Świat materialny ma naturę dualistyczną, zawiera w sobie przeciwstawne zjawiska, jak dobro i zło, jasność i ciemność, ciepło i zimno itd. Żeby powiedzieć o kimś, że jest wysoki musimy spotkać kogoś niskiego, żeby uznać kogoś za mądrego musimy go porównać z kimś innym, kto jest od niego głupszy, z Rozdział 14 Dlaczego Bóg pozwala istnieć złu? Dlaczego dobrze jest zapoznać się z tym, co Biblia ma do powiedzenia na temat zła? (1-3). GDYBY puszczono wolno przestępcę, który obrabował, zgwałcił lub zamordował kogoś z twoich bliskich, czy nie wezbrałoby w tobie uczucie żalu, bólu i gniewu? A takie zbrodnie i przejawy niesprawiedliwości to zaledwie słabe odbicie tego, co spotkało całą ludzkość. 2 Dzieje ludzkości są długim rejestrem brutalnych wojen, dotkliwego niedostatku, przestępstw i uciemiężenia. Skłoniło to niektórych do powątpiewania, czy w ogóle istnieje Bóg. Wiemy, że są przekonywające dowody istnienia Stwórcy (Hebrajczyków 3:4; Rzymian 1:20). Ale istnieje też zło. Dlatego niejeden człowiek, często nawet wierzący w Boga, zastanawia się: „Czy On naprawdę troszczy się o nas?” i pyta: „Jeżeli Bóg się o nas troszczy, to dlaczego od tak dawna pozwala istnieć złu?” 3 Filozofowie oraz księża nieraz roztrząsali tę kwestię, nie znaleźli jednak zadowalających odpowiedzi. A co w tej sprawie ma do powiedzenia sam Bóg? ODPOWIEDŹ BOGA Czego można się w tej sprawie dowiedzieć od Habakuka? (4-8). 4 Na podstawie własnych przeżyć łatwo nam zrozumieć reakcję hebrajskiego proroka Habakuka na przemoc i niesprawiedliwość. Żył w czasach, kiedy Żydzi popadli w liczne zgubne praktyki, które ogromnie martwiły Habakuka i skłoniły go do postawienia Bogu pytania: „Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie. Tak więc straciła Tora [prawo, NP] moc swoją, sprawiedliwego sądu już nie ma; bezbożny bowiem gnębi uczciwego, dlatego wyrok sądowy ulega wypaczeniu” (Habakuka 1:3, 4, BT). Chociaż Habakuk był przeświadczony o sprawiedliwości Jehowy, to jednak trapił się na widok tylu przejawów przemocy i niesprawiedliwości wśród swego ludu. Był to jednocześnie okres, w którym panoszyli się Babilończycy, terroryzując i ograbiając inne narody. Wszędzie zdawało się triumfować zło. Prorok Habakuk zastanawiał się, dlaczego Bogu, który wszystko widzi, jest to jakby obojętne (Habakuka 1:13). 5 Jehowa zapewnił Habakuka w widzeniu, iż rzekoma zamożność złych jest tylko chwilowa. Bóg nie tylko widział, co się dzieje, ale interesował się tym. Boska sprawiedliwość miała być wymierzona w „czasie wyznaczonym”. Co prawda niektórzy myśleli sobie, że ta chwila się odwleka, jednakże Jehowa zapewnił Habakuka: „Niechybnie się sprawdzi. Nie przyjdzie za późno” (Habakuka 2:3). 6 Ponadto Bóg troskliwie otworzył Habakukowi oczy na wyzwanie, które tymczasem zostało rzucone ludziom. Jehowa rzekł: „Jeśli zaś chodzi o sprawiedliwego, to utrzyma się przy życiu dzięki swej wierności” (Habakuka 2:4). Czy Habakuk podejmie wyzwanie i będzie postępował właściwie bez względu na to, co czyni otoczenie? Musiałby wierzyć, że w „wyznaczonym czasie” Bóg doprowadzi wszystko do porządku. 7 Wiadomo z historii, jaki obrót sprawy wówczas przybrały. Kiedy nadszedł czas, Bóg zaczął działać, żeby położyć kres przemocy i niesprawiedliwości wśród Żydów. Kraj został podbity, a wielu jego mieszkańców uprowadzono do niewoli. Później Bóg rozprawił się z Babilonem. Zgodnie z przepowiednią Jehowy, przekazaną przez Jego proroków, Medowie i Persowie pod wodzą Cyrusa zadali klęskę zdawałoby się niezwyciężonemu imperium babilońskiemu (Jeremiasza 51:11, 12; Izajasza 45:1; Daniela 5:22-31). 8 Już choćby ten drobny przykład dowodzi, że nasz Stwórca nie przymyka oczu na zło. Wie o jego istnieniu i nie jest Mu to obojętne (Porównaj Rodzaju [1 Mojżeszowa] 18:20, 21; 19:13). W takim razie dlaczego Bóg do tej pory zgadza się na istnienie zła? Żeby zrozumieć zawarte w Biblii logiczne wyjaśnienie tej sprawy, trzeba się cofnąć myślą do początku ludzkich kłopotów. WYŁONIENIE SIĘ KWESTII SPORNYCH O ZASIĘGU WSZECHŚWIATOWYM Jak wyłoniły się w Edenie ważne kwestie sporne o zasięgu wszechświatowym? Jakie to były kwestie? (9-12). 9 Jak się dowiadujemy z trzeciego rozdziału Księgi Rodzaju [1 Mojżeszowa], Diabeł zagadnął Ewę o przestrzeganie przykazania Bożego, żeby nie jeść owocu z pewnego wyznaczonego drzewa. Ewa odpowiedziała, że nieposłuszeństwo ściągnęłoby na nią karę śmierci. Szatan odrzekł na to: „Stanowczo nie umrzecie. Bo Bóg wie, że w tym samym dniu, w którym zjecie z niego, wasze oczy na pewno się otworzą i na pewno będziecie podobni Bogu, znając dobro i zło” (Rodzaju [1 Mojżeszowa] 3:1-5). W ten sposób Szatan podniósł kwestie sporne dotyczące wszystkich stworzeń Bożych, zarówno ludzi, jak i aniołów. 10 Po pierwsze, Diabeł zakwestionował uczciwość Boga. Pomyśl, jakie konsekwencje to za sobą pociągało. Jeżeli Bóg nie powiedział prawdy w tej sprawie, to czy można Mu wierzyć w innej? Czy Jego stworzenia w niebie i na ziemi nie musiałyby odnosić się odtąd z podejrzliwością do każdej wypowiedzi Bożej? Wiemy, jak nieufni są dzisiaj ludzie wobec polityków, którzy raz okłamali naród (Porównaj Psalm 5:10, NP). 11 Twierdzenie Szatana, że Bóg okłamuje swoje stworzenia i odmawia im czegoś dobrego, doprowadziło ponadto do wyłonienia się kwestii spornej: Czy Bóg jest godzien rządzić? Kwestia słuszności sprawowania władzy przez Boga dotyczyła całego wszechświata. 12 Ponadto Szatan utrzymywał, że ludzie dadzą sobie radę bez Boga, że potrafią i powinni rządzić się sami. W ten sposób ludzi i aniołów postawiono przed zagadnieniem: Czy ludzie są w stanie pomyślnie pokierować swoimi sprawami bez Boga? Jak miały być rozstrzygnięte te kwestie sporne? (13-15). 13 Te ważkie kwestie moralne wymagały jednoznacznego rozstrzygnięcia. Obrana przez Boga metoda osiągnięcia tego celu ukazuje wyraźnie Jego mądrość i zainteresowanie naszą pomyślnością, zarówno teraźniejszą, jak i przyszłą. Bóg pozwolił, żeby upłynął pewien czas, w którym wszystkie rozumne stworzenia mogłyby wyciągnąć wnioski na podstawie faktów. Żeby to zrozumieć, zastanów się, jak byś postąpił, gdyby ktoś publicznie oświadczył, że tyranizujesz rodzinę, że kłamiesz i że utrzymujesz swój autorytet zastraszaniem. Człowiek, który nie byłby pewny siebie, mógłby głośno zaprotestować lub nawet wdać się w bójkę z oskarżycielem. Ale mając pewność, że zarzut jest fałszywy, mógłbyś odeprzeć te twierdzenia, gdybyś pozwolił przez jakiś czas przyglądać się twemu postępowaniu oraz korzyściom, jakie ono daje twojej rodzinie (Mateusza 12:33). 14 Co z biegiem czasu ujawniły fakty mające związek z podniesionymi w Edenie kwestiami spornymi? Zgodnie z ostrzeżeniem Bożym nieposłuszeństwo ściągnęło na ludzi śmierć. Człowiek starzeje się, choruje i umiera. Toteż Bóg nie postąpił nieuczciwie, ostrzegając Adama i Ewę, i nie było najmniejszego powodu, żeby kwestionować słuszność Jego panowania. Są też dowody na to, że człowiek nie potrafi ustanowić własnych mierników i rządzić się bez Boga. Żadnej formie ludzkich rządów nie udało się zapobiec wojnom, przekupstwu, uciskowi, przestępczości i niesprawiedliwości. Słusznie więc Biblia mówi: „Nie do ziemskiego człowieka należy jego droga. Do człowieka, który idzie, nie należy nawet pokierowanie jego krokami” (Jeremiasza 10:23). Poza tym z biegiem czasu okazało się, że ludzie nie potrafią położyć kresu cierpieniom, a wręcz przeciwnie, często sami je powodują. 15 Cierpią też szczerzy ludzie, którzy gotowi są uznawać władzę sprawowaną przez Boga oraz Jego mierniki. Ze względu na nich Bóg wystąpi przeciw sprawcom zła, tak jak według Księgi Habakuka uczynił to już kiedyś na niewielką skalę. Jehowa unicestwi w niebie i na ziemi wszystkich odpowiedzialnych za zło i cierpienia. Jak oznajmił Habakukowi, jest na to „czas wyznaczony”. Możemy być pewni, że „niechybnie się sprawdzi. Nie przyjdzie za późno” (Habakuka 2:3). WYKORZYSTANIE PRZEWIDZIANEGO CZASU Jak my zostaliśmy objęci jeszcze inną kwestią sporną, która również wymaga rozstrzygnięcia? (16-20). 16 Gdy chodzi o to, dlaczego Bóg pozwala istnieć złu, wielu myśli tylko o ludzkich cierpieniach. Tacy nie rozumieją ważnych kwestii spornych, które się rozstrzygają. Prawdopodobnie nie zwracają też uwagi na korzyści wynikające z wyznaczenia czasu na rozstrzygnięcie tych kwestii spornych (2 Piotra 3:9). 17 Czas, który Bóg przewidział na to rozstrzygnięcie, był na tyle długi, że zdążyliśmy się urodzić. Wszystkie przyjemności, których dotąd zaznaliśmy, zawdzięczamy temu, że Bóg wyznaczył określony czas. Ponadto mamy sposobność udowadniać naszą miłość do Boga oraz lojalność wobec Niego. Szatan zaczepnie twierdził, że nikt nie pozostanie wierny Bogu, nawet człowiek, o którym Bóg mógł powiedzieć: „Nie ma na ziemi nikogo jemu podobnego, człowieka nienagannego i prawego, bojącego się Boga i stroniącego od zła”. Wiemy o tym z 1 i 2 rozdziału biblijnej Księgi Hioba. O prawym Hiobie Diabeł powiedział: „Czy to za darmo Hiob boi się Boga?” Szatan twierdził, że Hiob kieruje się samolubstwem, ponieważ Bóg zapewnia mu dobrobyt, ale gdyby przestało mu się powodzić, zacząłby złorzeczyć Bogu (Hioba 1:7-12). Czy Szatan zdołałby odciągnąć wszystkich ludzi od Boga? 18 Bóg pozwolił, żeby Szatan dał się we znaki Hiobowi. Hiob utracił cały majątek. Jego dzieci zginęły. On sam został dotknięty okropną chorobą. Chociaż nie wiedział, że Szatan obrał go za cel szczególnych ataków, pozostał wierny Bogu (Hioba 27:5). Był pewien, że Jehowa nie zapomni o nim i gdyby nawet umarł, to go wskrzesi (Hioba 14:13-15). Jehowa nigdy nie opuszcza swoich lojalnych sług. Po pewnym czasie wdał się w tę sprawę i naprawił szkody wyrządzone przez Szatana. Hiob odzyskał zdrowie. Został jeszcze ojcem dziesięciorga uroczych dzieci, znowu stał się bardzo zamożny i dożył sędziwego wieku. Zajmujące szczegóły tej historii znajdziesz w Księdze Hioba 42:10-17. 19 Sprawozdanie to pomaga też zrozumieć, dlaczego Bóg pozwala istnieć złu. Dzięki temu okazało się, że niektórzy ludzie miłują Boga mimo trudności, z którymi się borykają w życiu, i w każdej próbie pozostają Mu wierni. Powinniśmy zadać sobie pytanie: „Czy i my tak postępujemy, choćby nam wypadło cierpieć? Czy chcemy być tacy jak Hiob, żeby w ten sposób przyczynić się do rozstrzygnięcia podniesionej przez Szatana kwestii spornej?” (Przysłów 27:11). Poza tym Księga Hioba utwierdza nas w przekonaniu, że Bóg potrafi wynagrodzić każde cierpienie, które ludzie muszą znosić, dopóki On pozwala istnieć złu (Porównaj z 2 Koryntian 4:16, 17). 20 Tak jak Bóg przyglądał się Hiobowi i Habakukowi oraz okazywał im uznanie, tak też dziś dostrzega ludzi, którzy są Mu wierni w niesprzyjających warunkach; nie omieszka ich nagrodzić (Malachiasza 3:16-18). CZY CHCIAŁBYŚ ŻYĆ, GDY JUŻ NIE BĘDZIE ZŁA? Jakie widoki na przyszłość odsłania nam Biblia? Jakie to ma dla nas znaczenie? (21-23). 21 Biblia zapewnia, że Bóg postanowił przywrócić na ziemi rajskie warunki, w których żyli Adam i Ewa, zanim sprzeniewierzyli się Bogu (Łukasza 23:43; Objawienie 21:4, 5). Wtedy spełnią się całkowicie następujące obietnice biblijne: „Jeszcze chwila, a nie będzie złoczyńcy; spojrzysz na miejsce, gdzie przebywał, a już go nie będzie. Pokorni [inaczej: łagodni] natomiast posiądą ziemię i radować się będą pełnią pokoju” (Psalm 37:10, 11, Bp.; Przysłów 24:1, 20). 22 Wiele ludzi uskarża się na zło i cierpienia, a nawet obwinia o nie Boga. Ale czy rzeczywiście pragną usunięcia zła, czy tylko jego skutków? Wiele cierpień ściąga na siebie sam człowiek; zbiera to, co sieje (Galatów 6:7; Przysłów 19:3). Niemoralność prowadzi do chorób wenerycznych, przerywania ciąży i rozwodów. Palenie powoduje raka płuc. Upijanie się i zażywanie narkotyków uszkadza wątrobę i mózg. Na skutek nieprzestrzegania przepisów ruchu drogowego dochodzi do tragicznych wypadków. Czy ci, którzy mówią: „Dlaczego Bóg pozwala istnieć złu? Kiedy położy mu kres?”, naprawdę pragną, żeby Bóg to zrobił? Gdyby już to uczynił, uniemożliwiając ludziom niegodziwe postępowanie, niejeden by narzekał, że mu nakłada ograniczenia. 23 Przez to, że Bóg pozwala istnieć złu, wychodzi więc na jaw, za czym się opowiadamy i co się kryje w naszym sercu. Bóg powiedział do Habakuka: „Jeśli zaś chodzi o sprawiedliwego, to utrzyma się przy życiu dzięki swej wierności”. Wymaga to nienawidzenia wszystkiego, co Bóg uważa za złe lub niegodziwe (Habakuka 2:4; Psalm 97:10). Takie postępowanie może się nie podobać niektórym sąsiadom i znajomym (1 Piotra 4:3-5). Hiob i Habakuk byli gotowi różnić się od otoczenia, byle postępować lojalnie wobec Boga i zaskarbić sobie Jego uznanie. W dzisiejszych czasach miliony Świadków Jehowy również dają dowody, że to jest możliwe, a ich życie stało się dzięki temu bogatsze i szczęśliwsze. Jaką trwałą korzyść możemy odnieść z tego, że Bóg dotąd pozwala istnieć złu? (24-26). 24 Ci, którzy tak postępują, przyczyniają się do wykazania, że Szatan jest podłym kłamcą. Dowodzą, że ludzie mogą być wierni Bogu i że są całkowicie przekonani o słuszności i sprawiedliwości Jego sposobu sprawowania władzy. Z kolei Bóg wie, że takim ludziom można powierzyć opiekę nad rajem, który ma być przywrócony na ziemi. Życie będzie wtedy tak zachwycające, że doznane w minionych czasach smutki i przykrości nawet nie przyjdą na myśl. Pójdą w zapomnienie, tak jak zapominamy o bólu i zmartwieniu, którego doznaliśmy w dzieciństwie, gdy skaleczyliśmy sobie kolano (Izajasza 65:17; Jana 16:21). 25 Są to wspaniałe perspektywy, które pomagają nam uświadomić sobie, że Bóg pozwala istnieć złu jedynie podczas krótkiego okresu przejściowego w urzeczywistnianiu swego wieczystego zamierzenia. Prawne i moralne kwestie sporne, które do tego doprowadziły, zostaną rozstrzygnięte raz na zawsze. 26 Ale nawet jeśli rozumiemy, dlaczego Bóg pozwala istnieć złu, to przecież chcielibyśmy też wiedzieć: Kiedy się to skończy? Kiedy nadejdzie „czas wyznaczony”, w którym Bóg położy na całej ziemi kres niegodziwości? Zajmiemy się tym w następnym rozdziale. [Ramka na stronie 131] Dr W. R. Inge, były dziekan St. Paul’s Cathedral w Londynie, powiedział kilka lat temu: „Przez całe życie usiłowałem znaleźć rację bytu. Próbowałem rozwikłać trzy zagadnienia, które zawsze wydawały mi się zagadnieniami kluczowymi: zagadnienie wieczności, zagadnienie osobowości człowieka i zagadnienie zła. Niestety, nie udało mi się. Nie rozwiązałem żadnego z nich”. [Ilustracja na stronie 137] Mimo cierpień Hiob nie odsunął się od Boga; wytrwał i dostąpił błogosławieństwa Dzieje się tak, dlatego, że oprócz przekazu zasad chrześcijańskich, Biblia zawiera także wzory osobowe, fabuły, anegdoty, motywy i liczne odniesienia. Sztuka malarska, muzyka, literatura, filozofia nie może istnieć bez odwoływania się do Biblii. Jest ona obecna w różnych dziedzinach naszego życia, także w języku.

Frank 10:40 Dzień dobry mam 12 lat, ostatnio przestałem być chrześcijaninem, ponieważ uważam ze biblia zawiera wiele Czemu w Biblii jest tyle okrutnych rzeczy? (potop, kary śmierci, wojny, zabicie pierworodnych itp.)2. Skoro Adam i Ewa przed zbuntowaniem się Bogu nie znali dobra i zła to skąd mieli wiedzieć że bunt przeciw Bogu będzie zły? Przecież byli nieświadomi że robią źle, tak samo jak niedźwiedź, który zagryza człowieka na śmierć nie wie, że jest to Dlaczego piekło według kościoła katolickiego jest wieczne? Przecież lepiej by było gdyby ten Jahwe po prostu zniszczył ludzi, którzy są w piekle a nie żeby cierpieli tam wiecznie. Chyba każdy wolałby przestać istnieć niż przez wieczność się męczyć. 4. Od ilu lat mogę dokonać apostazji? 1. To, że w Biblii pokazywane jest zło, to wyraz realizmu jej autorów. Co innego jest pokazywać zło, co innego pochwalać. No, może dziś nie jest to już ta oczywiste, bo w filmach często złe osoby są jednocześni pozytywnymi bohaterami i to zaciemnia nam tę prawdę, że co inngo widzieć zło, a co innego pochwalać... 2. Adam i Ewa złamali Boży zakaz. Wiedzieli co robią. Nawet kiedy się tłumaczyli wężowi to przecież potwierdzili, że wiedzieli o zakazie. A nawet go wyolbrzymili (nie tylko niby mieli nie jeść z jego owoców, ale nawet ich dotykać - Rodzaju 3,2-3) 3. Kościół nie uczy "jak byłoby lepiej", ale to, czego dowiaduje się dzięki Objawieniu. Czyli generalnie rzecz biorąc Pismu Świętemu. Tam mowa o wiecznej karze, nie o unicestwieniu... 4. Kto nie chodzi do Kościoła i odrzucił wiarę w Boga już jest apostatą. Akt prawny ma tu drugorzędne znaczenie. A mogę o to prawnie występować osoby pełnoletnie. J.

(8b) Dobro nie może istnieć bez zła i odwrotnie zło nie może istnieć bez dobra. (8c) Dobro nie może istnieć bez zła. Odwrotnie, istnienie zła je wzmacnia. (8d) *Dobro może istnieć bez
Dobro i zło musza istnieć obok siebie a człowiek musi dokonać wyboru. Jak rozumiesz słowa Mahatmy Ghandiego. Oprzyj się na poznanych tekstach literackich. WSTĘP Dobro i zło. Biel i czerń. Prawda i fałsz. W pierwszej chwili wydają się te pojęcia przeciwieństwami, ale gdy się głębiej nad tym zastanowimy, dochodzimy do wniosku, że tak naprawdę są bardzo do siebie podobne. Dlaczego? Ponieważ wszystkie one są wartościami względnymi, empirycznie niedefiniowalnymi. Nie znaczy to, że człowiek nie odróżnia bieli od czerni, pokazuje tylko, że w szczególnej sytuacji czarne zmienia się w białe i na odwrót. Ten przykład pokazuje jedno: niedoskonałość ludzkiej percepcji, a co za tym idzie, ludzkiego pojmo-wania świata. W tych dywagacjach pomijamy istnienie szarości, czegoś pośredniego między skrajnościami, czegoś co znacznie ułatwia patrzenie na świat. Dobro i zło z pewnością istnieją na tym świecie i często nie umiemy powiedzieć co jest czym. W literaturze poszczególnych epok można zauważyć różne synonimy słów dobro i zło: od romantyzmu gdzie dobro było równoznaczne z patriotyzmem, poprzez pozytywizm, gdzie wartością najwyższą był praca, aż do literatury współczesnej, sła-wiącej zachowanie własnej tożsamości. Podobnie jest z definicją zła. W romantyzmie zło utożsamiano z niewolą, z rozbiorami, poprzez Młodą Polskę, gdzie krytykowano populizm i szarość egzystencji, do literatury wojennej, stawiającej znak równości pomiędzy okupantem a diabłem. Poprzez te wszystkie lata człowiek musiał dokonywać wyboru, pomię-dzy czernią a bielą, nie wiedząc czasami co jest dobrem a co złem. ROZWINIĘCIE Tą niepewność wyboru można łatwo ukazać na przykładzie twórczości Słowackiego i Mickiewicza i ich stosunku do powstania listopadowego. Słowacki w Kordianie zawarł surowy osąd powstania listopadowego. W Przygotowaniu moce piekielne stwarza-ją przywódców wystąpienia: generałów i cywilów. Sam fakt, że są oni stworzeni przez diabła jest ich jednoznaczną charakterystyką, a co z tym idzie, negacją sensu buntu. Z kolei Mickiewicz w Dziadach części III a konkretnie w III scenie tego dramatu (Widzenie księdza Piotra) nadaje narodowi polskiemu, w tym przywódcom wystąpienia, miano Mesjasza, cierpiącego za innych. Popiera powstanie, wręcz usprawiedliwia się przed potomnymi dlaczego w nim nie uczestniczył. Można łatwo za-uważyć, że pojęcie dobra i zła jest rzeczą względną a wybór pomiędzy nimi jest po prostu niemożliwy. Kolejne przekonanie, które okazuje się mitem, to wiara w dobroć Boga. Istota nadprzyrodzona był przez całe średniowiecze rzeczą najważniejszą. Następne epoki stopniowo wyco-fywały się z tej filozofii, propagując stopniową ateizację literatury. Prze-łomem okazał się romantyzm. Sygnały tego procesu można zauważyć w twórczości Mickiewicza. W Dziadach części III Bóg przyrównany jest do cara, nazwany jest mądrością a nie miłością. To odbiera mu otoczkę tajemniczości, niezwykłości i nieomylności. Sam ksiądz Piotr, jako przedstawiciel Królestwa niebieskiego na ziemi, powątpiewa w dobroć Opatrzności chociaż przeciwstawia własną idee chrześcijańskiej pokory apokaliptycznym wizjom Konrada. Z kolei w balladzie Romantycz-ność Bóg jako dysponent śmierci, jest powodem cierpień niewinnych ludzi. Jest to zaprzeczenie nieomylności Opatrzności, podważenie sensu doszukiwania się w niej najczystszych intencji i dobra. Oczywiście cza-sami, jak udowodniły Dziady części II, grzech jest dobrocią, furtką do pełnego poznania świata ciała i ducha. Ta sprzeczność jest rzeczą pozor-ną, jeśli nie będziemy mieszać logiki i filozofii scholastycznej z roman-tycznym podejściem do tych tematów. W tym momencie prawda i fałsz, dobro i zło, mieszają się ze sobą, a rozpoznanie co jest czym zależy tylko od naszego, subiektywnego systemu wartości. Praktycznie nie mamy wyboru, nasze życie wybiera za nas, pozbawiając nas przyjemności szu-kania prawdy, wszystko staje się dziełem przypadku, kompilacją wielu zmiennych, prowadzących do jednego, do zatracenia własnej tożsamości. W romantyzmie tym szukającym siebie jest bohater dramatów. Kon-rad Wallenrod odnajduje sens życia w walce, której podstawę ideolo-giczną daje poezja. Gustaw Konrad z Dziadów w miejsce miłości do kobiety znajduje patriotyzm. Kordian, indywidualista, szuka samotnie swojej filozofii i znajduje ją w umiłowaniu ojczyzny. Poezja u Mickie-wicza staje się skarbnicą nowych i najlepszych starych wartości. Słowac-ki chce iść w przyszłość, propaguje poezje tyrtejską, wzywającą do wal-ki. Zło zabijania jest usprawiedliwione ideą, w imię której się morduje. Czasami to jednak nie wystarcza i np. Kordian nie zabijając cara sprze-niewierza się nowym ideałom, powracając do tych starych, podobno już przestarzałych. W romantyzmie można zauważyć konflikt pomiędzy filozofiami po-szczególnych twórców. Jednak generalnie dobro czerpało swa siłę z pa-triotyzmu a zło z upokarzających czasów popowstaniowych. Człowiek pozbawiony był możliwości wyboru, ponieważ nie był przygotowany do nowej sytuacji. Objawia się to w tragicznym indywidualizmie bohate-rów literackich, szukających własnej drogi przez życie. Kolejną epokę literacką czyli pozytywizm, cechuje ciągłe poszukiwanie definicji zła i dobra, oraz ukazywanie, że dobro może być złem i odwrotnie. Istotą literatury jest uświadomienie czytel-nikowi przed jakim wyborem stoi i ukazanie wszystkich aspektów decy-zji. Niejednoznaczność wielu decyzji najlepiej ilustruje twórczość Marii Konopnickiej. W swoim wierszu Wolny najmita opisuje sytuację chłopów na pouwłaszczeniowej wsi. Oddanie ziemi chłopom było czymś dobrym jednak jego skutki wtórne do pożytecznych nie należą. Analogiczna sytuacja ukazana jest w noweli Miłosierdzie gminy. Tam słuszne prawo zabezpieczające starcom spokojną starość stało się furtką do nadużyć na tym tle. Kunz Wunderli był ofiarą złego pojmowania do-bra. Mendel Gdański to opowieść o sytuacji Żydów w Polsce i pol-skim społeczeństwie, pełnym antysemityzmu ale z drugiej strony pełnym ludzi, którzy bronią wyznawców wiary mojżeszowej. Wszyscy jednak, łącznie z Żydami, żyją w jednej społeczności, która jest wyjątkowa pod każdym względem. Motyw trudnej sytuacji na wsi wykorzystała także Eliza Orzeszkowa. Nowela Tadeusz opisuje trudną sytuację dzieci na wsi, które pozba-wione opieki rodziców, zmuszonych do ciężkiej pracy, wychowują się same. Ojciec i matka tytułowego bohatera nie poddani są drastycznej krytyce, autorka starała się raczej ich usprawiedliwić w oczach czytelni-ków. Znamienne jest, że także tutaj występuje swego rodzaju konflikt dramatyczny, wybór pomiędzy wychowaniem dziecka ale z widmem śmierci głodowej, a pracą i pozostawieniem chłopca bez opieki. Każda z decyzji ma swoje plusy i minusy i w końcu doprowadza do tragicznego rozwiązania. Dlatego nie można powiedzieć co jest dobrym a co złym rozwiązaniem, a zachowanie rodziców Tadeusza każdy musi ocenić osobno. Kamizelka Bolesława Prusa porusza z kolei problem prawdy i kłam-stwa w stosunku do chorego. Znowu nie wiadomo co jest lepsze: iluzja powrotu do zdrowia czy brutalna prawda o umieraniu. Kamizelka staje się symbolem iluzji ale i zarazem nadziei przynoszonej choremu. W tym przypadku kłamstwo przynosi dobre efekty, daje chociaż chwile szczę-ścia, które jest dla niektórych wartością najwyższą. Nikt nie patrzy się na cenę euforii. Czym szybszy wzlot ku górze tym boleśniejszy upadek. Utworem, który mistrzowsko ukazuje cienka granicę pomiędzy dobrem a złem, normalnością a obłędem jest Zbrodnia i kara Fiodora Dosto-jewskiego. Główny bohater szuka usprawiedliwienia dla zbrodni, którą ma zamiar popełnić i dokonuje dogłębnej analizy różnic pomiędzy do-brem a złem. Dochodzi do wniosku, że ocena tych wartości zależy tylko od punktu widzenia. Dla niektórych zbrodnia jest ostatnim ratunkiem, a odebranie komuś życia, może zapewnić znośny byt innym. Można się zastanawiać czy nie jest to zwycięstwo pyrrusowe, ale za pewnik można uznać, że nie jest to myśl całkowicie absurdalna. Jej główna wada polega na tym, że patrzymy z punktu widzenia beneficjanta zbrodnii, a nie jej ofiary. Ona, pozbawiona wyboru, na nasz dobry czyn patrzyła by zu-pełnie inaczej. Zrozumienie swojego błędu jest, według Dostojewskiego, podstawą moralnego odrodzenia. Pozytywizm skupiał się na ukazaniu wewnętrz-nych sprzeczności w rozumieniu słów dobro i zło. Twórcy działają-cy w tym okresie znakomicie udowodnili przewrotność nawet szlachet-nych idei oraz względność i zmienność naszych przekonań, dając tym samym podwaliny pod filozofię nowej epoki. Młoda Polska poszukiwała nowych ideałów w miejsce starych, całkowicie skompromitowanych. Tu możemy szukać analogii z romantyzmem, nie na darmo bowiem nazywano ostatnie lata wieku XIX i początek XX okresem neoromantyzmu. Cyganeria arty-styczna ostro sprzeciwiała się ideałom pozytywizmu, głosząc kul sztuki i pogardę pracy. Filister - synonim mieszczucha dbającego tylko o własny majątek i sukces zawodowy stał się przedmiotem złośliwych ataków. Poetów charakteryzowała dekadencka postawa wobec życia, moderni-styczna wizja teraźniejszości i wielka wrażliwość poetycka. W ich twór-czości nie było zdefiniowanego pojęcia dobra i zła. Po prostu, w zmie-niającej się rzeczywistości nikt tak na prawdę nie wiedział to te słowa oznaczają. Zamiast tego wszechobecnie pojawiał się strach. Najlepiej ukazany jest w hymnie Dies Irae Kasprowicza. Apokalipsa ukazana jest jako moment przełomu, koniec i jednocześnie początek. Bóg nie jest miłością, jest sprawiedliwością, strasznym sędzią, obojętnym na ludzką rozpacz i cierpienie. Te tezy podkreślone są jeszcze w hymnie Święty Boże, gdzie wiara traktowana jest jako swego rodzaju dyskusja ze stwórcą. Podobnie jak w romantyzmie można tu zauważyć znaczące pierwiastki ateizmu, poddanie w wątpliwość dobroci bożej, której za-przeczeniem jest sąd ostateczny. W tej sytuacji należy postawić znak równości pomiędzy strachem a złem. Czym jest więc dobro? W świetle twórczości Tetmajera można powiedzieć, że jest nim przyroda. Np. wiersz Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej, gdzie krajobraz Tatr jest przesycony uczuciem spokoju i ukojenia, a góry są źródłem zjawisk niezwykłych chociaż ulotnych. Mimo wszystko jest to utopia tylko pozorna, ponieważ podmiot liryczny zatopiony jest w smutku, wy-razie kryzysu jego wartości. Dla niego nie ma dobra, może istnieć tylko jego namiastka. Szukając interpretacji bieli można zauważyć jej ciekawą próbę w Chłopach. Reymont nie wskazuje bohatera idealnego, zarówno Bory-na jak i Jagna mają swoje wady, jednak widoczne są także zalety. Przede wszystkim miłość do ziemi, do jej wytworów i własnej pracy. Nie jest to tylko wytwór chłopomanii, to także naturalistyczny kult przyrody. War-tościowanie bohaterów w kategoriach dobra i zła zależy bezpośrednio od ich pracowitości, wszyscy mają jednak wybór i każdy z chłopów Reymonta może pójść własną drogę. Jeszcze dalej poszedł Wyspiański w Weselu. Oskarżył on poetów o szerzenie dekadencji, uznał, że to właśnie poetycki pesymizm jest powo-dem stagnacji duchowej narodu. Podobnie jak Reymont, autor wyznaje kult chłopstwa, jako strażniczki wartości zniszczonych przez dawne epoki. Dobro w tym rozumieniu związane jest ze zdecydowaniem, otwarciem na tradycję i jednocześnie z gotowością do walki o nowe. Zło jest wyrazem stagnacji. W bronowickim dworku te dwie idee mieszają się ze sobą, tworząc ostatecznie mieszankę zastygającą w bezruchu, w niedomówieniu. Mimo wszystko neoromantyzm nie stworzył jednolitej wizji dobra i zła. Wieloznaczność i symbolizm twórczości zabezpieczał ją przed zrozu-mieniem przez zwykłego czytelnika, który mógłby opowiedzieć się za ideą, która mu się spodobała. Ten kult jednostkowości i elitarności roz-szerzył się jeszcze w XX leciu międzywojennym. Początek XX lecia międzywojennego do początko-wo okres euforii po odzyskaniu niepodległości. Wkrótce okazało się, że nie można zaprzestać walki, tylko należy jej nadać charakter uniwersalny. Żeromski w Przedwiośniu był pierwszym, który to zauważył. Jest to utwór będący konfrontacją romantycznych wizji II Rzeczypospolitej z realną sytuacją. Utopia wolności i pluralizmu politycznego została szyb-ko złamana, a kryzys gospodarczy i społeczny podłamał ducha narodo-wego. Przedwiośnie jest utworem ku pokrzepieniu serc, gdzie uka-zane są problemy Polski ale jednocześnie sposoby ich rozwiązania. Znowu, podobnie jak w Kamizelce pojawia się motyw tworzenia fał-szywych utopi, tam fałsz w przedstawianiu choroby, tu nieszczerość ojca wobec syna i wizja szklanych domów. Trudno powiedzieć czy Sewe-ryn wybrał prawidłową drogę, opowiadając Cezaremu o idealnej Pol-sce. Niewątpliwie to właśnie to skłoniło syna do przyjazdu do ojczyzny ale jednocześnie, poprzez kontrast, ukazało prawdziwą biedę i zacofanie Rzeczypospolitej. W tym przypadku znowu dobro i zło mieszają się ze sobą, a nikt nie może jednoznacznie udowodnić w jakim stopniu kłam-stwo zadziałało na korzyść tego pierwszego. Z kolei Zofia Nałkowska w Granicy posunęła się jeszcze dalej, zadając pytanie czy człowieka po-winien oceniać on sam czy jego obserwator. Jest to o tyle ważne, że do-bro i zło zależą od punktu widzenia. Zenon Ziembiewicz dokonał wybo-ru własnej drogi i z człowieka szczytnych ideałów stał się w mniemaniu większość nędznym aparatczykiem. Trzeba jednak przyznać, że zejście z tej drogi mogło być czynem bardzo świadomym i przemyślanym. Po prostu bohater zdał sobie sprawę, że tylko władza daje możliwości po-prawy jej samej. Zenon usprawiedliwiał się zresztą przed samym sobą, że pomagał robotnikom jak tylko mógł, realizował więc idee młodości. Według niego lepiej było zrobić choć trochę niż przez cały czas mówić o czymś wielkim. Trochę inaczej widział zło i dobro Gombrowicz w Ferdydurke, gdzie za główną cnotę człowieka uznano nie zgodną z normami egzystencję fizyczną, lecz bogate wewnętrzne duchowe i intelektualne. Tak napraw-dę nikt nie może zbuntować się przeciwko społeczeństwu, ponieważ ono go zniszczy. Wyboru praktycznie nie ma. Wszechobecna forma za-bija indywidualność, powoduje zanik inności i niezwykłości. Grotesko-wość wielu postaci podkreśla dodatkowo złudne ideały społeczeństwa jako strażnika najwyższych wartości. Twórcy XX lecia negowali istotę dobra i zła, pokazując jak ich poprzed-nicy, że tak naprawdę nie można tych pojęć zdefiniować. Dodatkowo wielokrotnie ukazywano, że np. kłamstwo nie musi być złe z pewnego punktu widzenia. To wszystko świadczyło i jednym: w niepodległej już Polsce nie ma naprawdę trwałych wartości, ponieważ stare już umarło a ludzie nie są jeszcze gotowi na szklane domy. Czas II wojny światowej to jeden z najtragiczniej-szych okresów w całej historii państwowości polskiej. Olbrzymie zbrodnie systemów totalitarnych wstrząsnęły narodem, zmieniły jego filozofię, przywróciły wiarę we własną wyjątkowość. Wydaje się, że dość łatwo sklasyfikować dobro i zło: tzn. Niemcy i Rosjanie byli źli a Polacy i Żydzi dobrzy. Nie jest to jednak takie łatwe. Jak pokazuje Tade-usz Borowski w Pożegnaniu z Marią i wśród Polaków zdarzali się wykolejeńcy. Szczypiorski niszczy inny mit, pokazuje ludzkiego Niem-ca. Dobro i zło najlepiej poznaje się w sytuacjach ekstremalnych, a do takich z pewnością należały i należą realia obozu koncentracyjnego. Borowski w swoich opowiadaniach obozowych niszczy wiarę w humanizm. Dla niego człowiek jest zwierzęciem, które reaguje na bodźce zewnętrzne jak jego leśni pobratymcy. Brak pożywienia rodzi agresję i niszczy wsze-lakie bariery moralne. Kultura okazuje się za słaba, głód okazuje się sil-niejszy. Rodzi się moralność człowieka na skraju śmierci, gdzie oznaką łaski jest nie informowanie przyjaciół, że za chwile zginą. Istota ludzka jest w stanie zabić za kromkę chleba. Dla nas jest to zło w czystej posta-ci, dla ludzi z numerem na przedramieniu była to normalność. Moim zdaniem nie powinno się osądzać innych ludzi po pozorach, po-nieważ w takim przypadku np. wszystkich, którzy przeżyli Oświęcim można oskarżyć o śmierć milionów tam pomordowanych. ZAKOŃCZENIE Dobro i zło są pojęciem względnym. Ghandi propagował dobro, bierny opór miał złamać agresję. Wiarę w tę utopię przypłacił życiem. Teraz trzeba się zastanowić czy to była utopia. Indie odzyskały niepodległość. Moim zdaniem człowiek nie ma nigdy wyboru. Przekonanie o tym, że jest inaczej jest tylko humanistyczną mrzonką. Los ludzki nie jest zde-terminowany, jest po prostu wypadkową sił działających na korzyść lub przeciwko. Jednak to czy dobro jest dobrem a zło złem nie wiedzieli ani Kordian, ani Tadeusz, ani Boryna, ani Cezary. Co to jest człowiek mogli się przekonać ci, którzy byli na poły zwierzętami, więźniowie ła-grów GUŁAGu i obozów SS. Dobro i zło, cokolwiek by to nie było, muszą istnieć obok siebie. Po prostu dlatego, że nikt nie doceniałby nieba gdyby nie wiedział czym jest piekło.

Platon pisał, że "intuicja to najwyższe spiętrzenie myśli oświecone miłością". Dlatego w wieku męskim, kiedy człowiek potrafi ją docenić - otworzyć się na miłość, a przez nią na wiarę i dobro, może nawet dostąpić wniknięcia w sprawy ponad czysto-ludzkie - w duchowe. Może przez to zbliżyć się do Boga.

Home Książki Cytaty Rebecca Serle Dodał/a: Deppowa Popularne tagi cytatów Inne cytaty z tagiem miłość - Chyba coś mnie ostatnio rozprasza - dodał. Wzięła głęboki wdech, a następnie uniosła głowę, by spojrzeć w te magnetyzujące oczy. Cholera by je wzięła. Jego całego by wzięła! - Najwyraźniej. - Przymrużyła oczy. - Chyba czas najwyższy wyeliminować przyczynę. Chciała go wyminąć, lecz złapał ją za łokieć i przytrzymał. W miejscu, gdzie jego palce dotknęły Marise, skóra jązapiekła. Zamierzała sprowadzić go na ziemię i raz na zawsze wyjaśnić to straszne nieporozumienie, które sama na nich sprowadziła, lecz właśnie w tym momencie Zarius nachylił się bardziej i szepnął czule: - Niestety, przegrana sprawa. Zabiłaby, byle tylko przestał mówić; a potem zmusiła, by powstał z martwych i by znów mogła go słuchać. - A przyczyna zbyt słodka, żeby świadomie z niej rezygnować - ciągnął. - Chyba coś mnie ostatnio rozprasza - dodał. Wzięła głęboki wdech, a następnie uniosła głowę, by spojrzeć w te magnetyzujące oczy. Cholera b... Rozwiń Alicja Wlazło - Zobacz więcej - Leć, jasne - odparła spokojnie; przecież nie zamierzała dać temu smarkaczowi wejść sobie na głowę. - Kiedy indziej odpłacę ci za dzisiejszą pomoc. Poza tym nie sądzę, że to był dobry pomysł. - To? - Zaśmiał się, a potem nachylił. - Urocza jesteś. - Urocza? - syknęła. Przysunął twarz do jej ucha, ponownie sprawiając, że zrobiło jej się gorąco, choć wcale tego nie chciała. - Pani seksuolog, która nie potrafi nazwać rzeczy po imieniu - szepnął, a potem, nim zdążyłaby zareagować, pocałował ją w policzek. - Seks, pani doktor, seks. Tak to się nazywa. - Leć, jasne - odparła spokojnie; przecież nie zamierzała dać temu smarkaczowi wejść sobie na głowę. - Kiedy indziej odpłacę ci za dzisiejsz... Rozwiń Alicja Wlazło - Zobacz więcej Taki ubiór powinien być karany - skonstatował Zarius i przełknął ślinę, gdy jego spojrzenie przejechało po linii zapraszającego dekoltu i jędrnych piersi rysujących się pod materiałem. - A co do kary… Sam chętnie bym ją wymierzył. Taki ubiór powinien być karany - skonstatował Zarius i przełknął ślinę, gdy jego spojrzenie przejechało po linii zapraszającego dekoltu i ję... Rozwiń Alicja Wlazło - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem ludzie Straszne czasy doprowadzają ludzi do przerażających postępków. Straszne czasy doprowadzają ludzi do przerażających postępków. Laura Frantz - Zobacz więcej Zacytuję filipińskiego klasyka-odezwała się w końcu Lwie Buchelcie i aplikancie Zordonie. Nie idźcie tą drogą. Zacytuję filipińskiego klasyka-odezwała się w końcu Lwie Buchelcie i aplikancie Zordonie. Nie idźcie tą drogą. Remigiusz Mróz - Zobacz więcej Po co w ogóle się staram nazwać barwy księżyca? Czy to typowo ludzkie dążenie do nadawania nazw, do sprawowania kontroli? [...] I czy z tego samego powodu piszę dziennik? Żeby wszystko nazwać, żeby zrozumieć sens wszystkiego? Po co w ogóle się staram nazwać barwy księżyca? Czy to typowo ludzkie dążenie do nadawania nazw, do sprawowania kontroli? [...] I czy z tego... Rozwiń Michelle Paver - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem pieniądze Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się ochotę. Kto ma pieniądze, może robić co zechce - kto ich nie ma, musi robić to, czego chcą inni. Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się... Rozwiń Andreas Eschbach - Zobacz więcej Making money isn't hard in itself. (...) What's hard is to earn it doing something worth devoting your life to. Making money isn't hard in itself. (...) What's hard is to earn it doing something worth devoting your life to. Carlos Ruiz Zafón - Zobacz więcej Myślę, że nie istnieje nic, nawet zbrodnia, co stanowiłoby większe przeciwieństwo poezji, filozofii, ba - życia samego aniżeli owa ustawiczna pogoń za zyskiem. Myślę, że nie istnieje nic, nawet zbrodnia, co stanowiłoby większe przeciwieństwo poezji, filozofii, ba - życia samego aniżeli owa ustawiczn... Rozwiń Henry David Thoreau - Zobacz więcej

Dobro i zło wymaga "właściwego osądu". Innym kluczowym aspektem nauczania biblijnego na temat "dobra i zła" jest to, że żadna osoba nie jest nieomylna, nawet w kwestiach duchowych. Jednak ci, którzy są prowadzeni Duchem Świętym są lepiej wyposażeni do osądzania kwestii duchowych (1 Koryntian 2.14) i powinni to czynić.
10. 01. 14 r. Szczecin. Piotr dostał wizję, która jest jakby kontynuacją tej z 4 stycznia. Znowu znajdowałem się na powierzchni jakiegoś pola, mieczem załatwiałem gacki, wśród nich zobaczyłem wyjątkowego chuderlaka, od razu wiedziałem, że jest to syn najważniejszego z nich. Mieczem przeciąłem go na pól. Kiedy zrobiłem z wszystkimi porządek wbiłem się mieczem na niższy poziom, tam załatwiłem kolejne gacki i robale, wbiłem się mieczem poziom niżej i zobaczyłem kulę, w której coś żyło. Wyglądało to jak jądro w kształcie jajka. Chciałem w to wbić swój miecz, ale usłyszałem z dołu krzyk; Weźcie tego wariata!!! – ten głos był skierowany do Góry, nie do mnie. Wtedy nad tym jądrem pojawiła się wielka biała dłoń, która zakryła jajo. Nie chciała mi pozwolić na dalsze działanie. Zaraz potem usłyszałem; Większa z tego będzie szkoda, jak to zniszczysz, niż pożytek. Ale ja byłem uparty, mieczem rozsunąłem palce tej dłoni i mimo wszystko chciałem wbić się w „jajo”. Wtedy ta wizja została zrozumiałem, że jest między nimi układ, do którego nie mogę się wtrącać. Zło jest potrzebne, dzięki temu ludzie się uczą, a nauka jest dla nas najważniejsza. Usłyszałem jeszcze na koniec, kiedy nad tym myślałem; Jesteś wciąż na pierwszym poziomie. Zrozumiałem, że na pierwszym poziomie chwytam tylko za miecz nie myśląc, na drugim mam miecz, ale go nie używam, trzeci poziom kiedy nie potrzebuję miecza, jestem siewcem dobra. Najważniejsza jest duchowość, do tego trzeba dążyć. W takim razie sam siebie pytam, to po co jest mi dany ten miecz? To mam te gacki zwalczać, czy nie, o co tu chodzi? To są pytania, na które nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Kolejny raz dano mu znać, że walka i unicestwienie Zła nie jest najważniejszym celem, ale nauka. Zło będzie istniało zawsze, bo wydaje się, że to bardzo dobra forma nauki dla ludzi. Hmmm…. założę się, że niewielu to zrozumie. 18. 01. 14 r. Warszawa. Kupiłam pierwszy numer czasopisma „Egzorcysta”, zaintrygowała mnie okładka oraz nagłówki, które ukazały się na pierwszej stronie. Zdziwiłam się też, że w ogóle coś takiego się na rynku wydawniczym pokazało. „Słabość Złego. Piszemy o tym od pierwszego numeru: Jezus już zwyciężył, a Szatan już przegrał. To nigdy nie była walka równych sobie. Bóg w Trójcy jedyny zawsze zwycięża. Ale jednocześnie słabość Złego jest dla nas wyzwaniem do większego wysiłku w dążeniu do Boga. Pokora, pobożność, życzliwość – to wszystko co ukazał nam Zbawiciel, jest naszym narzędziem w walce ze Złym. Ale on, chociaż nie wszechpotężny, tylko słaby jest groźny. Należy z nim walczyć, lecz skuteczność tej walki jest możliwa tylko w szeregach Bożej Armii, jak mówi publikowane w niniejszym numerze świadectwo.” „Ale on, chociaż nie wszechpotężny, tylko słaby jest groźny” – zawsze mnie zastanawiało, dlaczego Zły pokazywał się także jako ułomny starzec, który wydawał się bardzo słaby i niegroźny. Było to zupełnie inne wyobrażenie diabla, jaki do tej pory znaliśmy z opowieści lub filmów klasy C. Doszło do mnie teraz z całą świadomością, że kiedy się pojawił u nas po raz pierwszy jako utykający zgarbiony mężczyzna chciał nas tylko zmylić i oszukać, bo jest świetnym kłamcą. W tym samym numerze czytam; Walka jest możliwa tylko w szeregach Bożej Armii…. chyba nikt nie mógłby ująć tego lepiej. Ta BOŻA ARMIA towarzyszy nam cały czas, dając znać w różny sposób. Bez niej nie dalibyśmy rady. Mam wielkie wątpliwości, czy ktokolwiek dałby radę….. Przeczytałam historie nękanej kobiety i opis demona, który pojawił się złotej zbroi. ?! Trochę mnie to zmroziło, bo myślałam, że jest to jedynie przywilej dany samej Górze. Zrozumiałam, że spotkanie z 4 „mędrcami” w złotych szatach, którzy pytali, czy chcę wiedzieć zmarłych mogła nie pochodzić od Światła. W każdym razie nie mogę być tego teraz taka pewna. Największy problem w spotkaniach z Istotami jest rozróżnienie, z kim akurat mamy do czynienia. Dopiero po latach nauczyłam się jak ich identyfikować, choć zawsze pozostaje cień wątpliwości. Anioł zawsze pozostawia po sobie aurę miłości, po takim śnie / wizji człowiek czuje się szczęśliwym i spokojnym. On nie przekazuje wizji, które miałyby człowieka zdołować. Devil odwrotnie. Nawet kiedy pojawia się jako Jezus… pozostawia po sobie niepokój. Jakiś czas temu natrafiłam na zapiski Ojca Pio, który również miał wizyty diabła w różnej formie i miał ten sam problem, czasami nie był pewny czy rozmawia z kimś z niebios, czy z kimś piekła. Święta Teresa z Àvila mówiła już w swoich czasach, że zauważyła, iż kiedy ukazywali się jej Pan Jezus albo Matka Boża naprawdę, zrazu miała poczucie zmieszania. Potem, po skończeniu objawienia, pozostawał w niej głęboki pokój, pogoda ducha. A my widzimy to we wszystkich objawieniach, wystarczy wspomnieć choćby Zwiastowanie. Anioł mówi od razu do Maryi: „Nie lękaj się”. Albo w Fatimie – Matka Boża mówi od razu do dzieci fatimskich: „Nie lękajcie się”. To znaczy, kiedy objawienie jest prawdziwe, z miejsca wywołuje zmieszanie. Potem natomiast zostawia wrażenie spokoju. Dokładnie na odwrót dzieje się w przypadku fałszywych objawień. Kiedy Ojcu Pio – a to samo zdarzało się św. Teresie z Àvila – zły duch ukazywał się pod postacią Pana lub Matki Bożej, od razu czuli się szczęśliwi. Potem, po skończeniu widzenia, mieli poczucie goryczy, smutku, przygnębienia. Właśnie po tym rozumieli, że objawienie było fałszywe. Nie był to rzeczywiście Pan, tylko zły duch przebrany za Pana.
Kowalczyk. Chociaż niektórzy uważają, że „czymś przeciwnym do mocnej tożsamości miałaby być różnorodność”, to różnorodność nie może istnieć bez tożsamości – „ludzie bez tożsamości nie mogą stworzyć żadnej różnorodności”. „Jeśli zlikwidujemy rzeczywiste państwa narodowe, które cieszyłyby się
Fragment książki "Piękny Bóg, Piękny Człowiek. Zło z perspektywy teologii piękna Tomasza z Akwinu". Piękny Bóg (…) „Dlaczego Mnie pytasz o to, co dobre? Jeden jest Dobry” (Mt 19,17). Tomasz bardzo uważnie przyglądał się pytaniom Chrystusa. Skoro On jest Prawdziwym Bogiem, to po co pyta o cokolwiek człowieka? Tomasz miał jedną odpowiedź – Chrystus pytał, by wzbudzać pragnienie, „gdyż ludzie lepiej zachowują to, co otrzymują, pragnąc, i łatwiej to też przyjmują”. Jeżeli się czegoś nie pragnie, tego również się nie szuka ani się na to nie czeka. Odkrywanie zaczyna się więc od pragnienia i nadziei przekraczającej czas i przestrzeń. Tomasz udzielił nam cennej rady, którą można też potraktować jako motto tej książki. „Im bardziej człowiek chce uchwycić sekrety Bożej mądrości, tym bardziej powinien starać się być bliżej Jezusa zgodnie z Psalmem: »Spójrzcie na Niego, radość was opromieni«(34,6). Albowiem sekrety Bożej mądrości objawione zostają w sposób szczególny tym, którzy są połączeni z Bogiem przez miłość” „Dlaczego Mnie pytasz o to, co dobre?”. Dobro i Mądrość Pragnienie dobra „Jeden jest Dobry” (Mt 19,17). Bóg jest dobry i On jest Dobrocią. W swojej dobroci nie zamyka się w sobie, ale udziela się i rozlewa. Tomasz powie otwarcie – „Bóg jest źródłem dobroci”. „On udziela swojej dobroci rzeczom stworzonym”. Jeżeli można by wskazać jakąś jedną fundamentalną zasadę, wyjaśniającą całe stwórcze działanie Boga, stworzenie wszechświata, człowieka i najmniejszej z rzeczy, to jest nią bonum est diffusivum sui – dobro ma to do siebie, że się rozlewa i udziela. Na tej sformułowanej przez Pseudo-Dionizego Areopagitę zasadzie opiera się cała teologia stworzenia w ujęciu Tomasza z Akwinu. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że prawda o dobroci Boga, która udziela się stworzeniu, rozlewa się dosłownie i w przenośni w całej twórczości Tomasza. Czym jest w ogóle dobro? Odpowiadając najkrócej, dobro (bonum) to po prostu przedmiot i cel pragnienia, pociągania i pożądania (appetitus). Dobro odkrywamy jako upragnione i zmierzamy do tego, by je osiągnąć i w nim znaleźć satysfakcję. Wzorem pragnienia dobra jest sam Bóg. „Trzeba, by Bóg, którego dobro jest najdoskonalsze i swoją dobroć rozlewa w sposób najpowszechniejszy, w swym rozlewaniu był wzorem dla każdego bytu rozlewającego swoją dobroć”. Oczywiście boskie pragnienie dobra jest czymś zupełnie innym niż pragnienie dobra, które jest w nas i w innych rzeczach stworzonych. Bóg pragnie dobra, którym jest On sam, „z powodu własnego dobra”. To boskie pragnienie jest do tego stopnia intensywne, że staje się stwórcze i działające. Dobroć Boga przelewa się na wszystkie rzeczy stworzone. W ten sposób stworzenie jest owocem boskiego pragnienia. Doskonałe pragnienie dobra wyraża się zatem w obdarowywaniu własnym dobrem innych. Bóg jako jedyny czyni to w wymiarze powszechnym w stosunku do całego stworzenia. „A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1,31).W przypadku świata stworzonego Tomasz trafnie rozróżnił trzy typy lub stopnie pragnienia dobra. Pierwszy i najbardziej fundamentalny to pragnienie dobra, którym jest własne istnienie. Każde stworzenie pragnie istnieć, unika więc tego wszystkiego, co bezpośrednio zagraża jego dobru, jakim jest jego indywidualne, „osobiste” życie. Instynktownie chroni swoje największe dobro, jakim jest istnienie, koncentruje się na nim i dąży do niego. W tym celu dba o życie poprzez odżywianie oraz ochronę własnej egzystencji. Stworzenie może jednak pragnąć dobra nie tylko indywidualnego, lecz także dobra innych istot należących do tego samego gatunku. Ten drugi stopień pragnienia dobra wyraża się w dążeniu do zachowania gatunku poprzez płodzenie oraz szeroko pojętą troskę o dobro istnienia innych istot. Troska ta w przypadku ludzi będzie dotyczyła zarówno dobra w zakresie ich potrzeb naturalnych, jak i potrzeb wyższych (edukacja, twórczość itp.). Tomasz wspomina jeszcze o trzecim stopniu pragnienia dobra, które jest właściwe – mówiąc fachowo – dla „czynnika sprawczego wieloznacznego”, czyli praw fizyki „czuwających” nad porządkiem wszechświata. Całe stworzenie, rozumne czy nierozumne, ożywione czy nieożywione, każde bez wyjątku, uczestniczy w tej jednej dobroci Boga. Stworzony świat jest przeniknięty dobrocią i dlatego pragnie dobra i do niego dąży. Pragnąc zaś dobra, stworzenia świadomie lub nieświadomie pragną samego Boga. W ten oto sposób upodabniają się do swojego Stwórcy. „Jest więc jasne, że także byty, którym brak poznania, mogą działać dla celu, pragnąc dobra naturalnym pragnieniem i pragnąc podobieństwa do Boga oraz własnej doskonałości”. Dobro zatem jest powodem stworzenia, sposobem realizacji jego istnienia i ostatecznym celem, do którego zmierza i w którym osiągnie ono swoją pełnię. Jednak podobieństwo stworzeń do Stwórcy nie ogranicza się wyłącznie do pragnienia i dążenia do dobra. Bóg w swojej dobroci uzdolnił bowiem „świat cały i jego mieszkańców” (Ps 24,1) do uczestniczenia w udzielaniu i rozlewaniu dobroci. „Gdy jakaś rzecz udziela dobroci innym rzeczom, staje się ich przyczyną”. Tomasz wprowadza tutaj niezwykle ważny temat, który pojawi się przy okazji omawiania zła fizycznego (malum naturalis), mianowicie stworzenia mają rzeczywisty wpływ na porządek i realizację dobroci w świecie. Bóg zechciał, by stworzenie nie było tylko biernym widzem i odbiorcą Jego dobroci, ale przysposobił je do realnego współuczestniczenia w kształtowaniu świata. Dominikanin wielokrotnie przywoływał zasadę sformułowaną przez Arystotelesa: „Dobro wspólne jest zawsze bardziej boskie niż dobro jedynie jednostki”. Nie chodzi tutaj o to, że dobro jednostki jest nieważne i ulega zanegowaniu wobec dobra wspólnego. W interpretacji Tomasza dobro indywidualne osiąga swoją doskonałość dopiero wówczas, gdy udziela się innym i pomnaża dobro wspólne. Dobro wspólne pozwala jednostce na pełną realizację jego własnej dobroci. Stworzenia więc nie są zamkniętymi i odizolowanymi monadami, ale poprzez realne wzajemne relacje oddziałują na siebie i ukierunkowują na cel ostateczny. Otwartość na dobroć Boga, udzielanie dobra innym i przyjmowanie dobra od innych jest w opinii Tomasza niezawodnym i poniekąd naturalnym sposobem osiągnięcia Najwyższego Dobra – Boga samego. Wszystkie stworzenia, zgodnie z własną naturą, mają określone zadanie, wyznaczone im bezpośrednio przez dobrego Boga. Tym zadaniem jest realizacja własnej doskonałości i upodobnienie się do Dobra. Stworzenia poprzez właściwą sobie różnorodność, oryginalność i indywidualność, a równocześnie przez ścisłe wzajemne relacje współtworzą jeden porządek wszechświata. Przyjmują one dobroć i przekazują ją dalej, jednak nie są one początkiem i źródłem dobroci żadnej z rzeczy. Twórcą i źródłem dobroci jest jedynie Bóg. Tomasz mocno i konsekwentnie broni tezy, że wyłącznie Bóg stwarza rzecz i określa jej doskonałość oraz cel. On sam też wyznacza miarę dobroci, którą stworzenie ma być napełnione i do której zmierza poprzez swoje działania. Bóg jest dawcą dobroci i z tego powodu każda rzecz jest z natury dobra. On sam ustala i wyznacza konkretne miejsce danego stworzenia w swoim planie pełnym dobroci i On sam jest gwarantem niepodważalnej wartości każdego stworzenia. Bóg jest Twórcą różnorodności pośród swoich stworzeń. Każde z nich bowiem otrzymuje pełnię dobroci na miarę swojej natury, szczególnego zadania i miejsca we wszechświecie. Różnorodność dobra jest świadectwem nieogarnionego bogactwa dobroci Boga. Według Tomasza ta różnorodność zakłada nierówność i różne stopnie dobroci pomiędzy rzeczami. Bóg bowiem zechciał, by zostały wypełnione wszystkie stopnie dobroci. Różnorodność i wielość rzeczy jest dziełem zamysłu pierwszego Twórcy – Boga. On powołał rzeczy do istnienia po to, by udzielić stworzeniu swojej dobroci; one zaś ze swojej strony powinny ją ukazać. A ponieważ jedno stworzenie nie zdoła wyczerpująco ujawnić tej dobroci, stworzył wiele i to różnych stworzeń. W ten sposób to, czego brak jednej rzeczy w ujawnianiu Jego dobroci, uzupełnia inne stworzenie (...). Jedno stworzenie nie przedstawia Bożej dobroci tak doskonale, jak cały wszechświat. Doskonałość zatem dobroci Boga wymaga istnienia różnorodności i niezliczonego bogactwa dóbr stworzonych. Ta różnorodność nie jest jednak chaotyczną i przypadkową grupą różnych, indywidualnie i osobno realizujących swoją dobroć stworzeń. Boża dobroć porusza wszelkie działanie i ruch rzeczy. Dzięki niej mogą one w każdym momencie swojego istnienia rozpoznawać, pragnąć i podążać ku dobru oraz udzielać go innym stworzeniom. Świat stworzony, pomimo swojej różnorodności oraz stopni dobroci, ma jeden wspólny cel – jest nim Boża dobroć. To ukierunkowanie sprawia, iż rzeczy stworzone znajdują się w uporządkowanej relacji współdziałania. Ich celem jest wyłącznie dobry Bóg, oczywiście nie po to, by powiększyć dobroć Boga, wzbogacając ją, ale by ją od Niego otrzymać i stać się jej obrazem. Przyjęcie Jego dobroci jest odpowiedzią na pierwsze i uprzednie pragnienie Tego, który jest najhojniejszy i nieskończenie Dobry (Munificentissimus Deus): „»Jeśli zaś dziećmi to i dziedzicami, dziedzicami Boga« (Rz 8,17). Dziedzictwem tym jest pełnia wszelkiego dobra, którym jest nic innego, jak tylko sam Bóg”. A Bóg pragnie dobra i dlatego rozlewa swoją dobroć – stwarza świat (…). Piękny Bóg, Piękny Człowiek. Zło z perspektywy teologii piękna Tomasza z Akwinu, Tomasz Gałuszka OP Rzeczywistość nie jest jednogłosowa – piękna albo zła. Konieczne jest myślenie polifoniczne, które chroni przed dwoma błędami: rozpaczą w spotkaniu ze złem i z zuchwałością w chwilach powodzenia. Jeżeli ktoś chciałby zapytać, o czym jest ta książka, o pięknie czy o złu, otrzyma następującą odpowiedź: o pięknie, któremu przydarza się zło i brzydota, albo też o złu widzianym z perspektywy piękna. Niezawodnym przewodnikiem po tym traktacie jest św. Tomasz z Akwinu. Książka dedykowana została braciom i siostrom z Zakonu Kaznodziejskiego w 800. rocznicę przybycia dominikanów do Polski (1222-2022). – Piękny Bóg, Piękny Człowiek Tomasza Gałuszki to piękna książka. Napisana ze swadą, pomysłowo skomponowana, zawiera spore bogactwo trafnych spostrzeżeń i wyjaśnień. Wprost tętni myślą Tomasza z Akwinu i oddycha długimi latami wnikliwej lektury jego tekstów. (…) Jest cennym dopełnieniem istniejących opracowań teorii piękna oraz koncepcji dobra i zła w pismach Akwinaty – napisał w swojej recenzji dr hab. Piotr Lichacz, prof. IFiS PAN. Publikacja składa się z dziesięciu rozdziałów, które w pogłębiony sposób mówią o zagadnieniu zła: Piękny Bóg; Piękny Człowiek; Zło fizyczne, czyli piękno w procesie; Zło demoniczne, czyli piękno zawłaszczone; Zło winy, czyli piękno obnażone; Zło nędzy, czyli piękno utrudzone; Zło skandaliczne, czyli piękno ukrzyżowane; Zło kary, czyli piękno hartowane; Piękna eklezja i Piękna nadzieja. Liczne podrozdziały ułatwiają lekturę i systematyzują wiedzę. Autor stawia odważne pytania, o to, czy słusznie utożsamiamy zło z osobą lub rzeczą?; Co ma wspólnego zło z tajemnicą, a co z sekretem?; Czy zło może istnieć bez dobra i odwrotnie?; Jak do zagadnienia zła, uwzględniając w tym Boga, podchodził jeden z najwybitniejszych myślicieli w dziejach chrześcijaństwa – dominikanin św. Tomasz z Akwinu? Jaki jest sens cierpienia? Jak ocalić dobro i wydobyć jego wiodącą rolę, a równocześnie w sposób precyzyjny przedstawić problem zła bez dodawania mu choćby pozoru ważności i znaczenia? Czy powinniśmy je milcząco przyjmować, czy raczej stanowczo odrzucać jako jakąś przerażającą iluzję? Tomasz Gałuszka OP w precyzyjny i wnikliwy sposób pochyla się nad tymi wszystkimi zagadnieniami. W swoim dziele szuka na nie odpowiedzi, wprowadzając dwie niespotykane w analizach teologicznych metody, a mianowicie metodę historiograficzną (sposób opisywania, prezentowania i komunikowania wyników badań historycznych) i metodę kontrapunktu (czyli, jak pisać o złu, aby dobro nie zostało przez nie zagłuszone i nie zeszło z pierwszego planu?). – Wierzący w Boga ani nie zaprzecza „obecności” zła w świecie, ani też nie pomniejsza jego wpływu na świat, a równocześnie nie kwestionuje on dobroci, wszechmocy czy też istnienia Boga. Dzięki wierze w Boga, zaufaniu Mu i pod-daniu się Jego prowadzeniu człowiek staje się zdolny do przyjęcia właściwej postawy wobec zła i potrafi adekwatnie na nie reagować. Z punktu widzenia teologii zagadnienie zła zostało już rozwiązane przez Boga, człowiek zaś wciąż jeszcze się z nim nie uporał. To „już” daje pewność, a „jeszcze nie” pobudza nadzieję. Teolog zatem wobec problemu zła może zachować pokój, a nawet optymizm – przecież zło to sekret, który zna Bóg. I w ten właśnie sposób do problemu zła podchodził również jeden z największych teologów i świętych Kościoła – Tomasz z Akwinu. Jego też wybrałem jako przewodnika i mistrza w poszukiwani odpowiedzi na pytanie o źródła zła i sens cierpienia – podsumowuje Tomasz Gałuszka OP. O autorze: Tomasz Gałuszka OP ( – dr hab. mediewistyki, prof. UPJPII, dyrektor DIH. Naukowo zajmuje się historią dominikanów i herezji oraz teologii średniowiecznej. Trzykrotny laureat konkursu im. prof. Stefana Kuczyńskiego (IH PAN). W 2016/2017 r. visiting scholar na Uniwersytecie Kalifornijskim (Berkeley).
Jak widać, obydwa poglądy są fałszywe. Oczywistą prawdę jest, że natura nie jest dobra ani zła. Niektóre rzeczy naturalne są złe, inne są dobre. Niektóre popędy są złe, inne są dobre, a jeszcze inne w pewnych okolicznościach motywują do czynienia zła, a w innych – do czynienia dobra.
23letniastudentkamedycyny 8 lat temu Miło że mój link z "pastorem" przyczynił sie do docinka By istniało dobro musi być coś na przeciwstawnym biegunie. Gdybyśmy niczego nie nazywali złem to jak moglibyśmy cokolwiek nazywać dobrem? By istniało ciepło musi istnieć zimno, by istniało światło musi istnieć mrok (nie wchodzę w definicje gdzie mrok jest brakiem fal świetlnych a zimno jest brakiem energii cieplnej).Tak czy inaczej, nie widzę powodów by do tych pojęć trzeba było mieszać jakichś bogów. Natura, w tym my będący jej częścią, jesteśmy odpowiedzialni za to co nazywamy dobrem lub złem. I ty Irek przeciwko racjonalizmowi?A niby dlaczego "by istniało dobro musi być coś na przeciwstawnym biegunie"?Brzmi dobrze, jak książki P. Coleho, ale gdzie dowód? Albo choćby jakieś argumenty inne niż "bo tak czuję"?To, że nazywamy zdarzenia korzystne dla nas "dobrem", a niekorzystne "złem" to nie znaczy jeszcze, że to są zdefiniowane matematyczne działania o przeciwnym znaku, żeby mówić, że jedno nie może istnieć bez drugiego. Szczególnie, że są przypadki kiedy zdarzenie jest i dobre i złe jednocześnie dla wielu osób, a nawet dla tej samej. Są też różne oceny tego samego zdarzenia, a nazywanie czegoś "dobrym" i "złym" jest mocno subiektywne. Więc jak tu w ogóle mówić o biegunach i przeciwstawności?Nie musi być nawet tak, że suma korzyści i niekorzyści (czyli "zła" i "dobra") musi dać zero, że jedno równoważy drugie. Wcale nie musi. Tak się dzieje tylko w grach o sumie zerowej, w których można zyskać tylko wtedy, kiedy ktoś inny straci. Gdzie tu dowód, że gra w zło i dobro jest grą o sumie zerowej?Może istnieć świat pełen zła, gdzie nikt nikomu nie pomaga, i równie dobrze jak świat pełen dobra, gdzie nikt nikogo nie krzywdzi. Bo niby dlaczego nie? Ale np tsunami jest efektem tego że żyjemy w zdegradowanym świecie, podobnie jak smierc @IrekB "Natura, w tym my będący jej częścią, jesteśmy odpowiedzialni za to co nazywamy dobrem lub złem."Dokładnie. A najpodlejszą częścią natury są wszelkiej maści drzewa - przygniatają ludzi odłamanymi gałęziami, "produkują" tlen, który podsyca pożary i wabią niczego nieświadome kotki na sam szczyt, żeby później nie mogły zejść. Paskudniki! Wszelkie zło to przez drzewa właśnie, na stos z drzewisynami! Powiem Ci Martinie, że po tym odcinku stawiłem czoła sprawie. Jesteśmy na obraz Boga, a jest w nas potencjał do odczuwania wszystkich emocji i czynienia całego spektrum różnych rzeczy, zatem rzeczywiście logicznie jest stwierdzić, że Bóg postępuje jak my, raz się złości raz miłuje, ale zapewne robi to z większym wyczuciem jak przystoi na Wszechmocnego. Bardzo fajny odcinek, może następnym razem nie będę miał czkawki jak ktoś się spyta, dlaczego Bóg biblijny uśmierca ludzi np. Dobrym przykładem na rzecz relatywizmu dobra i zła jest mecz piłkarski, tam kibice obu drużyn zgoła inaczej odczuwają dobro i zło, ale w konsekwencji np. przegranej można wyciągnąć wnioski i tak jak mówiłeś "zło" teraz "dobro" potem. Pozdrawiam "Bóg jest organem" - Martin Lechowicz :PBardzo dobry odcinek, nieco odkłamał moją koncepcję Boga, która to sobie kiedyś uwiłem i jakoś przez długi czas nie ruszałem, bo ładna. Zło i dobro, w takim szerszym, filozoficznym ujęciu, to trudny temat. Ja jestem chyba na to za głupi, ale i tak się wypowiem. Internet... Nie sądzę aby w naturze istniały czyny obiektywnie złe lub dobre. Ludzie sobie wytwarzają jakąś definicję jednego i drugiego, nijak nie są one jednak obiektywne, nie mogą takie być. Sprawdzają się (lepiej lub gorzej) jako podstawa praw, regulują życie społeczności, sprawiają, że maksymalna liczba ludzi jest szczęśliwa itp. Nic więcej. Dla natury nie robi to absolutnie żadnej różnicy, czy ludzie się mordują, czy okradają, a i ci mordujący i okradający raczej też nie narzekają, im to pasuje, dla nich to złe nie jest. Tak sobie myślę, tak z czapy nieco, że jeśli jest jakiekolwiek obiektywne kryterium dobra i zła na tym świecie to jest nim Bóg. W końcu, co jak co, ale wie on dużo, widzi dużo, podobno nawet ten świat stworzył, zarządza i skończy. Jeśli istnieje, to w tej kwestii postawiłbym na niego. Martin, padłem w ósmej minucie. Już nie mogę się skupić na reszcie odcinka bo mnie rozbawiłeś :D Martin namieszał bo zapomniał na początku ZDEFINIOWAĆ to, czym jest zło. To, że Bóg może okazywać gniew i pomstę nie oznacza, że Bóg czyni zło. Jeśli Bóg jest źródłem zła, to byłby też źródłem kłamstwa, niesprawiedliwości i grzechu. Really? :) Oszustwo, łajdactwo i gwałcenie niemowląt też niby pochodzi od Boga? To oczywisty nonsens. Biblia mówi przecież, że w Bogu nie ma żadnej ciemności. Kluczowe jest więc zrozumienie natury słusznie stwierdzono, diabeł nie jest żadnym absolutnym anty-Bogiem. Ale jest tak dlatego, że nie istnieje po prostu absolutne zło. Więcej, zło NIE jest nawet przeciwieństwem dobra. Czymże więc jest? Otóż zło jest BRAKIEM dobra (lub "zepsutym" dobrem). Stąd, choroba jest brakiem zdrowia, śmierć jest brakiem życia, nienawiść i obojętność jest brakiem miłości, itp. itd. A że w Bogu nie ma zła, to oczywiste, bo Bóg jest doskonały - nie ma więc w Nim miejsca na jakiekolwiek braki. Taką koncepcję zła opisywał już dawno temu św. Augustyn Poproszę o przykład z Nowego Testamentu. Skoro "wypełniło się" - poproszę. michu i mops pixel 8 lat temu hipertracker - no wlasnie!zeby rozmawiac o tym skad sie wzielo zlo, warto zaczac od definicja zla. czym jest zlo?uwaza sie, ze cierpienie to zlo. jest to niebiblijne myslenie. jesli efektem cierpienia jest nawrocenie tj. wiara w Jezusa, z czym wiaze sie upamietanie czyli odwrocenie od grzechu, a w konsekwencji zycie wieczne w radosci, to takiego cierpienia nie mozna nazwac zlem. chyba wiekszosc ludzi wierzacych, jesli nie wszyscy, nawrocili sie przezywajac mniejsze lub wieksze cierpienie. bo jak komus dobrze, to nie chce nic zmieniac. o ile sobie przypominam, martin tez wspominal, ze przed nawroceniem nie nalezal do grona najszczesliwszych ludzi na swiecie, a jego zycie nie bylo barwne i przykladow biblijnych:- cierpienie hioba doprowadzilo ostatecznie do wiekszej wiary i wiekszej ufnosci Bogu (a to zapewne do wiekszej radochy w niebie)- cierpienie Jezusa bylo nieodlaczna czescia planu zbawienia- Jezus mowil, ze jak nas przesladuja przez wzglad na niego, to zeby sie cieszyc (no tak mowil no!)czy zatem cierpienie jest dobrem? no bzdura! bo jesli cierpienie NIE wiaze sie z nawroceniem czy umocnieniem wiary, to co w tym dobrego? analogicznie z radoscia. W filmie padło twierdzenie: "Jeśli od Boga nie pochodzi zło, to Bóg nie jest Bogiem, bo nie może robić, co chce". Znowu, widać, że brakuje jasnej definicji tego czym jest zło. Prawie wszystkie przykłady w tym filmie nie są czynieniem zła w sensie stricte. Lub inaczej, okazanie komuś zła nie musi być grzeszeniem. Wg Biblii, dokonywanie sądów nad grzesznikami nie jest czynieniem zła. "Czyż Bóg jest niesprawiedliwy, gdy gniew wywiera? Po ludzku mówię. Z pewnością nie! Bo jak Bóg ma sądzić ten świat?" (Rz 3:5-6) Stwierdzenie że "od Boga pochodzi zło" jest, IMHO, niefortunne i wprowadzające w błąd. Lepiej już powiedzieć, że Bóg ma moc sprowadzić chorobę, zgubę i nieszczęście na człowieka, który mu się nie podoba. To jest bardziej precyzyjne i unika problemów z czynieniem z Boga autora grzechu. No i przy okazji "przywraca do pionu" tych co sobie z Boga robią jakiegoś "kolesia" (takie bezczelne określenie słyszałem w którymś materiale z Odwyku). Biblia jasno to wyjaśnia: "Oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym." (Heb 12:28a-29) Bardzo fajnie Panowie, że podjęliście temat właściwie. Trzeba wiedzieć, o czym się mówi. Dobro i zło są tak względne, że sami zmieniamy z biegiem czasu klasyfikację, a już klasyfikacja różnych osób nigdy nie jest taka sama. Ja bym raczej uważała, że nie naszą sprawą jest sądzić. Ten cały dualizm, to taka ludzka forma poznawania, a Bóg jest miłością i jeżeli tu mi ktoś będzie chciał zasugerować, że również nienawiścią, to się na pewno nie zgodzę. A czy to dobrze, czy źle, to nie ma znaczenia, to mnie nie interesuje taka ocena, bo skoro Bóg jest wszechmogący, to nic nie dzieje się inaczej, niż przez Niego, a skoro tak, to ja uważam to za dobre, co nie jest jednoznaczne z tym, co ludzie nazywają dobrem i złem. Ta ocena wynika wyłącznie z mojej wiary. Dlatego sądzę, że uznawanie czegoś za złe jest wynikiem podważania kompetencji Boga. Sądzisz, że wiesz lepiej? Natomiast pastor ma rację, czyniąc zło, czyli rzeczy, o których myślimy, że są złe, nie kierujemy się wiarą i miłością, a brakiem wiary i nienawiścią. Nie pochodzi od Boga, ale od podszeptów złego. Natomiast o chorobach nie umiem powiedzieć, czy są złe. Z tego że Bóg jest wszechmocny NIE WYNIKA, że wszystko musi do wszystkiego się wtrącać i za wszystko być odpowiedzialny. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim. I na dodatek jest głupie, bo skoro Bóg wszystko inicjuje i kontroluje, to tym samym to stawia go w pozycji kusiciela do zła, lub "puppet mastera", lalkarza zarządzającego lalkami wg. swej woli. A przecież nie ma sensu karać lalki za to że porusza się tak jak lalkarz zechce pociągając za jej sznurki. michu i mops pixel 8 lat temu jakby martin pomylil ziemskie nieszczescie ze przeciez tu na ziemi nie obowiazuje podzial: nieszczescie = zlo, szczescie = dobrobyloby to nielogiczne biorac pod uwage perspektywe zycia co to za "szczescie", co to za "radosc" jesli jej efektem jest pomniejszenie nagrody w zyciu wiecznym albo, o zgrozo, zycie wieczne w mękach*, to do dupy taka krotkotrwala radosc! raczej:...... , co prowadzi do nawroceniaumocnienia wiary = dobro...... , co NIE prowadzi do nawroceniaprowadzi do oslabienia wiary = zlo(w miejsce kropek wstaw cokolwiek)jest to logiczne i ma gleboki sens, biorac pod uwage, ze efektem nawrocenia jest wieczna RADOSC (choc tu na ziemi roznie bywa)a efektem braku nawrocenia wieczne* CIERPIENIE (choc tu na ziemi roznie bywa)*wieczne męki - ja akurat sklaniam sie ku ostatecznemu unicestwieniu w jeziorze ognia (konsekwencja grzechu jest smierc) ale nieliczne stwierdzenia typu "dym ich meki unosi sie na wieki" odbieraja mi pewnosc w tej kwestii :)a teraz, CZY ZLO POCHODZI OD BOGA?krotko: NIE! nie ale posrednio tak, bo Bog dal wolna wole, ktorej konsekwencja okazalo sie ZŁO (brak dobra) Demon tyrolski w puszce i szatańska pasta w tubce :P wreszcie odcienek odpowiedniej dlugosci i w ktorym sie tak nie zagmatwales :P Hipertracker, jeśli szef sam z siebie powierza obowiązki, to jeszcze nie znaczy, że nie jest odpowiedzialny za całość. Czy o co Ci chodzi? Bóg nic nie musi NIC. Jednak cokolwiek się dzieje, dzieje się za przyzwoleniem, bo gdyby nie chciał, albo chciał inaczej, to kto by Mu w drodze stanął? Hipertraker, z punktu widzenia osoby którą coś dotknęło jest to złe. Z punktu widzenia Boga złe jest to co on uznaje za złe a dobre jest to co on uznaje za dobre. Poza tym, przykazania i tym samym grzech tyczy się tylko ludzi a nie Boga. Najlepszym bezpośrednim pokazaniem zależności dobra i zła od Boga jest Izajasza 45 w przekładzie Biblii Gdańskiej. Sfromułowanie "czy zło pochodzi od Boga" z tytułu jest niejasne, ale definicja zła, o którym mówię, jest przecież w odcinku. Mowa o wszystkim tym, co robi Bóg, do robienia czego się przyznaje i za co odpowiada a co wyrządza ludziom krzywdę i ból. O tym co złego nas spotyka rozmawiamy. Czy Bóg może za to odpowiadać?Ja wiem, że to strasznie szerokie pojęcie to "zło", ale o tej praktycznej bardziej stronie chciałem pogadać. O tym, że spotyka mnie coś złego. Czy to przez Boga? Co na to Bóg? michu i mops pixel 8 lat temu bede konsekwentny:martin, skad wiesz czy krzywda i bol tu na ziemi, to jest zlo?jesli w efekcie czlowiek zaczenie szukac Boga, zaufa mu i spedzi wiecznosc w blogosci i radosci, to nie jest to zlo. czlowiek se mysli, ze zlo A TU DUPA, BO SIE OKAZUJE ZE DOBRO!!bede bronil mojej roboczej definicji*:TO co prowadzi do nawrocenia albo umocnienia wiary = dobroTO co NIE prowadzi do nawrocenia albo prowadzi do oslabienia wiary = zloniezaleznie czy TO to krzywda czy radosc. kazdy naturalnie wolalby to drugie ale jak widac tak to nie dziala. a widac to juz na poczatku ksiegi rodzaju. pomimo, doslownie, raju na ziemi, waz nie uslyszal w odpowiedzi "wsadz se gdzies tego owoca, jak Bog mowi nie to znaczy NIE".*bazuje na biblijnym zalozeniu, ze nawrocenie owocuje wieczna radoscia, a brak nawrocenia... no wlasnie. Witam. Co sądzicie tym poglądzie?... 1. Bóg stworzył idealny świat i dał ludziom wolną wolę. 2. W tym świecie zbuntowało się przeciwko swojemu Stwórcy jedno z Jego stworzeń duchowych - Szatan. 3. Pierwsi ludzie, Adam i Ewa, zlekceważyli nakazy Boga, poddając się działaniu Szatana. 4. Szatan zakwestionował bezinteresowne posłuszeństwo ludzi wobec Boga i samą władzę Boga. 5. Bóg pozwala Szatanowi (po)rządzić światem aby ludzie przekonali się o konsekwencjach jego rządów. Jest to rodzaj kary dla ludzi. Jednocześnie Bóg chce udowodnić Szatanowi, że będą też żyli posłuszni Stwórcy potomkowie Adama i Ewy. "Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego." [1Jn 5:19] "Wówczas [Szatan] wyprowadził Go [Jezusa] w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł diabeł do Niego: Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje."[Łuk 4:5-7] 6. Podczas panowania Szatana prawdziwi chrześcijanie nie porzucają jednak nakazów Boga dając tym samym dowód swojego posłuszeństwa. 7. Bóg ostatecznie unicestwi Szatana i nastanie nowy idealny świat... Ma to sens? michu i mops pixel 8 lat temu ma to sens Myśle ze zło to to co robi ludzi niesczęsliwym lub ich bledne ideologie ich niewiedza ja wiem że Bóg istnieje i jesli ktoś w to nie wierzy jest biedny bo daje furtke zlym duchom lub innym wplywom magicznym sie opetac lub skolować ja nosze zawsze rożaniec Ducha Swietego kiedy potrzebuje wyjmuje to tak dziala jak bron przeciwko roznym zlym mocom nawet sie sprawdza lubie nosic różaniec ducha świetego nawet w kieszeni i wyjmuje ale kazdy ma swoj sposob na problem ale co sie wie to sie wie nie wasza sprawa bo czasem mozne i bez rożańca coś zrobic ja sie zna technike ale malo kto ma takie mozliwosci bo trzeba miec dar i umiejetnosci ktorzy ludzie nie wszcy maja @Sebeq, tzw. "zło z punktu widzenia człowieka" nie ma wartości obiektywnej, bo powstaje pytanie "z punktu widzenia KTÓREGO człowieka?" Poza tym, aby nie zaplątać się jeszcze bardziej, należy rozróżnić zło moralne od zła naturalnego. To pierwsze jest tym, co Biblia nazywa "grzechem". To drugie dotyczy materii (trzęsienia ziemi, tornada, choroby i śmierć).@Martin, oczywiście, że Bóg może ludziom zadać cierpienie i śmierć. To wynika z jego prerogatyw jako Pana i Sędziego wszechświata. Ale głównie dotyczy to Bożych sądów nad grzesznikami. W praktyce, jak chrześcijanin np. choruje, to sprawa się komplikuje. Bo już w ST Bóg obiecywał swojemu ludowi że będzie ich Lekarzem (Wj 15:26) i że jeśli będą Mu służyć, oddali choroby spośród nich (Wj 23:25). W NT nie widać, aby to zostało usunięte. Mocny tekst jest w Jk 5:14-16 gdzie Apostoł podał dyrektywę co robić w wypadku chorób. Tam nie jest napisane, że "być może" Bóg go uzdrowi, ale że go uzdrowi. Problem, że w praktyce jest z tym różnie. Stąd ludzie główkują, że być może za tym stoją demony. Albo się obwiniają, że nie mają dość wiary. Teodycea to trudny to temat. @MeMo: taka koncepcja jest bez sensu i jest głoszona przez świadków Jehowy i adwentystów. Nazywają to 'kwestią sporną'. Wg tej koncepcji ludzie cierpią aby "udowodnić diabłu" że się myli twierdząc, że ludzie służą Bogu tylko z wyrachowania i dla korzyści. To jakiś nonsens. Bóg nie musi nic udowadniać diabłu kosztem cierpień ludzi. A jeśli już, to Hiob wystarczająco obalił takie oskarżenia diabła i nie ma potrzeby aby to powtarzać miliony razy. Co do Łuk 4:5-7 nie wiem czy warto wierzyć temu, który jest nazwany "ojcem kłamstwa" (J 8:44). Wszak w innym miejscu Pismo mówi, że cała ziemia należy do Boga (1Kor 10:26) i że wszelka władza na niej też pochodzi od Boga (Rz 13:1) Diabeł co najwyżej się rządzi na zasadzie uzurpacji i podboju, ale też tylko w takim zakresie, w jakim Bóg mu popuści smycz. Hiperhacker, też tak to rozumiem. Dzięki za cytaty, bardzo fajne. Jeśli by ktoś teraz miał chęć zaatakować, że cóż winien chory i taka interpretacja oskarża chorego, to wyjaśnię: masz informację co robić, to rób, a nie zastanawiaj się, co będzie jak się nie uda, albo co zrobił źle ten, któremu się nie udało. Jak siedzisz jeden z drugim nad instrukcją obsługi, to też się nie zastanawiasz, tylko naciskasz po kolei tak jak jest napisane. A jak się nie uda, to próbujesz od nowa i wciąż od nowa, aż się uda. Napisałem. To Bóg ustala co jest dobre a co złe. A złem z punktu widzenia np zgwałconego ateisty jest jego negatywne odczucie tej sytuacji, więc ma prawo powiedzieć, że jest to złe. Bóg jest sędziom sprawiedliwym który za dobre wynagradza a za złe karze to z Bibli cytat Po pierwsze: od Boga nie wypływa zło, a wypływa sprawiedliwość, gniew lub potępienie itp czyli sprawy które Martin nazywasz złem a nimi nie są. Złem są dla ludzi którzy w sposób prymitywny mówią: skoro Bóg istnieje, to dlaczego tyle zła na ziemi: wojen, kataklizmów itp. Chrześcijanie za Jakubem mogą natomiast retorycznie zapytać: "czy z jakiegokolwiek źródła wypływa jednocześnie woda słodka i gorzka?" Zło wynika ze złamania praw Boga które są że kiedyś Szatanowi zechciało się być równym Bogu, to nie znaczy, że Bóg jest za to odpowiedzialny. Stworzył delikwenta wolną istotą i jako wolna istota Szatan sobie pozwolił za zbyt dużo. Bóg dopuścił do tego, ale to wszystko. Dalej: rządzi szatan i nie neguje to wszechmocy Boga. Dlaczego? Dlatego, że to Bóg dał mu prawo rządzenia: "I wyprowadził go na górę, i pokazał mu wszystkie królestwa świata w mgnieniu oka. I rzekł do niego diabeł: Dam ci tę całą władzę i chwałę ich, ponieważ została mi przekazana, i daję ją, komu chcę " . Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach i zgadzam się, że Pastor też przejaskrawił temat, ale nie zgodzę się, że od Boga wypływa zło. @hipertracker: Mówisz, że Bóg nie musi niczego udowadniać Szatanowi, nie istnieje żadna "kwestia sporna" i nie ma potrzeby ciągłego udowadniania posłuszeństwa człowieka, gdy zrobił to Hiob to jako jednostka... Pewnie nie musi, nie wiem dlaczego miałby to robić. Może chciał. Po złamaniu przez pierwszych ludzi zasad ustanowionych przez Stwórcę coś się radykalnie zmieniło w świecie - był raj ale się skończył. Czyli Bóg zabrał go ludziom i teraz przez kolejne tysiące lat każe im żyć w świece i pełnym zła, żeby ostatecznie znowu przywrócić raj? Po co takie działania skoro nic nikomu nie chce udowodnić? Zbiorowa odpowiedzialność? Niech by sobie ludzie żyli dalej w tym Edenie a ukarał tyko Adama i Ewę. A może światem rządzi jednak Szatan a trwa to tak długo, żeby uzbierało się odpowiednio dużo chrześcijan do zbawienia i zasiedlenia nowego raju? Hipertracker, jeśli masz rację, to co zrobić chociażby z wersetami [Łuk 4:5-7]? Jezus nie zaprzeczył przecież słowom Szatana co do jego panowania nad światem... @zah: Widzę, że masz podobne zdanie. Nie staję twardo po stronie tej teorii, ale przyznam, że widzę w niej jakiś sens, może błędnie. Dlatego chciałem poznać Waszą opinię na ten temat... @MeMo, ależ Bóg nie będzie przywracał żadnego raju na na ziemi. Bóg stworzy zupełnie nową rzeczywistość, nowe niebo i ziemię (Iz 65:17; Iz 24:19; Ap 21:1; 1Kor 2:9). Z tą zbiorową odpowiedzialnością to można to ująć tak, że Adam i Ewa występowali jako reprezentanci całej ludzkości. Stąd ich kara obejmuje całą do tego, że Jezus nie zaprzeczył słowom szatana, to być może chciał pokazać, że z szatanem nie ma co dyskutować. Zresztą,w pewnym sensie, diabeł jest panem tego świata. Mianowicie w takim, że jako duch działa w "synach opornych" (Ef 2:2). A że takich jest większość, to i diabeł może przez nich kontrolować świat. Jednakże, ostatecznie, diabeł podskakuje tylko na tyle, na ile mu pozwolono. Np. aby atakować wierzących, musi sobie to wyprosić (Łk 22:31). Jak atakował Hioba, mógł go dotknąć plagami, ale też tylko do pewnego stopnia. (Hi 1:12) @Martin, mam też jedną uwagę. Sorry, ale jestem trochę zniesmaczony językiem jakiego czasem używasz. Z tym "waleniem konia" byś sobie darował. Stać Cię na mniej podwórkową terminologię. Mówienie "po ludzku" o Bogu nie musi oznaczać, że musimy wypowiadać się jak jakieś prymitywy, albo dzieci na podwórku. TosiekAnonimek 8 lat temu Jesteśmy sami w stosunku do siebie niesprawiedliwi. Krzywdzimy samych siebie, wydając opinie i wyroki o Stwórcy całkowicie bez zrozumienia Jego istoty. Dlaczego ?..... Z jakichś niewytłumaczalnie niskich pobudek, mimowolnie, próbujemy przyrównywać naturę Boga i Jego zamysły do cech czysto i wyłącznie ludzkich. Bóg jest Stwórcą Wszechwładnym i znającym wszystko od poczęcia aż do unicestwienia. Wszystko, co istnieje we wszechświecie od Niego więc pochodzi i nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Nam, ludziom, Bóg dał wolną wolę i pozwolił wybierać między dobrem a złem. Bóg nie chce naszego niewolniczego oddania ale świadomego dokonywania wyboru. Skoro pozwala nam wybierać musiał więc stworzyć możliwości wyboru (miedzy “dobrem”i”złem” a nie miedzy”dobrem”i” dobrem”). Skoro jest stwórcą wszystkiego, wszystko od Niego pochodzi. Nie powinniśmy rozdrabniać się w zbędnym filozofowaniu co On stworzył, a czego nie stworzył, bo to jest oczywiste. Nasz wybór powinniśmy opierać na miłości uznając Jezusa za naszego Zbawiciela lub Go odrzucić i pójść drogą zatracenia bo i tą drogę On stworzył dla potępionych. Wyboru dokonajmy sami... Pozdrawiam serdecznie. Tosiek. Martin jesteś przekonany o swojej nieomylności widzę. Nie przejmuj się tym pastorem. Ty znasz biblię i to dobrze a świętujesz Boże Narodzenie- czyli przemianowany dzień Boga słońca. A gdzie w ogóle jest w Biblii nakaz świętowania narodzin Jezusa z Marii?No kończę bo wiem, że zamknięty jesteś na krytykę ciebie , to twój śmiertelny błąd. Ad 32 To przestudiuj te fragmenty:„Lecz ja znieczulę serce faraona i uczynię wiele znaków moich i cudów moich w ziemi egipskiej. Ale faraon nie usłucha was. Wtedy Ja położę rękę moją na Egipt i wyprowadzę zastępy moje, lud mój, synów izraelskich z ziemi egipskiej przez surowe wyroki.” (Wyjścia 7:3-4)(10) Następnego dnia wstąpił w Saula zły duch od Boga, tak iż w domu popadł w szał; (1 Sam 18:10)(9) Saula zaś opadł ZŁY duch, ZESŁANY PRZEZ PANA; gdy pewnego razu przebywał w swoim domu, trzymając w ręku włócznię, Dawid zaś grał na harfie, (10) chciał Saul przebić Dawida włócznią i przygwoździć go do ściany, lecz ten wymknął się Saulowi, tak iż tamten wbił włócznię w ścianę, Dawid zaś uciekł i uratował się. (1 Samuela 19:9-10)1 Jeszcze raz Pan zapłonął gniewem przeciw Izraelitom. Pobudził przeciw nim Dawida słowami: «Idź i policz Izraela i Judę». (1 Sam 24:1) {w Ks. Kronik pobudzenia dokonał Szatan}Bóg też sprawiał, że ludzie czynili zło - przynajmniej wg Starego Testamentu. Zawsze biorę pod uwagę czytając Biblię taką możliwość, że jest pisana na poziomie możliwym do zrozumienia przez człowieka, czyli nie do końca oddającym rzeczywistość. Mam na myśli sposób tłumaczenia świata dzieciom. Im też mówi się tylko tyle, ile mogą zrozumieć i im nie zaszkodzi. Kiedy dorastają odnajdują nieścisłości w naszej wersji wydarzeń. Nie świętuję Bożego przy okazji, że mam alergię na fałszywe oskarżenia, przechodzącą w odrazę. Więc zrób nam tę łaskę i idź hejtuj gdzie indziej, Mariusz. Mało to forów chrześcijańskich? Możesz się tam "napominać" z innymi cały boży dzień, ku serca jest parę innych programów o Bogu, nie licząc licznych nabożeństw online, gdzie mowy nie ma żeby ktoś "konia walił". A program, gdzie tego "po ludzku" jest aż nadmiar jest jeden. Drażni cię, że nie wszyscy są tacy sami czy chcesz swój gust narzucić wszystkim?Ja wiem doskonale, że wiele osób nie znosi mojego bezpośredniego stylu gadania, ale czemu ja mam się dopasowywać akurat do ciebie? Stać mnie na dowolną terminologię, ale tak mówię, bo tak chcę, a nie dlatego, że nie mogę że ci to zgrzyta, rozumiem. Możesz to znosić, możesz nie, jak chcesz. Ale innego wyboru tutaj nie będzie, bo ten program miał być taki, taki jest i po raz ędziesty ęty, że to jest program dla wszystkich, a nie dla wierzących. A już na pewno nie dla sterylnych wierzących o purytańskim podejściu. Trochę ręce się pobrudzą, trudno. Jak ktoś umie lepiej - internet stoi otworem! hipertracker: jak rozumiem twój kontrargument na Łukasza 4:5-7 jest powszechnie stosowany przez niektóre grupy chrześcijan. Taki niewygodny fragment i jego próba wytłumaczenia dziwna. Diabeł jednak ma ogromną kontrolę nad światem a będzie miał praktycznie totalną ( panowanie Antychrysta - ostanie 3,5 roku Wielkiego Ucisku ). Nie trzeba szukać potwierdzenia zbyt daleko, wystarczy się rozejrzeć i chociażby odpalić TV, żeby zobaczyć kto jest panem tego świata. Ta władza została mu dana i nie miał po co kłamać Chrystusowi - Bogu. Kit to może człowiekowi wciskać. To po pierwsze. Po drugie raj będzie na ziemi, zanim zostanie ona stworzona na nowo. 1000 letnie królestwo- poczytaj opisy Izajasza. Kilka słów na podsumowanie ode mnie. Od Boga nie może pochodzić zło, chyba że utożsamiamy się z doktryną, że Bóg planuję nasz grzech. Z góry skazuję jednych na potępienie a innych do zbawienia. To inna bajka niż katastrofy, wojny itp. Ale ja takiej doktryny nie wyznaję, bo się średnio kupy trzyma. pzdr @zah1, zakładając nawet że diabeł nie kłamał, zauważ, co on właściwie rzekł. Powiedział tylko tyle, że "władza została mu przekazana". Jednakże nie powiedział najważniejszego, OD KOGO i kiedy tą władzę otrzymał. Wcale nie jest powiedziane, że otrzymał ją od Boga. Biblia nigdzie nie pisze, że to Bóg przekazał, bądź przekaże, władzę diabłu. Wg Biblii władza nad ziemią została przekazana przez Boga LUDZIOM a nie diabłu (Rdz 1:27-28). Niestety, z chwilą Upadku, ludzkość popadła w niewolę grzechu i została szybko opanowana przez diabła - "władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych." (Ef 2:2). Władza nad ziemią została więc przekazana diabłu, ale nie przez Boga, lecz przez upadłych ludzi. Dlatego diabeł jest nazwany "władcą TEGO świata". Chodzi tu o świat nieprawości, o ludzi bezbożnych którzy myślą, że nadal sami rządzą światem. Kazik miał rację gdy śpiewał "Hej czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie." Oferta diabła więc mogła być jak najbardziej prawdziwa. Sprawuje on kontrolę nad politykami, rządami i mass mediami, może sprawić, aby ludzie których on kontroluje, wypromowali dowolną osobę. Co powiesz na takie wyjaśnienie? W końcu się wyjaśniło: to wina diabła, że co roku w Wigilię leci "Kevin sam w domu". hipertracker: "czyńcie sobie ziemię poddaną" - usłyszeli pierwsi ludzie. Piszesz, że nie wiadomo od kogo diabeł otrzymał władzę. A ile tu możliwości jest?Odpowiedź w sumie tylko jednak: napisane jest: "wszelka władza pochodzi od Boga". Jak wszelka to wszelka. Oczywiście - chodzi tu o świat nieprawości, o ludzi bezbożnych - diabeł nie ma prawa dostępu do chrześcijan poza kuszeniem. Mówiąc o świecie jednak, mówimy o tym o czym wspominał szatan: o królestwach, królach, bogactwie, ziemiach itp. Ogrom zniewolenia taki, że można powiedzieć zaraz za Śpiewnikiem Pielgrzyma ( hehe ) "świat nie jest domem mym, jam tu przechodniem jest". No i będzie jeszcze gorzej w Wielkim Ucisku. ~ a to jest kolejny świetny odcinek - Martin to co "wypacasz" ostatnio ociera sie o geniusz tematyczny ;) - jest ok - szacun. Chodziło mi o to Martin, ze jesteś zamknięty na jakakolwiek krytykę swojego postępowania czy poglądów. Czy osiągnąłeś doskonałość? Sugestie innych są bezwartościowe? Trochę zniżasz się do niskiego poziomu, przedstawiając filmik z jakimś pastorem i komentując: "On twierdzi źle". Skup się na przedstawianiu wyłącznie swoich myśli. Kończąc, nie świętujesz Bożego Narodzenia? Dziwne, tak sugerowały by twoje wypowiedzi z odcinka, z okresu świąt ,w którym wystąpiłeś w czerwonej czapeczce św. Mikołaja. kurcze.... juz trzy razy wysluchalem tego odcinka - genialne, genialne! Młoda dziewczyna przed czterdziestu laty zaszła w ciążę. Nie była pełnoletnia. Ojciec dziecka nie podobał się jej rodzicom i chociaż młodzi wzięli ślub, małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Rodzice tej dziewczyny podeszli do sprawy bardzo emocjonalnie. Przeżywali, wstydzili się, krzyczeli, martwili. Dla nich to był wstyd, sytuacja bez wyjścia. Z pomysłem na skrobankę mieli problem, z samotnym macierzyństwem jeszcze większy, z takiego małżeństwa nie mogli się cieszyć. Dla nich była to tragedia, zwłaszcza, że ich córka nie miała jeszcze wykształcenia. Teraz ta ciąża ma przeszło trzydzieści lat. Swoim dziadkom była i jest wielką radością. Odwiedza, pomaga, okazuje miłość, przywozi swoje dzieci. To ich ukochana wnuczka. Jeszcze uważacie, że wiecie co to dobro, a co zło? Mariusz, ja mam jasną koncepcję co do krytyki: słucham krytyki od tych, którzy coś zrobili i mieli w tym dobry rezultat. Reszta jest dokładnie tak jak mówisz: wiem, że w Polsce przyjęło się, że każdy jest ekspertem - tyle, że jeden większym a inny mniejszym. Pycha Polaków potrafi osiągać niewiarygodne rozmiary, aż do przekroczenia granicy śmieszności. Ale bardziej racjonalnie myślący ludzie nie doradzają komuś kto robi coś latami, a oni nie robili tego nigdy, bo zdają sobie sprawę z tego, że mogą tylko zgadywać, że mówią tylko o tym co im się nas wszystkich Bóg obdarzy darem zamknięcia gęby!Krytyka od anonimowego Mariusa nr 5 z internetu to naprawdę nie to samo co "jakakolwiek krytyka". Skąd możesz wiedzieć z kim rozmawiam i o czym? Skąd wiesz, czy jestem otwarty czy zamknięty na to co mówią? Czy naprawdę wydaje ci się, że internetowe komentarze, które nikogo nic nie kosztują to są wyżyny mądrości, z których każdy powinien skwapliwie korzystać?Nie, ja nie będę wyrozumiały dla takiego postępowania. Bo to co ludzie nazywają "krytyką" niszczy inicjatywę, pracowitość i zniechęca. Nie gromadzi, tylko rozprasza. To żadna krytyka, to emanacja "ego". Nie jestem anonimowy Martin, już mnie znasz z Facebook. Czy ja mam zamiar zniszczyć twoją inicjatywę? Po prostu oglądam od jakiegoś czasu te twoje filmiki na "you tube" i odwyk. Tak, to dobrze , że nagrałeś te filmiki i wrzuciłeś do internetu, zawierają dużo dobrych stwierdzeń i spostrzeżeń. Jednak nie we wszystkich tematach masz rację. Aj jesteś przekonany ,że we nazywasz moje zapytania hejtowaniem? To są proste i jasne zapytania. Po prostu obserwuję te twoje wykłady i widzę, że nie wszystko z tobą jest dobrze. A czy ty myślisz że jest? ''Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują'' Niestety ludzie rozumujac w sposob ludzki czesto uwazaja ze spotyka ich cos zlego np. jesli ojciec zabierze dziecku slodycze zaczyna plakac, ale dziecko nie wie ze jedzac codziennie slodycze bedzie mialo sie ze Bog nie jest przeciwienstwem Szatana lecz jest ponad nim jest Szefem,Panem i moze dlaczego pozwala na zlo?I dlaczego ten caly bajzel?Wszystko sie sprowadza do wolnej chce sie dzielic miloscia ale tylko dzieki wolnej woli milosc bedzie prawdziwa i szczera, ale rowniez dzieki wolnej woli czlowiek jest wystawiony na mozna powiedziec ze przyzwala na dzialanie Szatana poniewaz tak kocha o tym ze jesli chcialby zniszczyc Szatana musialby zniszczyc co niszczyc pole ktore wydaje jeszcze dobre owoce chodz ze wzrostem tego pola wzrasta rowniez lepiej zniszczyc pole i chwast?.Niestety zyjemy w iluzji ktora jest spowodowana grzechem to jest proces ktory trwal wieki dlatego czesto jestesmy jak male dzieci ktorym chce sie wziasc slodycze. Zaloguj się, żeby komentować. Forum Za mało miejsca w komentarzach? Porozmawiaj o tym na forum! Wszystkie odcinki tego programu Wyzwanie! Mamy dla ciebie małe wyzwanie. Jedno. Albo sto. Pokaż
subiektywna (to, co dla jednych jest złem, przez innych może być postrzegane jako dobro), to wyzwoleniem od zła jest obiektywna wiedza. Inna jest obiek-tywizacja zła zawarta w światopoglądzie chrześcijańskim, która polega przede wszystkim na tropieniu nie motywacji zła, lecz jego śladów („Poznacie ich po ich owocach” Mt 7, 162
Pytanie Odpowiedź Inaczej aniżeli twierdzili ateiści i agnostycy na przestrzeni wieków, człowiek nie może żyć bez Boga. Człowiek może prowadzić moralne życie nie znając Boga, ale nie bez niego. Bóg, jako Stworzyciel, dał początek ludzkiemu życiu. Mówienie, że człowiek może istnieć bez Boga jest tak samo niedorzeczne jak mówienie, że zegarek może funkcjonować bez obsługującego go człowieka albo że bajka może być znana bez osoby opowiadającej jej treść. Nasze istnienie należy do Boga, na obraz którego zostaliśmy stworzeni (1 Księga Mojżeszowa Nasze funkcjonowanie zależy od Boga, bez względu na to czy wierzymy że On istnieje czy nie. Bóg, jako Stworzyciel, bezustannie podtrzymuje życie (Psalm On jest życiem (Ew. Jana i cale stworzenie jest utrzymywane mocą Chrystusa (Kolosan Nawet ci, którzy odrzucają Boga otrzymują od niego błogosławieństwo: „Bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Ew. Mateusza Myślenie, że człowiek może żyć bez Boga jest założeniem że słonecznik może żyć bez światła czy róża bez wody. Bóg, jako Zbawiciel, dał życie wieczne tym, którzy w Niego wierzą. W Chrystusie jest życie, On jest światłością ludzi (Ew. Jana Jezus przyszedł, abyśmy mieli życie „i to życie w obfitości” (Ew. Jana Wszyscy ci, którzy pokładają w nim zaufanie mają przyobiecane życie wieczne z nim (Ew. Jana Aby człowiek mógł żyć- żyć prawdziwie- musi znać Chrystusa (Ew. Jana Bez Boga człowiekowi pozostaje tylko życie doczesne. Bóg ostrzegł Adama i Ewę że gdy go odrzucą, to „na pewno umrą” (1 Księga Mojżeszowa Jak wiemy byli nieposłuszni, ale nie umarli tego dnia fizycznie; lecz raczej duchowo. Coś w ich wnętrzu umarło- życie duchowe które wcześniej poznali, jedność z Bogiem, wolność by się nim cieszyć, niewinność i czystość ich dusz- to wszystko minęło. Adam, który został stworzony do życia i relacji z Bogiem został przeklęty. To co Bóg wcześniej zamierzył- aby człowiek, który powstał z prochu osiągnął chwałę, zmieniło się- teraz z prochu powstał i w proch się obraca. Tak jak Adam, człowiek bez Boga może funkcjonować tylko w tym doczesnym życiu. Osoba taka może wydawać się szczęśliwa; bo w końcu życie jest czymś dobrym i przyjemnym. Lecz nawet te radości i przyjemności nie mogą być w pełni doświadczone bez relacji z Bogiem. Niektóre osoby, odrzucając Boga prowadzą urozmaicone i wesołe życie. Ich cielesne osiągnięcia wydają się pozbawione ostrożności i wartości dla ich życia. Biblia mówi, że istnieje określona miara rozkoszy życia w grzechu (Hebrajczyków Problem jednak w tym, że jest to tymczasowe; życie w tym świecie jest krótkie (Psalm Prędzej czy później, hedonista- tak jak syn marnotrawny z przypowieści, uświadomi sobie że rozkosze tego świata nie są wystarczające (Ew. Łukasza Nie każdy jednak, kto odrzuca Boga jest tylko poszukiwaczem rozkoszy. Jest wiele niezbawionych osób, którzy prowadzą porządne, skromne życie- szczęśliwe i spełnione. Biblia wskazuje na kilka podstawowych zasad, które przynoszą w tym życiu korzyści- wierność, uczciwość, opanowanie itp. Ale znowu, bez Boga człowiekowi pozostaje tylko to doczesne życie. To, że prowadzimy poukładane życie nie gwarantuje tego, że jesteśmy gotowi na życie wieczne. Przeczytaj przypowieść o bogaczu z Ew. Łukasza i rozmowę Jezusa z bogatym młodzieńcem z Ew. Mateusza Bez Boga człowiek nie jest spełniony, nawet w swoim życiu doczesnym. Człowiek nie żyje w pokoju z drugim człowiekiem, bo w nim samym nie ma tego pokoju. Człowiek nie jest spokojny, bo nie ma pokoju z Bogiem. Osiąganie przyjemności dla czystej przyjemności jest oznaką wewnętrznego niepokoju. Od wieków ludzie poszukujący przyjemności odkrywali, że ulotne rozkosze życia prowadzą do większej rozpaczy. Dręczące uczucie, że „coś jest nie tak” jest czymś czego trudno się pozbyć. Król Salomon oddał się w pełni poszukiwaniom wartości tego świata i opisał swoje odkrycia w Księdze Kaznodziei Salomona. Salomon odkrył, że badanie i zgłębianie wszystkiego jest daremne (Księga Kaznodziei Salomona Odkrył, że przyjemności i bogactwo są marnością ( materializm jest szaleństwem ( a bogactwa są ulotne (rozdział 6). Salomon podsumowuje, że życie jest darem Bożym ( i początkiem mądrości w życiu jest bojaźń Pana: „Wysłuchaj końcowej nauki całości: Bój się Boga i przestrzegaj jego przykazań, bo to jest obowiązek każdego człowieka. Bóg bowiem odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą tajną- czy dobrą, czy złą” ( Innymi słowy, życie to coś więcej aniżeli cielesne rozkosze. Jezus podkreśla to mówiąc „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Ew. Mateusza Nie chlebem (cielesnością), lecz Słowem Bożym (duchowością) żyjemy. Szukanie lekarstwa naszych rozczarowań w samym sobie jest bezużyteczne. Człowiek odnajduje sens życia i jego spełnienie gdy poznaje Boga. Bez Boga przeznaczeniem człowieka jest piekło. Człowiek bez Boga jest duchowo martwy; gdy jego życie doczesne się kończy, doświadcza wiecznego oddzielenia od Boga. W opowieści Jezusa o bogaczu i Łazarzu (Ew. Łukasza bogacz prowadzi życie pełne rozkoszy i beztroski, nie myśląc o Bogu, natomiast Łazarz cierpi przez swoje życie, lecz zna Boga. Dopiero po ich śmierci, poznają w pełni różnice swoich życiowych wyborów. Bogacz zbyt późno uświadomił sobie, że w życiu chodzi o coś więcej, aniżeli zdobywanie bogactw świata. Łazarz doświadcza pocieszenia w raju. Długość życia obu mężczyzn na ziemi zostało skonfrontowane z długością ich życia wiecznego. Człowiek jest wyjątkowym stworzeniem. Bóg włożył wieczność w nasze serca (Księga Kaznodziei Salomona a poczucie wiecznego przeznaczenia można odnaleźć jedynie w Bogu. English Powrót na polską stronę główną Czy człowiek może żyć bez Boga? Jednak to czy dobro jest dobrem a zło złem nie wiedzieli ani Kordian, ani Tadeusz, ani Boryna, ani Cezary. Co to jest „człowiek” mogli się przekonać ci, którzy byli na poły zwierzętami, więźniowie ła-grów GUŁAGu i obozów SS. Dobro i zło, cokolwiek by to nie było, muszą istnieć obok siebie.

Autor Wiadomość Dołączył(a): N paź 08, 2017 22:17Posty: 2877 Dobroć Boga a ewolucja Jako, że nikt przez długi czas nie chciał mi pomóc z tym problemem, zadaje to pytanie tutaj● skoro Bóg jest dobry, to dlaczego posłużył się mechanizmem, w którym miliony organizmów(zwierząt) umierało, tudzież było zagryzane przez inne to jedyna kwestia, z jaką mam problem i od długiego czasu nie potrafię sobie z nią poradzić.[edytowano 2x... int. składnia. M.] _________________"In Te, Domine, speravi; non confundar in aeternum" Śr lip 04, 2018 20:21 towarzyski_pelikan Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45Posty: 1269 Re: Dobroć Boga a ewolucja Odpowiedź jest prosta: pojęcie dobra nie wyczerpuje Boga. Bóg jest zarówno dobry, jak i zły. Dobro nie może istnieć bez zła _________________Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił! Śr lip 04, 2018 21:11 Quinque Dołączył(a): N paź 08, 2017 22:17Posty: 2877 Re: Dobroć Boga a ewolucja Sorry, ale Quinque jako katolika obowiązuje wykładnia Kościoła. A nie cudze interpretacje. Ewentualnie można założyć ze Bóg nie posiada takiej cechy jak dobro czy zło. Nie jest ani dobry ani zły _________________"In Te, Domine, speravi; non confundar in aeternum" Śr lip 04, 2018 21:25 towarzyski_pelikan Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45Posty: 1269 Re: Dobroć Boga a ewolucja Quinque napisał(a): Ewentualnie można założyć ze Bóg nie posiada takiej cechy jak dobro czy zło. Nie jest ani dobry ani złyNa jedno wychodzi. Dobro i zło to tylko oceny. _________________Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił! Śr lip 04, 2018 21:38 IrciaLilith Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10Posty: 4921 Re: Dobroć Boga a ewolucja Quinque - niestety jako katolik z tego co wiem powinieneś wierzyć że Bóg jest dobry, wszechwiedzący ( czyli doskonale wie co czuje zwierzak umierający w męczarniach ), wszechmocny ( czyli może zrobić wszystko co zechce), nieskończenie mądry( czyli może wymyślić doskonale mądre rozwiązanie), itd i że nie ma to absolutnie żadnej sprzeczności z tym jak funkcjonuje świat... Przecież Bóg stworzył dobry świat a potem jakoś z tym owocem tak wyszło że podziałało też na dinozaury i na trylobity że musiały wymrzeć podczas wielkich wymierań A tak serio to dlaczego śmierć uważasz za coś złego? Ja nie widzę niczego złego w tym że wilk zjada królika, ale widzę w tym że człowiek który nie musi zabijać aby żyć też to robi. To że proces ewolucji oceniasz jako okrutny i zły to tylko Twój subiektywny punkt widzenia. _________________'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni... Śr lip 04, 2018 21:52 robaczek2 Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31Posty: 2336 Re: Dobroć Boga a ewolucja Quinque napisał(a):Nie jest ani dobry ani złyNie jest. Bo jest Dobrem. I On okresla znaczenie tych slow. A nie ludzie. Moze przeczytaj sobie dlaczego Leibnitz stwierdzil, ze ten balagan, ktory mamy jest najlepszym z mozliwych swiatow. A Leibnitz to nie byle kto. To nie to co taki np. mozesz przeczytac bajke o Antonim, ktora zamiescilem wczesniej. Ulozyli ja madrzy ludzie z dalekiego wschodu i moze to oni mieli racje a nie tacy ktorzy krzycza ze to jest zle. Albo zadnego certyfikatu z podpisem prezydenta aby wydawac tego typu orzeczenia nie maja. Śr lip 04, 2018 21:54 Quinque Dołączył(a): N paź 08, 2017 22:17Posty: 2877 Re: Dobroć Boga a ewolucja Robaczek, znam te argumentacje. Nie wiem czy mnie ona przekonuje _________________"In Te, Domine, speravi; non confundar in aeternum" Śr lip 04, 2018 22:32 robaczek2 Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31Posty: 2336 Re: Dobroć Boga a ewolucja Quinque napisał(a):Robaczek, znam te argumentacje. Nie wiem czy mnie ona przekonujeA madrosc ludowa starozytnych Azjatow?Albo Slowian - ten sie smieje kto sie smieje ostatni. Śr lip 04, 2018 22:51 Quinque Dołączył(a): N paź 08, 2017 22:17Posty: 2877 Re: Dobroć Boga a ewolucja No ale o czym ty do mnie mówisz w tym momencie? _________________"In Te, Domine, speravi; non confundar in aeternum" Cz lip 05, 2018 18:32 robaczek2 Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31Posty: 2336 Re: Dobroć Boga a ewolucja Quinque napisał(a):No ale o czym ty do mnie mówisz w tym momencie?Odnosze sie do Twojego: "skoro Bóg jest dobry, to dlaczego posłużył się mechanizmem, w którym miliony organizmów(zwierząt) umierało"Przypisujesz sobie prawo oceny co jest dobre a co Hindusi i Slowianie tak nie uwazali. I moze mieli racje. Jeszcze inni uwazali, ze - per aspera ad astra. A Ty bys chcial tak bezposrednio. Pt lip 06, 2018 18:50 Anonim (konto usunięte) Re: Dobroć Boga a ewolucja robaczek2 napisał(a):Nie jest. Bo jest jest względne. Zatem co innego jest dobrem dla Ciebie, a co innego dla innych wychodzi na to, że Twój Bóg, nie jest prawdziwym Bogiem! Rozumiesz dlaczego? N lip 08, 2018 1:00 nolda Dołączył(a): Pt kwi 13, 2018 18:23Posty: 1219 Re: Dobroć Boga a ewolucja Whitewings napisał(a):robaczek2 napisał(a):Nie jest. Bo jest jest względne. Zatem co innego jest dobrem dla Ciebie, a co innego dla innych wychodzi na to, że Twój Bóg, nie jest prawdziwym Bogiem! Rozumiesz dlaczego?Dobro , co przez to rozumiesz, według jakiej filozofii je pojmujesz, jak je określasz. W filozofii chrześcijańskiej obowiązuje pogląd Świętego Augustyna, mówiący, że cokolwiek istnieje, o ile istnieje, jest dobrem, inaczej mówiąc dobro jest tym, co jest, zło natomiast jest tym, czego nie ma w dobru. Świat jako dzieło Boże, jest dobry – dobro istnieje obiektywnie i jest równoważne woli Boga, zaś zło obiektywnie nie istnieje i jest tylko brakiem dobra. Jaką definicję ja przyjmuję? To, co jest zgodne z istnieniem, jest słuszne, a to, co jest nieharmonijne z egzystencją, jest złe. Jednak muszę być bardzo czujnym w każdej chwili, ponieważ musi to być ustalane w każdej chwili na nowo. Nie mogę polegać na gotowych odpowiedziach na to, co jest dobre, a co złe. N lip 08, 2018 7:59 towarzyski_pelikan Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45Posty: 1269 Re: Dobroć Boga a ewolucja nolda napisał(a):Świat jako dzieło Boże, jest dobry – dobro istnieje obiektywnie i jest równoważne woli Boga, zaś zło obiektywnie nie istnieje i jest tylko brakiem dobra. Czyli szatan obiektywnie nie istnieje? _________________Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił! N lip 08, 2018 8:03 Anonim (konto usunięte) Re: Dobroć Boga a ewolucja nolda napisał(a):W filozofii chrześcijańskiej obowiązuje pogląd Świętego Augustyna, mówiący, że cokolwiek istnieje, o ile istnieje, jest dobrem/.../ dobro istnieje obiektywnie i jest równoważne woli BogaW teorii brzmi to całkiem całkiem, gorzej natomiast z praktyką. Wygląda na to, że można zabić drugiego człowieka zgodnie z wolą Bożą, i nie jest to złe, ale dobre. Widzisz, to nie jest pierwszy problem z "definicjami" religijnymi, ale właściwie wszystkie "definicje" religijne uwydatniają przerost formy nad obiecuje ludowi wybranemu ziemię obiecaną, czyli "dobro", lecz niestety tak się składa, że owa ziemia obiecana, jest już zamieszkana przez wiele plemion, które rzecz jasna, trzeba będzie przetrzebić, zgodnie z wolą Bożą. N lip 08, 2018 8:39 robaczek2 Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31Posty: 2336 Re: Dobroć Boga a ewolucja Whitewings napisał(a):robaczek2 napisał(a):Nie jest. Bo jest jest względne. Zatem co innego jest dobrem dla Ciebie, a co innego dla innych wychodzi na to, że Twój Bóg, nie jest prawdziwym Bogiem! Rozumiesz dlaczego?Moze jest tak, ze o czymkolwiek mowimy mamy na mysli jakis model: centymetra, robaczka, kamery, ... . Dla mnie modelem dobra jest (tak jak napisalem) Bog wiec Twojej argumentacji nie przyjmuje. Np dlatego, ze przypomina mi poglasdy Kalego. N lip 08, 2018 15:21 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników

.
  • omg57sf39k.pages.dev/142
  • omg57sf39k.pages.dev/66
  • omg57sf39k.pages.dev/745
  • omg57sf39k.pages.dev/102
  • omg57sf39k.pages.dev/717
  • omg57sf39k.pages.dev/609
  • omg57sf39k.pages.dev/53
  • omg57sf39k.pages.dev/702
  • omg57sf39k.pages.dev/926
  • omg57sf39k.pages.dev/676
  • omg57sf39k.pages.dev/666
  • omg57sf39k.pages.dev/366
  • omg57sf39k.pages.dev/910
  • omg57sf39k.pages.dev/489
  • omg57sf39k.pages.dev/769
  • czy dobro może istnieć bez zła biblia