psów to pomoże, u kotów, jeśli jest to zrobione zbyt późno nie wiele zmienia – przynajmniej w przypadku Ruu nie wiele zmieniło, z punktu widzenia opiekuna, bo może dla innych kotów nie jest to już znaczenie. Nie wiem – dla mnie śmierdzi dalej tak samo, a kot celowo potrafi zasikać nowe lub obce rzeczy. I raczej wbrew powszechnym opiniom o kotach nie robi tego ze złośliwości tylko z potrzeby zaznaczenia ich. Faktem natomiast jest to, że samiec przestaje bardzo szybko podsikiwać każdy krzaczek. U Donnera zaobserwowałam to już w kilka tygodni po kastracji. Pies wychodzi, staje i sika… sika… sika… do ostatniej kropli. Owszem czasem sobie coś tam podsiknie, dalej grzebie tylnymi łapami jak kot w kuwecie po „udanym kupalu”, ale ciśnienie i intensywność „siku” bardzo mu się poprawiła – co traktuję na plus, bo nie raz zdarzyło się, że Donner w swojej potrzebie zasikiwania po innych nie załatwił należycie potrzeb np. przed podróżą co doprowadzało do szewskiej pasji M. kiedy trzeba było się zatrzymywać, bo Donner nagle chce siku, po czym podsiknie krzaczek i może jechać dalej by za jakiś czas znowu zrobić problem lub w ogóle nie zechce się wysikać, bo wybraliśmy nieodpowiednie miejsce…. 5. Zapobiegamy bezdomności! Akurat to zawszę kwituję śmiechem, jak również to, że każdy niehodowlany pies powinien być wykastrowany, bo „różne rzeczy się zdarzają” i inne tego typu historie. Nie! Przypadki niekontrolowanego zapłodnienia czy wiatropylności u psów się nie zdarzają. Rozmnażanie psów jest spowodowane tylko głupotą właścicieli czy poprzez świadome: „chcę mieć dzieci po moim piesku”, czy niedopilnowanie: „pies mi uciekł” „pies sąsiadów wskoczył mi na posesję” „psy się bawiły i nagle…” Przez 15 lat miałam niekastrowane samce. Żaden nigdy nie uciekł, żeby spotkać się z jakąś suką, nigdy nie przeskoczył płotu, by udać się w odwiedziny do sąsiadek, a swojego czasu były dwie niekastrowane, nigdy suka nie weszła mu na podwórko z myślą „chce mieć dzieci z tym owczarkowym przystojniakiem”. To naprawdę nie jest takie trudne. Elka będzie miała cieczkę, to będzie siedziała w domu, lub przez dwa tygodnie będzie w ogrodzie tylko pod kontrolą (jeśli będziemy wtedy w Lublinie). Po to wykastrowałam Donnera jako pierwszego, by mała mogła dorosnąć płciowo i emocjonalnie przed kastracją, czyli mieć jedną – dwie cieczki, bez obaw o to, czy Donner nie wpadnie na jakiś głupi pomysł i żeby pies się nie męczył. Co więcej, są bardzo ciekawe wyniki badań u naszych sąsiadów zza oceanu. W Ameryce program kastracji bezdomnych psów jest bardzo popularny, szczególnie w rejonach gdzie żyją hordy zdziczałych psów. Jak pokazują badania, kastracja samców nie wpływa na zmniejszenie ich populacji. Bo samce, które do tej pory miały w swojej potocznie nazwijmy to „watasze” suki, po kastracji nagle przestają ich bronić i nie walczą o nie, w związku z tym ich miejsce zajmują jeszcze niewykastrowane inne samce i psy dalej się rozmnażają, z tą samą częstotliwością, bo miejsce poprzedniego reproduktora, zajął nowy pies, który nie miał jeszcze swojej „watahy” lub po prostu ją powiększył, bo nigdy nie uda się wyłapać tych psów w 100% tak by w bardzo szybkim czasie nie pojawiły się nowe niekastrowane psy i suki. Sterylizowane suki natomiast nie są „atrakcyjne” więc często nie uczestniczą w życiu „watahy” i tak jak kastraci zostają pozostawione same sobie, więc trudniej jest im przeżyć, zdobyć pożywienie na śmietnikach – terenach niekastrowanych psów i „watah” itp. 6. Pozytywne konsekwencje zdrowotne: Ochrona przed nowotworami gruczołu mlekowego u suk oraz czynnościowemu lub nowotworowemu rozrostowi prostaty u psów, także chorni przed nowotworami narządów rozrodczych i gruczołów płciowych1), ropomaciczem oraz endometriozą. Zapobiega ciążom urojonym. – fakt nic dodać nic ująć. Donner kilka minut po powrocie do domu po zabiegu – już ogarnia. Sugerowane wady kastracji: 1. Pies będzie „ciapią” i popierdółką: Ludzie nie decydują się na kastrację psa właśnie ze względu na strach przed tym, że pies przestanie być psem, że stanie się pierdołą i ogólnie zalegnie na kanapie przed telewizorem z puszką piwa w łapie. Prawda jest taka, że to, co stanie się z naszym psem zależy od nas. Może stać się tak, że pies będzie spokojniejszy i bardziej skoncentrowany na opiekunie niż na otoczeniu, bo przestanie w końcu zwąchiwać się za każdą miniętą suką, ale sam z siebie nie stanie się leniwy. Wystarczy popatrzeć na blogi osób, które mają psy ze schroniska, które są wykastrowane. Dalej uprawiają sporty, dalej robią sztuczki, mało który wygląda jak zapasiony, zdziadziały klusek. Ludzie z nimi trenują, ćwiczą, dobrze się bawią i nie muszą na siłę wyciągać z domu na przymusowy spacer, żeby pies nie wrósł w legowisko. To czy pies będzie leniem zależy od nas. 2. Kastracja jest droga: Fakt, nie jest to tani zabieg, szczególnie kiedy dokłada się do niego komplet badań przed operacją. Na szczęście są organizowane darmowe sterylizacje i kastracje czy to w ramach jakichś akcji, czy budżetów obywatelskich. Jednak ja nie jestem zwolenniczką darmowych kastracji – okej dla bezpańskich zwierząt, wolno żyjących kotów itp., spoko. Lepiej by skorzystały z darmowej niż fundacje miałby się zadłużyć na kolejne tysiące. Jednak kiedy kastracja dotyczy mojego ukochanego zwierzęcia – cena nie gra roli. Chcę by przeprowadzona była przez weterynarzy, którym ufam, którzy nie będą oszczędzali na niciach, bo fundusz na jednego psa przewiduje tyle i tyle, więc nic więcej ponad fundusz jest nieprzewidziane. Nie! Ile trzeba tyle zapłacę, byle mieć pewność, że zrobione jest to dobrze, nikt na nim nie oszczędzał i nie był wciśnięty między 20 innych kastracji tego dnia. Zdaję sobie sprawę z tego, że koszt kastracji, może być barierą dla wielu osób (po to są te akcje, można znaleźć też okazje i „promocje”) jednak ja na zdrowiu swojego psa nie zamierzam oszczędzać, bo kastracja jest zabiegiem nieodwracalnym, a źle przeprowadzony z niedostateczną dokładnością i uwagą – jak każdy inny – może być niebezpieczny lub wiązać się z problemami w przyszłości. 3. Negatywne konsekwencje zdrowotne: O czym często zapominają wspomnieć zwolennicy kastracji wszystkiego, co się rusza. – może pojawić się niekontrolowane nietrzymanie moczu, które wprawdzie zdecydowanie częściej występuje u suk niż u psów i częściej u ras dużych niż małych, jednak jest to dość często spotykana konsekwencja kastracji. – „zwiększa się ryzyko zerwania więzadła krzyżowego przedniego w stawie kolanowym, wystąpienia niedoczynności tarczycy oraz kilku nowotworów (naczyniakomięsaków śledziony i serca oraz mięsaka kości).” – według Stowarzyszenie Łapa – „jeśli u psa wystąpią zmiany w zachowaniu związane ze starzeniem się (przypominające demencję u ludzi), to stwierdzono, że u wykastrowanych samców postępują one szybciej niż u niewykastrowanych. Podobnie rzecz może się mieć w wypadku starych suk, ale nie zostało to dowiedzione.” – według Stowarzyszenie Łapa –1) „największe zagrożenie dla zdrowia wykastrowanych samców stanowi rak prostaty, występujący u nich czterokrotnie częściej niż u niewykastrowanych. Trzeba jednak pamiętać, że kastracja w znacznym stopniu chroni przed innymi chorobami prostaty, co prawda nie śmiertelnymi, ale za to występującymi o wiele częściej niż rak.” – według Stowarzyszenie Łapa – kastracja w zbyt wczesnym wieku może doprowadzić do „niedorośnięcia” psa emocjonalnie i hormonalnie (może, ale nie musi). Wiele osób ciągle spiera się o „najlepszy” wiek dla kastracji. W Europie preferuje się kastrację po pierwszej cieczce (kiedy suka osiąga dojrzałość płciową) w USA – w jak najmłodszym wieku, często jeszcze szczeniąt. Może być to bardzo problematyczne, bo organizm młodej suki nie wyprodukował jeszcze odpowiedniej ilości hormonów płciowych niezbędnych do wykształcenia się drugorzędnych cech płciowych. Pięknym przykładem zbyt wczesnej kastracji jest pewna suka z klas komunikacji. 1,5 czy 2 letnia suka zachowywała się jak dwumiesięczne szczenię w sytuacjach stresowych, przez co była zupełnie nieczytelna (i potencjalnie niezrównoważona, więc niebezpieczna) dla innych psów, w związku z tym miała olbrzymie problemy w komunikacji i mimo wydawać by się mogło zupełnej uległości (suka z odległości kilkunastu metrów czołgał się na widok innego psa, machając szaleńczo ogonem, prawie posikując i odsłaniając co jakiś czas brzuch, liżąc inne psy po mordzie, popiskując szczenięco itp. – ogólnie wydawać by się mogło – najsłodszy i najbardziej uległy pies świata), jednak była przez psy notorycznie atakowana, bo nie było to normalne (według nich) zachowanie, by dorosła suka zachowywała się w ten sposób. To samo może dotyczyć psów lękliwych i niepewnych siebie (o czym pisałam przy agresji) kastracja może pogłębić ten problem. Co więcej, zbyt wczesna kastracja może mieć również wpływ na rozwój kośćca, co jest szczególnie niebezpieczne dla psów ras dużych i olbrzymich, ponieważ niedobór hormonów płciowych przed zakończeniem okresu wzrostu sprawia, że kości kończyn zarówno samców, jak i suk rosną dłuższe. – zabieg: sam zabieg raczej należy do zabiegów rutynowych – niskiego ryzyka, ale należy pamiętać, że jest to ciągle operacja. Sama narkoza może być potencjalnie niebezpieczna, jak i możliwe powikłania pooperacyjne, zakażenia rany itp. Psy, które nie są rutynowo badane, mogą bardzo źle znieść zabieg, kiedy np. nie wiemy, że pies ma problemy z sercem, krzepliwością krwi lub inne dolegliwości. Dlatego warto przed kastracją (jak i przed każdym zabiegiem) zrobić kompleksowe badania, nie tylko krwi, ale i serca. Teoretycznie „się to robi”, ale w praktyce widzę, że wiele osób albo świadomie rezygnuje z tych badań, albo weterynarze ich nie przeprowadzają, by minimalizować koszty. Warto jeszcze pamiętać o tym, by nie odbierać niewybudzonego psa (również oczywiste, ale ilość przypadków odebrania nieprzytomnego psa, o których piszą opiekunowie w Internecie pytając, kiedy się wybudzi jest przerażająca). Ostatecznym problemem jest niedopatrzenie opiekuna – pozwolenie by pies rozlizał ranę lub powyciągał szwy, niedopatrzenie rany i zabrudzenie jej lub zbagatelizowanie niepokojących objawów. Unikanie wizyt kontrolnych w celu minimalizacji kosztów itp. Kastracja jest dość bezpieczna, ale dalej jest zabiegiem – operacją pod narkozą. Nie bagatelizujmy jej. – skłonność do nadwagi: nie jest to zasadą, ale często się zdarza, szczególnie u psów starszych. Oczywiście należy pamiętać, że psy nie tyją same z siebie. Odpowiednia ilość ruchu, odpowiednia dieta i można utrzymać psa w świetniej kondycji. Oczywiście skłonność do tycia się zwiększa, ale to od nas zależy czy pies utyje, czy nie. W razie potrzeby często wystarczy zmiana karmy, zmniejszenie objętości posiłków, lub zwiększenie aktywności fizycznej. I tak naprawdę, ten ostatni punkt jedynie powoduje u mnie obawy. Niby wiem jak karmić psa, niby Donner ma dużo ruchu, ale obawa pozostaje. Bo nie mogę patrzeć na te zapasione owczarki, których właściciele licytują się, który jest większy i cięższy jakby było to powód do dumy, kiedy pies który powinien ważyc niecałe 40kg dobija go 60kg…. O nie… kiedy Donner zbliża się niebezpiecznie do granicy 40kg, zaczynam panikować, a jak na razie graniczną linią było 38,8kg. Zazwyczaj waży pomiędzy 36,6-37,4kg. Także wagę do 38-38,5kg jestem skłonna z bólem serca zaakceptować, ale każde bliższe czterdziestu kilogramom liczby skończą się dla Donnera bardzo restrykcyjną dietą i treningami. Tak więc tyle. Wszystko jest dobrze, goimy się i czekamy na zdjęcie szwów. Za rok czeka to Pannę Elzę, no i za rok, wrócimy do tematu kastracji. Może któreś z mitów się potwierdzą? Może pojawią się jakieś nieprzewidziane zmiany? Zobaczymy. Ogółem: 9 966, dzisiaj: 1 Przeczytaj także:
Witam Was Pisze w imeniu mojej przyjaciółki. Wczoraj rano jej 4 letni pies miał zabieg kastracji+usuniecie krwiaka z ucha To duży piesek-leonberger Piesek nie chce wychodzic na dwór-jak juz wyjdzie to wogole nie siusia:( Wczoraj wieczorem jedynie zrobil siusiu. Sprawia wrazenie jakby miał depr
KASTRACJA TAK, CZY... TAK! Zacznijmy może od zasadniczej różnicy. Sterylizacja - ogólnie rozumiane pojęcie uniemożliwienia rozmnażania (podwiązanie narządów rodnych bez usuwania ich, farmakologia) Kastracja - usunięcie narządów rozrodczych Czyli krótko mówiąc używając obu pojęć mówimy poprawnie. Teraz trochę o kastracji Plusy kastracji samców: Minusy kastracji samców: - piesek nie będzie szalał - narkoza jeśli wyczuje cieczkę - w 98% przestanie uciekać na spacerach/ z posesji - zmniejsza się ryzyko raka jąder, prostaty Plusy kastracji suk: Minusy kastracji suk: - brak niechcianej ciąży - narkoza - wykluczenie ropomacicza - zmniejszenie ryzyka nowotworu listwy mlecznej - koniec z cieczką - koniec z lowelasami czatującymi na waszą sucz - zapobiega urojonej ciąży - zapobiega pojawieniu się na jajnikach cyst Chyba zdążyliście zauważyć, że plusów sterylizacji jest nieporównywalnie więcej niż minusów ;) Muszę jednak zaznaczyć, że ten minus to taki 50/50, bo w dzisiejszych czasach można się zdecydować na narkozę wziewną. Narkoza wziewna różni się tym, że jest podawana drogami oddechowymi w postaci gazu. Krótko mówiąc nie kumuluje się w organizmie. FAKTY I MITY MIT: Moja suka nie będzie już taka wesoła, nie będzie chciała się bawić. Wiecie co? Mój pies jest najlepszym dowodem na to, że to gówno prawda ;) Jak miała coś nie tak pod kopułą, dalej ma ;) Także nie musicie się obawiać :) Jej charakter się nie zmieni :)) FAKT: Średnio 12h przed zabiegiem zwierzę nie powinno jeść. Jest to bardzo ważne, ponieważ większość zwierząt na leki anestetyczne reaguje wymiotami. Nie zawsze przed operacją, często w trakcie - może dojść do zachłyśnięcia. MIT: Suka powinna przynajmniej raz zajść w ciążę. Co za bzdura! Nie ma ŻADNYCH medycznych wskazań, aby suka rodziła szczeniaki. Nie prawdą jest to, że ciąża zapobiega ropomaciczu! MIT: Ropomacicze występuje tylko u starych suk Kolejna bzdura! I znowu moja sucz jest tu dowodem. Miała 1,5 roku kiedy podczas sterylki zostało wykryte wczesne ropomacicze. MIT: Zostanie wielka blizna na całe życie Uwierzcie mi, że jeżeli zabieg jest dobrze przeprowadzony nie doszukacie się blizny :) MIT: Zwierzę po sterylizacji przytyje Nieeee, uwierzcie mi to też nie prawda. Jeżeli Twój pies dostaje odpowiednie dla niego porcje karmy to nie grozi mu to :) Znowu przykład moja sucz, jak była chudzielcem tak nadal figura modelki ;D MIT: Chcę żeby mój pies posmakował przyjemności z seksu. Hm no cóż, może Cię zdziwię, ale.... jest naukowo udowodnione, że pies nie odczuwa przyjemności z seksu ;) MIT: Sterylizacja/kastracja skraca życie No cóż.. jest wręcz odwrotnie MIT: Nie powinno się operować suki starszej niż 4 lata No nie wiem. Wolałabym zrobić sterylkę nawet w wieku 8 lat niż później biec w środku nocy żeby ratowali mi sukę z 4kg ropomaciczem ;> No cóż przejdźmy do finansów ;) Ile kosztuje sterylizacja/kastracja? Pamiętamy, że każdy gabinet ma swoje ceny, a cena dobierana jest w zależności od wagi zwierzęcia, ja mogę wam podać tylko ceny "mniej więcej" Duża suka: około 400-500zł Średnia suka: około 350zł Mała suka: około 250zł Duży samiec: około 250zł Średni i mały: około 200zł Twoja wymówka "nie stać mnie na to" na nic się nie zda, bo co roku sterylizacje w wyznaczonych gabinetach są dofinansowywane :) Wystarczy się zainteresować, poszperać ;) Kochani nie znacie dnia ani godziny, każdy dosłownie każdy pies może uciec, a niewysterylizowana suka w cieczce to 80% szans na to, że wróci ciężarna. Sterylizacja aborcyjna to nic przyjemnego, ani podjęcie decyzji przez was, ani wykonanie zabiegu ;) Schroniska pękają w szwach, miliony szczeniąt szukają domów, wiele z nich spędza w schroniskach pół, a nawet całe życie.
Wybudzanie trwa kilka godzin. Sterylizacja i kastracja, mimo swojej powszechności, są sporą ingerencją w organizm kota. Dlatego też bezpośrednio po zabiegu musimy mu zapewnić odpowiednie warunki do odpoczynku, ale i gojenia rany. W zależności od rasy i wielkości kota, wybudzanie z narkozy może potrwać do kilku godzin.
Odpowiedzi najlepiej poczekaj min 2 tygodnie aby nic mu sie nie stało Najlepiej ,jeśli pies sam zacznie biegać . Ale jeżeli rana się zagoi i będzie OK ,to można nawet po 2-3 tygodniach . Pies znajomej po kastracji wrócił do formy po 5 dniach ,ale nie należy psa "futrować" . blocked odpowiedział(a) o 14:41 Mój pies po kastracji zaczął normalnie chodzić po tygodniu, biegać po dwóch/trzech nie pamiętam już szczerze mówiąc dokładnie miri142 odpowiedział(a) o 14:45 Zależy od psa . Niektóry może po 1 tygodniu a drugi po 2 . Zależy jak twój pies znosi takie zabiegi . blocked odpowiedział(a) o 14:54 To wszystko zależy od psa. Jeden nie przejmie się tym i po 3 dnach będzie wszystko po staremu. Zaś drugi może poczuć, że "stracił męskość xD" i wrócić do formy po miesiącu. Wszystkie psy są inne i nie możemy przez internet wyczuć ile twój piesek będzie się "zbierał" po tym zabiegu :). blocked odpowiedział(a) o 15:38 Jak ściągniesz co ma szwy nie może zbytnio figlować ,bo szwy mu puszczą i trzeba będzie z powrotem mu to ściągniesz ,pies może robić co mu się podoba,on sam czuje ból i wie ns co sobie pozwolić,ale w szwach nie powinien skakać. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Czy po kastracji psy potrzebują szyszki? Twój pies po kastracji musi nosić rożek, aby chronić swoją ranę podczas gojenia. Większość psów dobrze przystosowuje się do noszenia szyszki, podczas gdy dla innych pomocne może być poluzowanie szyszki lub zmiana na alternatywny rodzaj szyszki. Czy wykastrowane psy nadal kopulują?
Trzy sytuacje: 1) „Pani Doktor, moja Punia będzie miała szczenięta!”- mówi do mnie rozradowana właścicielka ślicznej i milusiej suczki, która jednak jest, jakby tu nie patrzeć, zwykłym kundelkiem. Stąd nie mogę podzielić radości tej Pani, bo jako osoba aktywnie zaangażowana w działalność schroniskową doskonale wiem, co może się stać z tym tak wyczekiwanym Puniowym potomstwem. Pomimo tego, iż właścicielka zapiera się, że na wszystkie szczenięta ma już chętnych, ale wiadomo, jacy są ludzie… Do tego robi mi się przykro, że te szczenięta, które przecież przyjdą na świat tylko przez kaprys właścicielki, zabiorą miejsca tym wszystkim psiakom, które z utęsknieniem czekają na nowy dom… 2) domek z ogrodem, po którym biega śliczna suńka, będąca najwyraźniej w „gorącym” okresie; za płotem stado chętnych kawalerów, wśród których co chwilę wybucha bójka. Jeden pies ma oberwane ucho, drugi- paskudną ranę na udzie. Jeszcze inny ledwo może ustać na nogach, taki jest słaby. Całe towarzystwo po 2 tygodniach rywalizacji nie wygląda najlepiej- psy są chude, poranione i chyba poważnie przemarznięte- w końcu jest luty… Zza bramy co chwilę wypada wściekły właściciel suczki, rozdzielając kopniaki próbuje przepędzić kawalerkę. Na mój widok mruczy: „przeklęte kundle, spać po nocach nie dają…” 3) do lecznicy przychodzi zapłakany chłopczyk z pudełkiem, w którym kłębią się ślepe szczeniaczki- to dzieci jego suczki, która przerażonym wzrokiem wpatruje się w drzwi gabinetu, popiskując z cicha. Chłopczyk drżącym głosem prosi mnie, bym maluchy uśpiła, bo w przeciwnym przypadku tatuś je utopi. Z ciężkim sercem sięgam po strzykawkę, cały czas czując na sobie wzrok suczki… Znane, prawda? Codziennie ktoś wyrzuca bądź zabija zbędnego „kundla”. Codziennie psy giną zagryzione w walce, z ran odniesionych w bójce, z wycieńczenia czy pod kołami samochodów. Codziennie gdzieś rodzą się niechciane szczenięta, z których zaledwie ułamek procenta znajdzie szczęśliwą przystań. Wszystko to jest wynikiem nieodpowiedzialności nas, ludzi. A przecież możemy temu zapobiec- wystarczy jeden zabieg, by nasz pies wiódł szczęśliwe życie, nie dręczony nieubłagalną potrzebą rozmnażania. Jeden zabieg, by zapewnić sobie spokój, a psu oszczędzić cierpień i zapobiec wielu groźnym chorobom (nowotwór sutków, nowotwór jąder, ropomacicze, przerost prostaty). Mity i fakty na temat kastracji: 1) pies nie żyje w swoim naturalnym środowisku, tylko został siłą wrzucony do naszego; skutkiem tego nie możemy pozwolić psu na takie życie, jakie by wiódł w naturze, musimy zaś kontrolować płodność trzymanych przez nas zwierząt; chyba, że zgadzamy się też na selekcję naturalną- wtedy natura sama zadba o ograniczenie populacji; niestety, uważamy się za jednostki współczujące, stąd schroniska, gdzie, jak nam się wydaje, bezdomnym psom będzie lepiej- a nie jest!!! Schronisko jest najgorszą rzeczą, jaka może spotkać psa, dlatego nie dokładajmy się do powiększania populacji schroniskowych psów- a w końcu któryś z potomków naszej „ślicznej, nierasowej, za to jakiej mądrej! Puni” tam trafi; 2) pies nie jest człowiekiem i nie chodzi mu o seks jako taki; pies jest zwierzęciem, jego życiem w znacznym stopniu kierują instynkty, także INSTYNKT rozmnażania, sterowany HORMONAMI produkowanymi przez narządy rozrodcze; zwierzę pozbawione tych narządów nie produkuje hormonów i nie ma już instynktu rozmnażania, ale nie odczuwa ŻADNEJ straty; 3) suka wcale nie musi mieć szczeniąt- w naturze do rozrodu dopuszczane są tylko niektóre wilczyce, reszta przez całe życie zajmuje się pomocą w odchowywaniu potomstwa (stąd ciąże urojone u suk- pozostałość po przodkach) 4) blokada hormonalna nie jest lepszym i tańszym rozwiązaniem- zastrzyk trzeba podawać regularnie co 5 miesięcy; bardzo dużo blokowanych suk zapada na nowotwór sutków albo ropomacicze, które w 99% kończy się interwencją chirurgiczną z tym, że wtedy ryzyko zabiegu jest ogromne; poza tym sumując te kilkadziesiąt złotych dwa razy w roku przez wiele lat otrzyma się kwotę przekraczającą jednorazowy koszt sterylizacji; 5) sterylizacja/kastracja nie zmienia charakteru zwierzęcia, za to często drastycznie zwiększa apetyt; karmione tak, jak dotąd psy tyją, stają się ospałe i niechętne do ruchu i TO nazywa się zmianą charakteru- a jest tylko wynikiem braku odpowiedzialności właściciela! Kastracja: jest prostym zabiegiem, trwającym ledwie 15 minut. Pies zostaje uśpiony na czas zabiegu, po czym usuwa mu się jądra. Niektórzy lekarze szyją worek mosznowy, inni nie. Po wybudzeniu pies praktycznie natychmiast odzyskuje sprawność fizyczną. Psy, które były szyte, wymagają większej uwagi, żeby nie wygryzły szwów. Poza tym czasem powikłaniem takiego zabiegu jest opuchlizna worka mosznowego. U psów nieszytych w zasadzie powikłań nie ma. O tym, czy pies po zabiegu wymaga szycia decyduje lekarz weterynarii. Sterylizacja: jest już nieco bardziej skomplikowana, bowiem polega na otworzeniu jamy brzusznej i wycięciu jajników wraz z macicą. Po zabiegu suka jest nieco obolała i ze względu na czas potrzebny na zrośnięcie się powłok brzusznych, powinna mieć ograniczoną możliwość wykonywania wszelkich skoków oraz gwałtownych ruchów. Przeważająca większość suk przez pierwsze dni po zabiegu nie próbuje „grzebać” przy szwach ze względu na ból. Po kilku dniach, gdy ból zanika, a rana zaczyna swędzieć, może chcieć usunąć te „drażniące niteczki”, dlatego do czasu zdjęcia szwów (zazwyczaj 10 dnia po zabiegu) powinna pozostać pod kontrolą lub nosić specjalny „klosz”. Jeżeli zdecydujecie się na sterylizację swojej suczki, to pamiętajcie, że: 1) w Europie sterylizuje się suki PO pierwszej cieczce; teoretycznie ma to na celu wyeliminować ryzyko ewentualnego nieotrzymania moczu, ale tak tylko dodam, że moja suczka Zupa była wycięta po 3 cieczce i leje, gdzie popadnie- i nie są to błędy wychowawcze ;-) 2) W USA sterylizuje się już szczenięta- badania dowiodły, że sterylizacja PRZED pierwszą cieczką eliminuje ryzyko raka sutków, PO pierwszej cieczce zmniejsza to ryzyko, natomiast późniejsza sterylizacja pozostaje bez wpływu; niemniej ja jestem zdania, że powinno się pozwolić psu dojrzeć, zanim przeprowadzi się zabieg; 3) Poza tym amerykańscy naukowcy dowiedli, że suki duże (typu rottweilery, ON) powinny być wysterylizowane NIE WCZEŚNIEJ, niż w 3-4 roku życia, gdyż wcześniejsza sterylizacja nawet 4-krotnie zwiększa ryzyko raka kości; póki co nie słychać, aby w Europie cokolwiek na temat tych badań mówiono, więc do końca nie wiadomo, jak to z tymi badaniami jest; 4) Zabieg najlepiej przeprowadzić w 2-3 miesiące po cieczce, kiedy suka wchodzi w okres spokoju płciowego; 5) Sterylizacja nie jest bardzo skomplikowanym zabiegiem, niemniej jest to operacja na otwartej jamie brzusznej; trzeba liczyć się z możliwościami komplikacji podczas znieczulenia jak i samego zabiegu; najlepiej zdecydować się na zaufanego lekarza weterynarii, który zminimalizuje ryzyko i nie sugerować się ceną, ale fachowością; Przygotowanie psa do zabiegu: W zasadzie jest to przygotowanie do narkozy. Na dwa dni przed warto ograniczyć jedzenie, a na dzień przed- zastosować dietę. Chodzi tu przede wszystkim o samopoczucie psa- środki usypiające często powodują wymioty, zazwyczaj przed zabiegiem, ale często też przy wybudzaniu się. U psa „na głodzie” w przeważającej większości takie powikłanie nie występuje. Poza tym u suk przegłodzenie w znacznym stopniu poprawia bezpieczeństwo zabiegu- „wypchane” jelita przeszkadzają lekarzowi przy pracy, często pchając się pod nóż… Sukę przed zabiegiem warto wykąpać, zwłaszcza odnosi się to do suk podwórkowych. Postępowanie z psem po zabiegu: Po zabiegu nie karmimy psa do czasu, aż całkowicie się wybudzi (zwykle potrzebuje na to całego dnia), zapewniamy mu jedynie świeżą wodę. Potem można zacząć karmić psa podając mu małe porcje kilka razy dziennie. Jak już wspomniałam sukom powinno się ograniczyć ruch i pilnować rany. Zazwyczaj suka dostaje również antybiotyk, mający zapobiec ewentualnym powikłaniom bakteryjnym. Na pierwszą dobę można wziąć od lekarza środki przeciwbólowe, ale zasadniczo unika się faszerowania psów po zabiegu lekami przeciwbólowymi- pies, którego boli będzie się oszczędzał. Po zdjęciu szwów można zacząć cieszyć się znowu swoim psem BEZ konieczności przejmowania się problemami rozrodczymi. Jedyne na co teraz należałoby zwrócić uwagę- to na żywienie psa, by nie stanowił kolejnego potwierdzenia mitu, że psy kastrowane zawsze tyją… Aleksandra Mucha Właścicielka 2 wykastrowanych suk rasy kundel pospolity ;-) www.
. omg57sf39k.pages.dev/77omg57sf39k.pages.dev/310omg57sf39k.pages.dev/408omg57sf39k.pages.dev/809omg57sf39k.pages.dev/55omg57sf39k.pages.dev/806omg57sf39k.pages.dev/449omg57sf39k.pages.dev/550omg57sf39k.pages.dev/378omg57sf39k.pages.dev/399omg57sf39k.pages.dev/148omg57sf39k.pages.dev/786omg57sf39k.pages.dev/897omg57sf39k.pages.dev/530omg57sf39k.pages.dev/787
czy po kastracji pies przestanie uciekać