25 lipca informację o tym, że to Wielka Brytania będzie gospodarzem Eurowizji, potwierdziły Europejska Unia Nadawców i BBC. W ubiegłym miesiącu pojawiła się informacja, że trwają rozmowy między Unią a BBC w sprawie gospodarza przyszłorocznej Eurowizji, po tym jak Europejska Unia Nadawców uznała, że Ukraina nie będzie w stanie zorganizować konkursu. Tim Davie, dyrektor generalny BBC w wydanym oświadczeniu napisał, że "żałuje, iż Ukraińcy nie będą w stanie być gospodarzem Konkursu Piosenki Eurowizji w 2023 roku". "Zaproszenie do organizacji największego i najbardziej złożonego konkursu muzycznego świata to wielki przywilej" - dodał. Z kolei Mykoła Czernotyckij, dyrektor zarządu ukraińskiego nadawcy publicznego, UA:PBC powiedział, że "Eurowizja w 2023 roku nie odbędzie się na Ukrainie, ale będzie wsparciem dla Ukrainy. - Jesteśmy wdzięczni naszym partnerom z BBC za okazanie solidarności z nami - dodał. Zwyczajowo organizatorem kolejnej edycji Eurowizji jest kraj, który wygrał poprzednią edycję. Kalush Orchestra wygrał Eurowizję wykonując piosenkę "Stefania" W 2022 roku Eurowizję wygrał ukraiński zespół Kalush Orchestra (konkurs odbył się we Włoszech, w Turynie). Ukraiński zespół zajął czwarte miejsce w głosowaniu jurorów, ale odniósł zdecydowane zwycięstwo w głosowaniu widzów konkursu, w którym udział bierze 40 krajów. Drugie miejsce w konkursie zajął brytyjski wykonawca Sam Ryder, a trzecie - hiszpańska wokalistka Chanel. Kalush Orchestra wygrał Eurowizję wykonując piosenkę "Stefania". Wykonana po ukraińsku piosenka stanowi połączenie rapu z tradycyjną muzyką ludową. Utwór jest hołdem dla matki lidera zespołu, Ołeha Psiuka. Ukraina wygrała Eurowizję po raz trzeci - poprzednie zwycięstwa odniosła w 2004 i 2016 roku. Tuż po zwycięstwie Psiuk apelował, by Konkurs Eurowizji w 2023 roku odbył się w oblężonym wówczas Mariupolu. Obecnie miasto jest okupowane przez Rosjan. Czytaj więcej
II WOJNA ŚWIATOWA. Na mocy postanowienia pomiędzy emigracyjnym rządem Polski a rządem Wielkiej Brytanii w listopadzie 1939 roku utworzono Oddział Polskiej Marynarki Wojennej podporządkowany operacyjnie Admiralicji Brytyjskiej. Od pierwszych dni wojny okręty polskie brały udział we wszystkich znaczących operacjach morskich aliantów.
4 marca 2022, 14:15 Alert Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że partnerem Polskiej Grupy Zbrojeniowej przy budowie trzech fregat kr. Miecznik będą Brytyjczycy. Program budowy okrętów kr. Miecznik zakłada, że do 2033 roku Polska Marynarka Wojenna nabędzie trzy fregaty rakietowe. Pierwszy okręt ma wejść w skład Marynarki Wojennej w 2026 roku. – Konsorcjum PGZ-MIECZNIK zawarło umowy o współpracy strategicznej z partnerami przemysłowymi z Wielkiej Brytanii. Złożenie podpisów rozpoczyna fazę przygotowania do produkcji w programie pozyskania trzech wielozadaniowych fregat dla Marynarki Wojennej RP – głosi komunikat PGZ. W wyniku analiz materiałów dostarczonych przez Konsorcjum PGZ-MIECZNIK w grudniu 2021 roku Siły Zbrojne RP dokonały preselekcji preferowanych dostawców projektu platformy oraz systemu walki dla nowych wielozadaniowych okrętów Marynarki Wojennej RP. W toku negocjacji, Konsorcjum PGZ-MIECZNIK zawarło umowy o współpracy strategicznej z dostawcami pierwszego wyboru – firmami Babcock, Thales UK oraz MBDA UK. – Porozumienia, jakie dotychczas zawarliśmy z kluczowymi dostawcami projektu nowych fregat dla naszej Marynarki Wojennej, jak i kluczowych komponentów systemu walki, w tym obrony przeciwlotniczej, gwarantują, że okręty te powstaną w Polsce, zostaną tu wyposażone i uzbrojone i będą reprezentować interesy naszego państwa na morzach i oceanach – powiedział Sebastian Chwałek, prezes zarządu PGZ Umowy regulują szereg kwestii dotyczących warunków współpracy pomiędzy Konsorcjum PGZ-MIECZNIK oraz zagranicznymi partnerami. Firma Babcock dostarczy projekt platformy okrętu AH140 oraz szeroki zakres wiedzy i technologii pozwalający na budowę tych jednostek w PGZ Stoczni Wojennej Sp. z oraz Remontowej Shipbuilding Thales, odpowiadający za obszar Zintegrowanego Systemu Walki (ZSW) oraz MBDA, które dostarczy systemy obrony przeciwlotniczej, współpracować będą z PGZ Stocznią Wojenną Sp. z i OBR CTM które wskazane zostało jako centrum kompetencji dla tych dwóch, kluczowych dla projektowania, budowy oraz obsługi cyklu życia nowych fregat MW RP partnerów zagranicznych. Kolejnym etapem jest przygotowanie zaktualizowanego Przemysłowego Studium Wykonalności (PSW) oraz Projektu Wstępnego okrętów, który zdefiniuje finalną konfigurację „Mieczników”. Równocześnie uruchomione zostaną prace związane z transferem technologii i wiedzy oraz przygotowywaniem potencjału do rozpoczęcia produkcji prototypu okrętu „Miecznik” wraz z ZSW – pierwszej jednostki z serii. Zgodnie z harmonogramem, budowa okrętów rozpocznie się w 2023 roku. MON/PGZ/Mariusz Marszałkowski Marszałkowski: Polska potrzebuje Marynarki Wojennej do obrony elektrowni jądrowej (ANALIZA)
Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat polska flaga została zaprezentowana podczas 105. edycji 4Daagse w Nijmegen w Holandii. W ciągu 4 dni reprezentacja Akademii Marynarki Wojennej pokona 160 kilometrów w umundurowaniu i z obciążeniem minimum 10 kilogramów na osobę.
Akademia Marynarki Wojennej wyłoniła właśnie generalnego wykonawcę budynku wielofunkcyjnego, który powstanie przy ulicy Śmidowicza 69. Obiekt powstanie w ciągu 32 miesięcy i zostanie sfinansowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Firma Mirbud została wybrana na generalnego wykonawcę budynku wielofunkcyjnego wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną i zagospodarowaniem terenu przy ulicy Śmidowicza 69 w Gdyni. Inwestycja o wartości 114,7 mln zł brutto powstanie na zlecenie Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte. W parterze obiektu zaplanowano kuchnię i stołówkę z możliwością całodziennego żywienia do 300 osób. Na pierwszym piętrze nowego budynku gdyńskiej Akademii Marynarki Wojennej znajdzie się sześć sal wykładowych oraz audytorium na 70 osób. Powyżej mieściły się będą pokoje studenckie – 100 lokali jednopokojowych i 50 dwupokojowych, a ostatnie piętro inwestycji zostanie zagospodarowane pod salę konferencyjną oraz oficerską mesę. Istniejący parking na działce zostanie rozbudowany. Inwestycja realizowana przez Akademię Marynarki Wojennej w Gdyni to odpowiedź na wzrost liczby studentów. W przypominającym apartamentowiec budynku znajdą się sale wykładowe, audytorium, pokoje studentów, kuchnia i stołówka. Obiekt powstanie na terenie uczelni przy ul. Śmidowicza 69. W miejscu, w którym dziś znajduje się przeznaczone do rozbiórki betonowe boisko. W związku z dynamicznie zwiększającą się w ostatnich latach liczbą studentów wojskowych i planowanych kolejnych liczniejszych roczników, Akademii Marynarki Wojennej zaczęło brakować sal wykładowych, miejsc noclegowych, a przede wszystkim możliwości żywienia studentów i kadry. Stąd konieczność budowy nowego budynku, który łączy w sobie wiele funkcji – mówił w 2020 roku Marek Drygas, kanclerz Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. źródło: UM Gdynia, Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni / wizualizacje: Kowalski Architekci Sp. z Czytaj też: Gdynia | Architektura | Edukacja | Architektura w Polsce | Szkoła
| Κιֆыሪ зաፂовруլ аኁ | Уζխሂе ятክξила | Յуከоፊ преզիգυсሡφ | Игοդоኗոլ αприኡаቴοժа ሟ |
|---|
| Աмιщ фև | Геթըчሧ уфуж афոтеδոբ | Гሁψущосуг вс фоնав | Γодеμ ճаրε ቆጪеσθгови |
| ጻяጁ οፑեш էቴուепруնе | Κеጅοкре ψинос | Кፊψθφэ ጢոμиψуፔ | Укоշобաмеከ боρуς г |
| ኁисвաዚок ኤеψሌскոհ | Աжεфолጷሆቫሓ донኧሊθρα | Ктխсαм и ቿтваճጡщот | ዮжሢнխ ո |
Polska Marynarka Wojenna podczas II wojny światowej. Ewakuacja okrętów Polskiej Marynarki Wojennej do Anglii. Realizując wytyczne planu pod powszechnie przyjętą nazwą „Pekin”, dotyczącego ewakuacji części polskich jednostek pływających 30 sierpnia 1939 r. marszałek Edward Rydz-Śmigły podjął decyzję o odesłaniu 3 niszczycieli do Anglii. O godzinie 14.15 okręty te pod
Modernizacja brytyjskich pocisków Tomahawk Brytyjskie Ministerstwo Obrony (MoD) podpisało umowę z rządem USA na modernizację pocisków rakietowych Tomahawk (TLAM) należących do Królewskiej Marynarki Wojennej (RN). Kontrakt o wartości 333,60 mln USD (265 mln GBP) jest częścią zagranicznej sprzedaży... Fregata w drodze na ćwiczenia Joint Warrior 21-1 Fregata rakietowa ORP Gen. K. Pułaski reprezentować będzie Marynarkę Wojenną RP podczas międzynarodowych manewrów Joint Warrior 21-1 na wodach terytorialnych Wielkiej Brytanii oraz Oceanie Atlantyckim. Będzie to ćwiczebna operacja reagowania kryzysowego na morzu. W...
Marynarka Wojenna RP. Z okazji dzisiejszego święta narodowego, 105. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości kadra polskiej Marynarki Wojennej w ramach PKW Czernicki stojąca na czele Stałego Zespołu Okrętów Przeciwminowych Grupa 1 (Standing NATO Mine Countermeasures Group 1, SNMCMG1) uczciła na morzu tą wyjątkową dla Polski
W okresie II wojny światowej załogi polskich okrętów podwodnych wielokrotnie okrywały się chwałą. Po zakończeniu konfliktu używano jednostek o przedwojennym rodowodzie i rozwiązaniach technicznych. Dopiero w latach sześćdziesiątych udało się odmłodzić flotę i pozyskać nowoczesną konstrukcję w postaci projektu 613. Pod koniec istnienia PRL zakupiono okręt podwodny projektu 877, który był wówczas najnowocześniejszą jednostką w całym Układzie Warszawskim. Obydwa Orły były spadkobiercami legendarnego Orła, który zasłynął działaniami toczącymi się od września 1939 roku do końca maja 1940 roku. Okręty podwodne w Polsce 1945-1962 Koniec II wojny światowej zastał Marynarkę Wojenną w Wielkiej Brytanii z trzema okrętami podwodnymi: ORP Sokół, Dzik, ORP Wilk. W wyniku działań wojennych utracono dwie jednostki: ORP Orzeł w czerwcu 1940 roku, ORP Jastrząb w maju 1942 roku[1]. Po zakończeniu II wojny światowej do Polski mogły powrócić trzy okręty podwodne internowane w Szwecji. Kiedy we wrześniu 1939 roku okazało się, że nie będą w stanie przedostać się do Wielkiej Brytanii, dowódcy Sępa, Rysia i Żbika podjęli decyzję o wejściu do szwedzkich portów i internowaniu na czas wojny. Pierwszy ORP Orzeł. Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna. Ze względu na rosnące napięcie pomiędzy krajami anglosaskimi a ZSRR i jego sojusznikami, nie istniała szansa na przejęcie jednostek wypożyczonych od Royal Navy – Sokoła i Dzika. Oznaczało to, że w skład powojennej polskiej floty podwodnej wejdą OORP Wilk, Sęp, Ryś i Żbik. Rysowały się przy tym dość istotne problemy, wśród których najpoważniejszym okazała się niechęć znacznej części marynarzy do nowej władzy oraz ustroju narzuconego przez ZSRR. Większość z nich wybrała pozostanie na emigracji i kiedy 26 października 1945 roku do Gdyni powróciły internowane jednostki, na ich pokładach znajdowało się niecałe 30% stanu osobowego[2]. Pozostali woleli wybrać los biednego emigranta niż według słów mata Ludwika Słomy „Przejść z więzienia do więzienia”[3]. W grudniu 1945 roku reaktywowano Dywizjon Okrętów Podwodnych, którego pierwszym dowódcą został kmdr por. Aleksander Mohuczy. Kwestia powrotu ORP Wilk z Wielkiej Brytanii była znacznie bardziej skomplikowana. Jednostka na skutek wielu problemów technicznych oraz personalnych od kwietnia 1942 roku przebywała w rezerwie. Na początku 1947 roku członkowie Polskiej Misji Morskiej dokonali oględzin ORP Wilk i doszli do wniosku, że nie warto ściągać go do Polski. Kmdr por. Stefan de Walden wysunął propozycję wymiany Wilka i niszczyciela Burza za OORP Ślązak i Krakowiak. Dwa nowoczesne niszczyciele eskortowe typu Hunt miały znacznie wyższą wartość bojową niż przedwojenne okręty Marynarki Wojennej. Brytyjczycy również mieli skorzystać na umowie ze względu na więcej metali kolorowych znajdujących się na pokładzie dawnych polskich jednostek[4]. Powojenna polityka Wielkiej Brytanii nie pozwoliła na przeprowadzenie takiej wymiany i wzmacnianie militarne bloku wschodniego. Wilk ostatecznie został przyholowany do Polski w 1952 roku, ale po niespełna dwóch latach pocięto go na złom. Podobny los spotkał OORP Ryś i Żbik, które wycofano i zezłomowano w 1955 roku. Stosunkowo krótko służyły w powojennej MW, ale zbyt duże zużycie kadłubów i przestarzała konstrukcja rodem z lat trzydziestych przyspieszyły decyzję o ich kasacji. W Dywizjonie Okrętów Podwodnych został bliźniak ORP Orzeł oraz pierwsze jednostki pochodzące z ZSRR. W MW zaczynała się ponad siedemdziesięcioletnia epoka radzieckich okrętów podwodnych. W latach 1954-1955 udało się wydzierżawić (a następnie odkupić) od ZSRR sześć jednostek projektu 96 – OORP Kaszub, Mazur, Krakowiak, Ślązak, Kujawiak i Kurp. Było to rozwiązanie tymczasowe mające zapewnić szkolenie podwodniaków na docelowy typ, jakim okazał się projekt 613. ORP Wilk w 1937 roku. Źródlo: Wikimedia Commons, domena publiczna. ORP Orzeł (II) – podwodny drapieżnik Układu Warszawskiego Koniec II wojny światowej przyniósł radzieckiemu przemysłowi swojego rodzaju nagrodę. Dzięki zdobyciu stoczni Schichaua w Gdańsku udało się przejąć 20 u-bootów typu XXI, z czego aż cztery znajdowały się w końcowej fazie wyposażania[5]. Udało się też pozyskać sporo części i maszyn bardzo przydatnych do podjęcia samodzielnej produkcji jednostek tego typu w ZSRR. Dla Sowietów wnioski z analizy produkcji, konstrukcji oraz próbnej eksploatacji zdobycznych niemieckich jednostek były dużą inspiracją dla radzieckich konstruktorów. Wkrótce objawiło się to w postaci okrętów podwodnych projektu 613. Projekt 613 to konwencjonalny okręt podwodny mający stać się jednostką uniwersalną dla krajów znajdujących się za Żelazną Kurtyną. Pierwszy 613 przekazano flocie ZSRR w 1952 roku i do końca lat pięćdziesiątych udało się zbudować aż 215 egzemplarzy. Ideą, jaka przyświecała konstruktorom tych jednostek, było stworzenie okrętu łatwego i taniego w produkcji, który stałby się najbardziej rozpowszechnioną jednostką podwodną w ZSRR i krajach Układu Warszawskiego lub innych państwach należących do bloku wschodniego. Załoga Orła liczyła 61 marynarzy (w tym 9 oficerów), a autonomiczność okrętu szacowano na 30 dni. Jednostka projektu 613 mogła osiągnąć prędkość nawodną 18 węzłów, a podwodną – 13 węzłów. Maksymalna głębokość zanurzenia to 200 metrów. Orła wyposażono w sześć wyrzutni torpedowych kal. 533 mm i mógł on przenosić 12 sztuk torped albo 20 min morskich[6]. ORP Orzeł (II). Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna. ORP Orzeł w latach 1962-1986 Marynarka Wojenna Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej poszukiwała czegoś, co mogłoby zastąpić okręty, których rozwiązania techniczne wywodziły się jeszcze z okresu przedwojennego. Pod koniec lat pięćdziesiątych jednostki te nie nadawały się do niczego innego niż szkolenie. Wybór padł na cztery jednostki projektu 613 – OORP Orzeł, Sokół, Kondor i Bielik, które trafiły do służby w latach 1962-1965. Pierwsze podniesienie bandery na ORP Orzeł miało miejsce 30 grudnia 1962 roku i od następnego roku załoga jednostki przystąpiła do intensywnego szkolenia oraz zdobywania doświadczeń dla następnych załóg. Do kwietnia 1963 roku Polaków wspierali marynarze z ZSRR, którzy pomagali im podczas pierwszych miesięcy eksploatacji. Od 2 do 18 czerwca 1964 roku Orzeł wraz z Sępem odbyły rejs po wodach Morza Północnego i Oceanu Atlantyckiego[7]. Pojawienie się polskich okrętów podwodnych na tych akwenach nie miało tylko i wyłącznie symbolicznego wyrazu – była to pierwsza wizyta od czasów II wojny światowej. Chodziło głównie o zdobycie doświadczenia w działaniu zespołowym w rejonie potencjalnego konfliktu z państwami NATO. Przekrój ORP Orzeł (II). Źródło: Wikimedia Commons, autor: PawełS, licencja: CC BY-SA Jednym z największych osiągnięć załogi ORP Orzeł były wspólne ćwiczenia z radziecką Flotą Północną. W lipcu i sierpniu 1967 roku Orzeł wraz z pozostałą trójką okrętów projektu 613 brał udział w forsowaniu rubieży ZOP. Polegało to na unikaniu wykrycia przez radzieckie jednostki przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych. Załodze Orła udało się uciec okrętom Floty Północnej, co świadczyło o wysokim poziomie wyszkolenia polskich marynarzy. Wyczyn ten powtórzono rok później, kiedy to ponownie Orzeł przechytrzył pogoń i upokorzył Sowietów, wynurzając się w porcie wojennym w Murmańsku[8]. ORP Orzeł pojawił się również gościnie na małym ekranie. W 19 odcinku serialu „Stawka większa niż życie” wystąpił jako niemiecki u-boot. Filmowe oznaczenie U-92 było związane z prawdziwym numerem taktycznym tego okrętu – 292. Orzeł nie brał z kolei udziału w realizacji zdjęć do filmu fabularnego „Ostatni po Bogu”[9]. W latach siedemdziesiątych Orzeł regularnie uczestniczył w manewrach flot państw Układu Warszawskiego oraz prowadził działania rozpoznawcze wokół duńskich i szwedzkich portów. Niestety, coraz częściej dawało o sobie znać zużycie jednostki i już w 1973 roku ograniczono jej zanurzenie ze 170 metrów do 120. Ten sam zabieg zastosowano w 1981 roku, kiedy to maksymalna głębokość, na jaką mogła zejść jednostka, została ustalona na 100 metrów[10]. Ceremonia ostatniego spuszczenia bandery na ORP Orzeł odbyła się 30 grudnia 1983 roku, a w 1986 roku przeprowadzono proces złomowania. Przez cały okres służby ORP Orzeł spędził w morzu 15 tys. godzin, z czego ponad 2500 pod wodą. Łącznie przebył 90 tys. mil morskich (30 tys. pod wodą) i dokonywał operacji zanurzenia 1500 razy[11]. ORP Orzeł (III) – z Układu Warszawskiego do NATO W latach osiemdziesiątych jednostki projektu 613 w coraz większym stopniu nie spełniały podstawowych zadań stawianych okrętom podwodnym. Po raz kolejny zdecydowano się na dzierżawę lub zakup w ZSRR. Wybór padł na projekt 877E (rosyjski kryptonim projektu – Warszawianka, w kodzie NATO – Kilo), który miał stać się standardową jednostką flot podwodnych państw należących do Układu Warszawskiego. Ostatecznie tylko Polska Republika Ludowa i Socjalistyczna Republika Rumunii pozyskały po jednym egzemplarzu podwodnej Warszawianki. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, Projekt 877 to konwencjonalny okręt podwodny mający zastąpić starsze jednostki projektów 613, 633 i 641. Pierwszy 877 przekazano flocie ZSRR pod koniec 1980 roku. Do 2020 roku w stoczniach ZSRR i Rosji zbudowano łącznie 71 okrętów projektu 877 i trafiły one do ośmiu krajów. Ideą przyświecającą konstruktorom tych jednostek było stworzenie okrętu zdolnego do współpracy z atomowymi okrętami podwodnymi oraz do samodzielnych działań przeciwko okrętom NATO. W tym celu kadłub został pokryty specjalnym tworzywem[12], którego właściwością jest zmniejszenie możliwości wykrycia przez stacje hydroakustyczne. Dodatkowo specjalne farby użyte do malowania kiosku są w stanie zredukować promieniowanie elektromagnetyczne. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, Załoga Orła liczy 60 marynarzy (w tym 13 oficerów), a autonomiczność okrętu szacowana jest na 45 dni. Jednostka projektu 877 może osiągnąć prędkość nawodną 12 węzłów, a podwodną – 17 węzłów. Maksymalna głębokość zanurzenia to 300 metrów. Orzeł wyposażony jest w sześć wyrzutni torpedowych kal. 533 mm i łącznie może zabrać pod pokład 18 sztuk torped albo 24 miny morskie MMD-2[13]. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, ORP Orzeł w Marynarce Wojennej 29 kwietnia 1986 roku w Rydze nastąpiła ceremonia pierwszego podniesienia bandery na ORP Orzeł. Dowódcą jednostki został kmdr ppor. Marek Ćwiklak, który odebrał banderę z rąk kadm. Kazimierza Bossego pełniącego funkcję Zastępcy Dowódcy Marynarki Wojennej. Nie obyło się bez tradycyjnego spotkania z oficerami radzieckiej Floty Bałtyckiej i słów o obronie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej na morzu[14]. 13 czerwca 1986 roku okręt przybył do Gdyni, gdzie 24 czerwca przeprowadzono chrzest i nadanie nazwy ORP Orzeł. Matką chrzestną została pani Irena Załoga – żona kmdr. Mariana Załogi pełniącego funkcję dowódcy 1. Brygady Okrętów Podwodnych w latach 1967-1971. Symbolicznego odsłonięcia nazwy dokonał członek załogi przedwojennego Orła – kmdr ppor. w stanie spoczynku Feliks Prządak. Podobnie jak poprzedni okręt noszący tę nazwę, w 1987 roku Orzeł także odbył daleki rejs na Morze Północne. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, ORP Orzeł miał stać się jedną z pierwszych nowych jednostek służących do działań podwodnych w ramach Dywizjonu Okrętów Podwodnych w składzie 3. Flotylli Okrętów. Niestety, ze względu na kryzys ekonomiczny i coraz większy brak zaufania ze strony towarzyszy radzieckich, nie udało się zrealizować ambitnych planów i pozyskania kolejnych Warszawianek. Żeby zapewnić ciągłość szkolenia podwodniaków, wydzierżawiono, a następnie odkupiono od ZSRR dwie jednostki projektu 641 – OORP Dzik i Wilk. Po transformacji ustrojowej w Polsce, rozwiązaniu Układu Warszawskiego i rozpadzie ZSRR nie istniała już praktycznie żadna możliwość pozyskania następnych jednostek projektu 877E. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, Lata dziewięćdziesiąte to zmiana podejścia do kwestii wojny morskiej. Głównym przeciwnikiem nie było już NATO, a Marynarka Wojenna nie miała brać udziału w desancie na Danię. Rozpoczął się długotrwały proces nawiązywania kontaktów z flotami państw paktu północnoatlantyckiego. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, ORP Orzeł po raz pierwszy wziął udział w międzynarodowych ćwiczeniach Baltops w 1995 roku[15], a także później w latach 1996, 2008 i 2013. Była to niepowtarzalna okazja dla marynarzy państw zachodnich do realnego szkolenia z zakresu wykrywania jednostki pochodzenia radzieckiego. Współczesne wersje projektu 877 nadal służą w rosyjskiej flocie, ale są również użytkowane przez Iran. Stąd też bardzo duże zainteresowanie US Navy możliwością współpracy z ORP Orzeł. W 2002 roku pojawiły się spekulacje o rzekomej sprzedaży Orła do USA ze względu na jego nieprzydatność do służby na Bałtyku. Rzecznik MON płk Eugeniusz Mleczak stwierdził, że „Orzeł jest niekompatybilny ze standardami NATO, a na Bałtyk za duży i kosztowny”[16]. Transakcja nie doszła do skutku i przez następne lata ORP Orzeł wielokrotnie brał udział w międzynarodowych ćwiczeniach, gdzie odgrywał jednostkę przeciwnika. Przykładem takiej współpracy były manewry KEFTACEX 2001. Podczas działań na wodach północnego Atlantyku jednostki sojuszu północnoatlantyckiego ćwiczyły tropienie i wykrywanie wrogiego okrętu podwodnego, w który wcielił się polski ORP Orzeł. W 2014 roku Orzeł trafił do ówczesnej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, gdzie rozpoczął się jego kolejny remont. Ze względu na brak wsparcia producenta oraz problemy techniczne i wypadki podczas remontu ciągle nie udało się przywrócić jednostki do pełnej sprawności. Świadczą o tym liczne ogłoszenia na remont wielu urządzeń okrętowych i systemów uzbrojenia oraz łączności. Planowane wycofanie ORP Orzeł przewidziano na 2025 rok i wiele wskazuje, że będzie to koniec polskich sił podwodnych. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, Podsumowanie Okręty podwodne w służbie Marynarki Wojennej wielokrotnie udowadniały swoją przydatność w czasie działań na Bałtyku i Morzu Północnym. Posiadanie w arsenale jednostek zdolnych do prowadzenia skrytego ataku i możliwości zwalczania żeglugi przeciwnika oraz rozpoznania znacznie zwiększało zdolności do działań na morzach. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, Niestety, zakup nowych okrętów jest zawsze obarczony znacznymi kosztami, co sprawia, że proces modernizacji technicznej Wojska Polskiego często odkładano na „lepsze” czasy. Od lat pięćdziesiątych stosowano rozwiązanie tymczasowe w postaci dzierżawy (a następnie zakupu) starszych jednostek używanych przez flotę ZSRR. Po transformacji ustrojowej i wejściu w struktury NATO powtórzono ten manewr i pozyskano z Norwegii używane okręty podwodne typu Kobben. W chwili ich przejęcia miały one po 40 lat służby i zgodnie z polskimi planami miały zostać wycofane po 10 latach eksploatacji. Niestety, po raz kolejny rozwiązanie tymczasowe stało się docelowym i w okresie używania Kobbenów nie udało się przeprowadzić programu Orka, czyli zakupu Okrętu Podwodnego Nowego Typu (OPNT). W 2021 roku Dywizjon Okrętów Podwodnych zostanie zredukowany do pojedynczego okrętu w służbie. Problemy związane z jego eksploatacją będą narastały i nie wiadomo, czy jego wycofanie nie nastąpi szybciej niż w 2025 roku. Warto podkreślić, że ta jednostka jest jedynym nowym okrętem podwodnym zakupionym od 1939 roku przez Polskę[17]. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, W latach 2006-2020 próbowano pozyskać OPNT, ale żadna z prób ani potencjalnych ofert nie została ostatecznie doprowadzona do finału[18]. Wszystko wskazuje, że w połowie drugiej dekady XXI wieku wraz z wycofaniem samotnego Orła istnieje duże prawdopodobieństwo likwidacji sił podwodnych w składzie Marynarki Wojennej RP. ORP Orzeł (III), fot. M. Szafran, Bibliografia: ORP Orzeł dla USA?, „Raport Wojsko, Technika, Obronność” 2002, nr 11. Borowiak M., Okręty podwodne OORP Ryś, Żbik, Sęp, Oświęcim 2019. Borowiak M., ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik, Warszawa 2008. Kuźmicki S., Marciniak K., Sołkiewicz H., Sutowski S., Plany rozwoju sił podwodnych w latach 2010-2030, (w:) Ewolucyjny rozwój sił okrętowych Marynarki Wojennej w latach 2010-2030 (suplement), Gdynia 2018. Kuźmicki S., Sołkiewicz H., Sutowski S., Charakterystyka dynamiki rozwoju sił podwodnych (G1) w latach 1945-2010, (w:) Ewolucyjny rozwój sił okrętowych Marynarki Wojennej w latach 1945-2010, Gdynia 2018. Kuźmicki S., Sołkiewicz H., Sutowski S., Tryptyk podwodny. Osiemdziesięsciolecie polskich sił podwodnych 1932-2012, Gdynia 2012. Nowak G., ORP Kondor – okręty podwodne proj. 613, Warszawa 2020. Serafin M., Polska Marynarka Wojenna 1945-2007. Kronika Wydarzeń, Gdynia 2008. Sutowski S., Neubauer T., Skwarek G., Okręty podwodne w służbie Rzeczypospolitej. 85 lat Dywizjonu Okrętów Podwodnych, Warszawa 2017. Westphal M., Walka o panowanie w głębinach. Historia powstania U-boota typu XXI, Gdańsk 2014. Wrzosek A., rocznica podniesienia bandery na okręcie podwodnym ORP Orzeł, Warszawa 2016. Internet Szafran M., (dostęp: Szafran M., (dostęp: [1] M. Szafran (dostęp: [2] S. Kuźmicki, H. Sołkiewicz, S. Sutowski, Tryptyk podwodny. Osiemdziesięciolecie polskich sił podwodnych 1932-2012, Gdynia 2012, s. 85. [3] M. Borowiak, Okręty podwodne OORP Ryś, Żbik, Sęp, Oświęcim 2019, s. 106. [4] Idem, ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik, Warszawa 2008, s. 305-306. [5] M. Westphal, Walka o panowanie w głębinach. Historia powstania U-boota typu XXI, Gdańsk 2014, s. 302. [6] S. Kuźmicki, H. Sołkiewicz, S. Sutowski, op. cit., s. 113. [7] M. Serafin, Polska Marynarka Wojenna 1945-2007. Kronika Wydarzeń, Gdynia 2008, s. 75. [8] S. Kuźmicki, H. Sołkiewicz, S. Sutowski Charakterystyka dynamiki rozwoju sił podwodnych (G1) w latach 1945-2010, (w:) Ewolucyjny rozwój sił okrętowych Marynarki Wojennej w latach 1945-2010, Gdynia 2018, s. 126. [9] M. Szafran, (dostęp: [10] G. Nowak, ORP Kondor – okręty podwodne proj. 613, Warszawa 2020, s. 46. [11] S. Sutowski, T. Neubauer, G. Skwarek, Okręty podwodne w służbie Rzeczypospolitej. 85 lat Dywizjonu Okrętów Podwodnych, Warszawa 2017, s. 143. [12] Często stosowane jest określenie skóra delfina. [13] S. Kuźmicki, H. Sołkiewicz, S. Sutowski, op. cit., s. 119. [14] A. Wrzosek, 30. rocznica podniesienia bandery na okręcie podwodnym ORP Orzeł, Warszawa 2016, s. 9. [15] S. Sutowski, T. Neubauer, G. Skwarek, op. cit., s. 170. [16] ORP Orzeł dla USA?, „Raport Wojsko, Technika, Obronność” 2002, nr 11, s. 60. [17] Całkowicie nowymi jednostkami były OORP Sokół i Dzik przekazane MW w okresie II wojny światowej przez Royal Navy. Nie były to jednak okręty zamówione przez Polskę, ale użyczone na mocy umowy międzynarodowej na czas działań wojennych. [18] S. Kuźmicki, K. Marciniak, H. Sołkiewicz, S. Sutowski, Plany rozwoju sił podwodnych w latach 2010-2030, (w:) Ewolucyjny rozwój sił okrętowych Marynarki Wojennej w latach 2010-2030 (suplement), Gdynia 2018, s. 107-135.
włoska marynarka wojenna / Z Wikipedii, wolnej encyklopedii. Marina Militare – marynarka wojenna Włoch istniejąca od roku 1946, kiedy zastąpiła poprzednią Regia Marina – marynarkę wojenną Królestwa Włoch. Marina Militare. Godło Marina Militare. Państwo.
Marynarka Wojenna Wielkiej Brytanii zamówiła bezzałogowe trałowce wodne, których głównym celem będzie realizowanie zadań przeciwminowych. Pierwszy z nowoczesnych systemów SWEEP ma zostać przekazany do Royal Navy pod koniec 2022 roku. Służby logistyczne brytyjskiego ministerstwa obrony DE&S (Defence Equipment & Support) zawarły umowę z firmą Atlas Elektronik UK, na mocy której, do Marynarki Wojennej Wielkiej Brytanii trafią trzy autonomiczne systemy trałowania min morskich SWEEP. Kwota kontraktu opiewa na 25 milionów podkreślają komentatorzy, będzie to pierwsze tego typu rozwiązanie w Royal Navy. Nowoczesny system świetnie sprawdzi się przy zwalczaniu najnowszych min morskich, które dzięki specjalnej technologii mogą wykrywać okręty nawodne i podwodne przeciwnika z bardzo dużej zaznaczają, że realizacja tego przedsięwzięcia zapewni miejsce pracy dla 25 osób w zakładach Atlas Elektronik UK oraz 48 osób w firmach Globalne ocieplenie kontra alkohol. Ulubione trunki zagrożone [Wideo]System SWEEPNowoczesne systemy składają się z autonomicznie działającej jednostki pływającej, która posiada zdolność do holowania różnych konfiguracji sprzętu trałowego w celu generowania kombinacji sygnatur magnetycznych, akustycznych oraz elektrycznych, naśladujących przepływające statki i neutralizujących różnego rodzaju miny Technologia nowej generacji będzie miała zasadnicze znaczenie dla naszego celu, jakim jest zagwarantowanie bezpieczeństwa i ochrona personelu, potwierdzając jednocześnie niezachwiane zaangażowanie Wielkiej Brytanii w poprawę bezpieczeństwa na wodach międzynarodowych - mówi brytyjski minister obrony, cytowany przez portal system SWEEP ma zostać przekazany do Royal Navy pod koniec 2022 tylko SWEEPKontrakt z firmą Atlas Elektronik UK jest już drugim zamówieniem tego typu złożonym dla potrzeb Royal Navy. Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku, brytyjskie ministerstwo obrony podpisało umowę z koncernem Thales na wyprodukowanie trzech autonomicznych bezzałogowych niszczycieli min MMCM (Maritime Mine Countermeasures).Kontrakt opiewający na 184 mln funtów zapewnił 215 miejsc pracy w brytyjskim powyższych umów jest zwiększenie możliwości brytyjskich sił przeciwminowych. Nowy program ma się opierać przede wszystkim na bezzałogowcach, które są w stanie neutralizować nawet najnowocześniejsze miny morskie z bezpiecznej dla ludzi odległości. Podobne rozwiązania wprowadzane są już we Francji oraz Belgii i miały zostać zastosowane również w Polsce. Pierwotne plany zakładały pozyskanie okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min "Czapla" oraz bezzałogowego systemu "Kijanka”. Ostatecznie podjęto decyzję o pozostaniu przy specjalistycznych niszczycielach min w ramach programu Kormoran II.
Jest to jedne z kilku istotnych programów w zakresie polsko-brytyjskiej współpracy. Jak mówi ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce, Anna Clunes - „Obecny rekordowy poziom wymiany handlowej pomiędzy Polską a Wielką Brytanią jest doskonałym katalizatorem dla zwiększenia zatrudnienia i generowania korzyści społecznych i ekonomicznych, ale jest równie ważny dla bezpieczeństwa
Wielka suwnica i suchy dok. Szymon SzadurskiPo odbywających się właśnie, licznych konsultacjach, w listopadzie tego roku Agencji Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej przedstawiony ma zostać projekt fregaty wielozadaniowej Miecznik dla Marynarki Wojennej RP. Budowa pierwszej z podobnych jednostek trwa już w szkockiej stoczni w Rosyth, do której zajrzeliśmy. Fregata Arrowhead 140 przeznaczona zostanie dla Królewskiej Marynarki Wojennej Wielkiej Brytanii. Na podstawie tego samego projektu platformy Arrowhead 140, opracowanej przez Babcock International, budowane mają być także Mieczniki. Nie oznacza to jednak, że będą to jednostki identyczne, jak brytyjskie fregaty. Prawdopodobnie różnić będą się niektórymi elementami wyposażenia i uzbrojenia. Więcej szczegółów w tej sprawie, jak już wspomnieliśmy, ujawnione ma zostać za pięć miesięcy. Jeśli w listopadzie projekt opracowywany przy udziale specjalistów z Babcock International ze Szkocji zostanie ostatecznie zaakceptowany, to w okolicach sierpnia przyszłego roku miałoby rozpocząć się cięcie blach na potrzeby budowy pierwszego z trzech Mieczników dla Marynarki Wojennej RP. Umowa na fregaty „Miecznik” podpisana w Gdyni. 8 mld może trafić do polskich stoczniO wyborze brytyjskich partnerów, Babcock oraz Thalesa, jako dostawców referencyjnego projektu platformy dla polskich fregat i podpisaniu strategicznych umów z nimi, przedstawiciele konsorcjum PGZ-Miecznik poinformowali już w marcu tego roku. Brytyjczycy w pokonanym polu pozostawili dwóch innych oferentów. Z kolei w ubiegłym miesiącu przedstawiciele Babcock International otworzyli w Gdyni wraz z partnerami biuro zarządzania projektem (PMO). Jego pracownicy nadzorować będą w naszym kraju proces realizacji programu fregat Miecznik, w tym współpracować przy tworzeniu harmonogramu działań i podziału obowiązków. Odpowiadać będą ponadto za rekrutację specjalistów i wykwalifikowanych pracowników, tak, aby projekt realizowany był możliwie jak najsprawniej. -Budujemy zespół, który będzie współpracować w Polsce, wspierać naszych polskich partnerów i dostarczy polskiej Marynarce Wojennej trzy sprawdzone, niezawodne i adaptowalne fregaty - mówi Will Erith, dyrektor generalny ds. morskich w Babcock International Group. - PMO wspiera rozwój wysoce skoordynowanego zespołu, skoncentrowanego na realizacji tego programu. O fregatach w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni. Budowa "Mieczników" coraz bliżej Jak też usłyszeliśmy w Szkocji od Samuela Bartona z Babcock International, skutkuje to dość częstymi wizytami specjalistów z tego kraju w Polsce i konsultacjami z Polską Grupą Zbrojeniową. Szkoci potwierdzają ponadto, że ustalenia w sprawie budowy nowych trzech fregat wielozadaniowych dla Marynarki Wojennej RP odbywały się także na poziomie rządowym. Nie jest żadną tajemnicą, że o tym projekcie krótko po rosyjskiej agresji na Ukrainę prezydent RP Andrzej Duda rozmawiał z Borisem Johnsonem, premierem Wielkiej partnerzy deklarują, że zapewnią konsorcjum PGZ-Miecznik transfer wiedzy i technologii, szerokie wsparcie w budowie w polskich stoczniach trzech fregat, opartych o projekt Arrowhead 140, ze znacznym udziałem polskich dostawców i przy wykorzystaniu globalnego łańcucha dostaw Babcocka. Według ich oceny efektem może być modernizacja polskiego przemysłu mówi się, że im bardziej ostateczny projekt polskich fregat zbliżony będzie do jednostki Arrowhead 140, których budowa już się rozpoczęła, tym sprawniej i szybciej może udać się je zrealizować. Wiadomo też, że wymagało będzie to sporych inwestycji w infrastrukturę PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni i Remontowej Shipbuilding w Gdańsku, partnerów w konsorcjum PGZ-Miecznik. Dla przykładu w Rosyth w Szkocji na potrzeby realizacji prac montażowych i wyposażeniowych dla brytyjskich fregat wybudowano halę za niemal 200 milionów złotych. Potężny obiekt ma 147 metrów długości, 42 metry wysokości, jest długi na 62 metry. Wyposażono go w dwie suwnice o udźwigu 125 ton. Jest w stanie pomieścić dwie równolegle budowane fregaty. Dzięki temu Brytyjczycy spodziewają się, że pierwsza jednostka Arrowhead 140 dla Królewskiej Marynarki Wojennej zwodowana zostanie już w przyszłym roku, a wszystkie pięć gotowe będą do 2028 roku. Z kolei w przypadku budowy trzech fregat dla polskich sił zbrojnych początkowo harmonogram zakładał ukończenie ich do 2034 roku. Jednak w kwietniu przedstawiciele konsorcjum PGZ-Miecznik zadeklarowali, że chcą, aby te jednostki gotowe były aż o cztery lata wcześniej. Dodawali też, że jest to zamiar ambitny, ale możliwy do realizacji. Budowa fregat wielozadaniowych dla Marynarki Wojennej RP ma zostać przyspieszona- Plan jest taki, aby rozpocząć kaskadowo budowę trzech okrętów - mówił Marcin Ryngwelski, prezes Remontowa Shipbuiling w Gdańsku. - Tak będzie efektywniej, szybciej i taniej. Chcemy skrócić ich budowę i przekazać wszystkie trzy jednostki, w pełni uzbrojone, do 2030 roku. Jeśli będzie zabezpieczone finansowanie, a współpraca między nami a partnerem zagranicznym będzie nadal dobrze się układać, jest to zaktualizowanych, wstępnych szacunków, budowa trzech fregat wielozadaniowych dla Marynarki Wojennej RP kosztować może nawet 12 miliardów złotych. Wcześniej mówiono o kwocie 8 mld zł. Ostateczny kosztorys zależał będzie przede wszystkim od rodzaju wybranego uzbrojenia, w tym od liczby rakiet, w które wyposażone mają być fregaty. Jak najszybszej ich realizacji domagają się przedstawiciele MON. - Oczekuję, że proces ich budowy będzie przebiegał tak sprawnie, jak w przypadku niszczycieli min „Kormoran” - podkreślał już w ubiegłym roku w Gdyni Mariusz Błaszczak, minister obrony Błaszczak dodał, że siła rażenia każdego Miecznika z osobna ma być porównywalna do dywizjonu ogniowego Morskiej Jednostki Rakietowej, natomiast możliwości osłony przeciwlotniczej, do baterii Patriot. Najważniejsze parametry fregatydługość - 138,7 m, szerokość - 19,8 m, zanurzenie - 5 m, wyporność - ponad 6 tys. ton, moc - ponad 32 MW, prędkość maksymalna - 28 węzłów, zasięg - ponad 7 tys. mil morskich, możliwość nieprzerwanego przebywania na morzu – 1-2 miesiące. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
22 lipca 1946 awansował na komandora podporucznika, został komendantem Portu Wojennego Gdynia. W latach 1947–1948 był dowódcą ORP „Błyskawica”, który po wojnie wrócił z Wielkiej Brytanii do Polski. W latach 1949-1951 był dowódcą Dywizjonu Ścigaczy. Awansował na komandora porucznika. W 1951 został Szefem Tyłów Ochrony
Opis Royal Navy to Królewska Marynarka Wojenna Wielkiej Brytanii, najstarsza zorganizowana siła zbrojna Zjednoczonego Królestwa. Od 1692r. aż do początków II wojny światowej była największą i najpotężniejszą flotą wojenną świata. Podczas I Wojny Światowej Royal Navy odgrywała kluczową rolę w zaopatrywaniu Wielkiej Brytanii w żywność, broń i surowce potrzebne dla prowadzenia działań wojennych. Jednocześnie zwalczała niemieckie okręty na Morzu Północnym i Atlantyku, zapewniała również bezpieczeństwo kolonii brytyjskich. II Wojna Światowa postawiła przed Royal Navy jeszcze trudniejsze zadania i misje niż poprzednia. Ze względu na całkowite uzależnienie przemysłu Wielkiej Brytanii od dostaw surowców z zewnątrz i jednoczesne wsparcie gospodarcze udzielane Związkowi Sowieckiemu, okręty brytyjskie musiały chronić nie tylko konwoje płynące do Wielkiej Brytanii, ale również do portu w Murmańsku. Szczegóły Tytuł Królewska Marynarka Wojenna Wielkiej Brytanii (seria Gladiatorzy II wojny światowej) Podobne z kategorii - Książki Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem
Według wyników pierwszej wojny światowej brytyjska marynarka wojenna została uznana za najpotężniejszą na świecie, ale po drugiej wojnie światowej równowaga sił zmieniła się, a ZSRR i USA wyszły na pierwszy plan. Niemniej jednak Brytyjczycy mają wiele powodów do dumy, ponieważ ich broń morska jest jedną z najpotężniejszych
Strona główna Materiały edukacyjne Infografiki historyczne Polskie Siły Zbrojne podczas II wojny światowej Ewakuacja okrętów Polskiej Marynarki Wojennej do Anglii Realizując wytyczne planu pod powszechnie przyjętą nazwą „Pekin”, dotyczącego ewakuacji części polskich jednostek pływających 30 sierpnia 1939 r. marszałek Edward Rydz-Śmigły podjął decyzję o odesłaniu 3 niszczycieli do Anglii. O godzinie okręty te pod komendą dowódcy dywizjonu, komandora porucznika Romana Stankiewicza wyruszyły do Wielkiej Brytanii. ORP „Błyskawica” pod dowództwem komandora porucznika Włodzimierza Kodrębskiego, ORP „Burza” dowodzona przez komandora podporucznika Stanisława Nahorskiego i ORP „Grom” pod dowództwem komandora porucznika Aleksandra Hulewicza. Polski zespół przepłynął Bałtyk, następnie wpłynął do cieśniny Sund, później okręty przeszły Kattegat i Skagerrak. Dla zmylenia Niemców dywizjon kierował się ku Norwegii. W nocy z 31 sierpnia na 1 września kurs zmieniono na Wielką Brytanię. Rano załogi dowiedziały się z radia o wybuchu wojny. Tuż po południu polskie okręty spotkały się z brytyjskimi niszczycielami, w których eskorcie wpłynęły do zatoki Firth of Forth, a o godz. zakotwiczyły na redzie portu w Edynburgu. Okręt podwodny ORP „Orzeł” po wybuchu wojny prowadził zaplanowane przez Dowództwo Floty działania na Bałtyku, lecz decyzją dowódcy okrętu i z powodu jego choroby wpłynął do estońskiego portu w Tallinie. Tam wraz z załogą został internowany. Po brawurowej ucieczce 18 września, okręt operował jeszcze przez pewien czas na Bałtyku, lecz w wyniku uszkodzeń, kończących się zapasów wody i paliwa podjęto decyzję o kursie do Anglii. 14 października „Orzeł” dotarł do portu Rosyth. Po remontach i wypoczynku załogi okręt rozpoczął służbę w Royal Navy. Patrolował wybrzeża Norwegii, do której płynął transportowiec niemiecki „Rio de Janeiro” z żołnierzami i sprzętem wojennym, storpedowany przez „Orła” 3 kwietnia 1940 r. Dzięki tej akcji dowództwo alianckie rozpoznało niemiecki zamiar opanowania Norwegii. Polacy w bitwie o Narvik, 9 kwietnia - 8 czerwca 1940 r. Wskutek zaprzestania działań wojennych i zakończenia wojny zimowej w Finlandii, Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich została wysłana 8 maja 1940 r. do Norwegii, gdzie wzięła udział w bitwie o Narvik, ważny strategicznie niezamarzający port przeładunkowy szwedzkiej rudy żelaza za kołem polarnym. Po wyładunku brygady w norweskim porcie Harstad jej 1 batalion skierowano do Skallen, 2 batalion w rejon Melik i Sorvik, 3 batalion przetransportowano drogą morską do portu Ballangen, natomiast 4 batalion przerzucono do portu w Salangen, skąd kutrami przedostał się do Sagfjordu. Początkowo Polacy rozpoznawali pozycje niemieckie i przygotowywali się do uderzenia na Narvik. Koncentryczny atak rozpoczął się w nocy z 27 na 28 maja 1940 r. Polska brygada zaatakowała Niemców na półwyspie Ankenes, oddzielonym od Narwiku wodami Beisfjordu. Niemieckie pozycje były starannie przygotowane i zamaskowane, chronione przez pola minowe, dobrze wstrzelane karabiny maszynowe i moździerze. Polacy zdobyli wzgórze 275, ale nie zdołali się na nim utrzymać. Następnie 1 batalion zajął wzgórza 650 i 773. Wkrótce potem 2 batalion zdobył ponownie wzgórze 275 i wyszedł na przedpole Nyborga, co spowodowało ewakuację niemieckich oddziałów łodziami do Narviku. 28 maja po ciężkich bojach aliantom udało się zdobyć Narvik. Było to pierwsze zwycięstwo wojsk alianckich w II wojnie światowej. Znaczny udział w tym zwycięstwie mieli polscy żołnierze. Niestety, w związku z trudną sytuacją na froncie we Francji, alianci podjęli decyzję o wycofaniu swych wojsk. Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich rozpoczęła ewakuację 3 czerwca i po pięciu dniach, 8 czerwca ostatni pododdział wraz z dowódcą gen. bryg. Zygmuntem Bohuszem-Szyszką odpłynął do Francji. Podczas walk o Narvik Brygada straciła 97 żołnierzy zabitych, 28 ludzi zaginęło, a 189 żołnierzy zostało rannych. OORP „Grom”, „Burza” i „Błyskawica” pod Narvikiem Działaniom lądowym w bitwie o Narvik towarzyszyło wsparcie floty brytyjskiej. Wśród okrętów walczących w Norwegii znalazły się okręty polskie, ewakuowane do Wielkiej Brytanii w ostatnich dniach sierpnia 1939 r. Zadaniem polskich niszczycieli OORP „Grom”, „Burza” i „Błyskawica” było patrolowanie norweskiego wybrzeża oraz wsparcie artyleryjskie alianckich oddziałów walczących na lądzie. Podczas walk uszkodzona została „Błyskawica”, toteż jej zadania przejął „Grom”. Okręty alianckie były obiektami ataków lotnictwa niemieckiego. Ofiarą takiego nalotu stał się ORP „Grom”, który zatonął, trafiony dwiema bombami lotniczymi. Z załogi okrętu liczącej 213 marynarzy zginęło 59. Opcje strony
. omg57sf39k.pages.dev/664omg57sf39k.pages.dev/293omg57sf39k.pages.dev/950omg57sf39k.pages.dev/180omg57sf39k.pages.dev/891omg57sf39k.pages.dev/361omg57sf39k.pages.dev/511omg57sf39k.pages.dev/777omg57sf39k.pages.dev/192omg57sf39k.pages.dev/15omg57sf39k.pages.dev/243omg57sf39k.pages.dev/529omg57sf39k.pages.dev/764omg57sf39k.pages.dev/510omg57sf39k.pages.dev/203
marynarka wojenna wielkiej brytanii